Rekonstrukcja rządu coraz bliżej. Na stole kilka wariantów

1 dzień temu
Zdjęcie: Polsat News


Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska wydaje się przesądzona - zmiany mogą nastąpić jeszcze latem. Po przegranych wyborach prezydenckich i głosowaniu nad wotum zaufania koalicyjne rozmowy nabrały tempa. W grze są zmiany w resortach gospodarczych, możliwe ograniczenie liczby ministrów choćby o połowę, a także utworzenie superministerstwa czy powołanie wicepremiera ds. gospodarki. Spekuluje się, iż mógłby nim zostać minister finansów Andrzej Domański.


Premier Donald Tusk potwierdził podczas środowego expose przed głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu, iż rekonstrukcja jest blisko. - Jeszcze w lipcu ogłosimy nowe otwarcie po rekonstrukcji rządu. Nie mówię tutaj o zmianie nazwisk, ale przede wszystkim o zmianie struktur rządu - mówił w Sejmie.
Szef rządu nie zdradził jednak, jak głęboka ona będzie, ani tym bardziej - którzy ministrowie pożegnają się ze swoimi stanowiskami. Wcześniej, bo już w czerwcu, poznać mamy nazwisko rzecznika rządu, którego powołania szczególnie głośno w ostatnich dniach domagała się Polska 2050.Reklama


Rekonstrukcja rządu Donalda Tuska. Premier chce odchudzić rząd o połowę


Rekonstrukcja rządu - jak wynika z nieoficjalnych doniesień - ma być głęboka. Portal money.pl podał, iż podczas rozmów z koalicjantami Donald Tusk miał wskazać, iż optymalnym wariantem będzie redukcja blisko połowy Rady Ministrów. Niewykluczone jednak, iż to tylko stanowisko wyjściowe lidera KO do dalszych negocjacji.


W skład obecnego koalicyjnego rządu wchodzi 26 ministrów oraz premier. Spośród nich siedem osób to ministrowie bez teki, a liczba kierujących resortami wynosi 19. Rząd wspiera także ponad stu wiceministrów. Rozbudowany skład od początku budzi zarzuty o nadmierną liczbę stanowisk. Koalicjanci odpierali jednak krytykę, podkreślając, iż gabinet tworzą aż cztery ugrupowania - KO, Polska 2050, PSL i Lewica.
Według rozmówców portalu najprostszym sposobem na uszczuplenie rządu będzie pozbycie się z niego ministrów bez teki i nadanie im rangi np. pełnomocników.


Rekonstrukcja rządu. Zmiany mają dotknąć resorty gospodarcze. Powstanie superministerstwo?


Najgłębsze zmiany w ramach planowanej rekonstrukcji rządu mają objąć resorty gospodarcze. w tej chwili w rządzie Tuska działa ich aż sześć - resort rozwoju i technologii, funduszy, przemysłu, infrastruktury, środowiska i klimatu oraz aktywów państwowych.
Osoba związana z rządem powiedziała money.pl, iż powinien powstać jeden ośrodek koordynacji polityki gospodarczej, ponieważ "nie może być tak, iż z jednej strony nie wiadomo, z kim rozmawiać na temat polityki gospodarczej, a z drugiej strony są ministrowie, którzy wyskakują z własnymi pomysłami".
Dlatego rozważana ma być m.in. konsolidacja resortów gospodarczych i stworzenie superministerstwa, którego szef odgrywałby rolę silnego koordynatora polityki gospodarczej całego rządu. Taką rolę mógłby przejąć np. resort rozwoju i technologii, do którego dołączone zostałoby Ministerstwo Przemysłu - zasugerował rozmówca.


Innym z rozważanych wariantów - jak wskazał z kolei polityk ludowców - jest połączenie Ministerstwa Rozwoju i Technologii z obszarem funduszy unijnych, wraz z podporządkowaniem im agencji takich jak Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP). Byłby to odpowiednik resortu z poprzedniego rządu Tuska, na którego czele stała Elżbieta Bieńkowska.
Rozważany jest także scenariusz połączenia ministerstwa rozwoju - w całości lub częściowo - z Ministerstwem Finansów. Taki model funkcjonował już w latach 2015-2016, gdy wicepremierem był Mateusz Morawiecki, a rząd kierowany był przez Beatę Szydło.
Rozmówcy serwisu wskazują jednak, iż problem z tworzeniem superministerstw jest taki, iż skuteczne rządzenie nimi jest niemal niemożliwe. Samo połączenie finansów z MRiT to stworzenie struktury na około 3 tys. osób.


Będzie wicepremier ds. gospodarczych? Na liście nazwisk Domański


W rządzie rozważany ma być także wariant powołania wicepremiera do spraw gospodarczych. Na jego czele mógłby stanąć obecny minister finansów Andrzej Domański. Wielką niewiadomą jest jednak to, czy koalicjanci wyraziliby na to zgodę, ponieważ mogliby uznać takich ruch za naruszenie parytetów koalicyjnych.
Na giełdzie nazwisk, które mogą pożegnać się ze swoim stanowiskiem - jak podał money.pl - mają być m.in. minister przemysłu Marzena Czarnecka, szef resortu rozwoju Krzysztof Paszyk czy szefowa resortu klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.
Co ciekawe, pojawiają się także głosy sugerujące powołanie nowych resortów - co byłoby sprzeczne z zapowiadanym planem ograniczenia liczby ministerstw. Wśród propozycji wymienia się np. ministerstwo ds. mieszkalnictwa czy energii.
Idź do oryginalnego materiału