W czasie gdy rynki zachłysnęły się rajdem na Wall Street i wielu globalnych indeksach, uwadze byków uchodzą Chiny. Indeks Hangseng osiągnął wczoraj nowe, roczne minima. Sytuacja staje się coraz poważniejsza. Według danych Bloomberga, w III kwartale zagraniczny kapitał dosłownie uciekał z Chin, pierwszy raz od 25 lat. Jesienią 2022 roku rynki spanikowały, po wyborze Xi na kolejną kadencję rządów w ChRL. Teraz część obaw o centralizację władzy i sektora prywatnego materializuje się, na naszych oczach. Przy fatalnym sentymencie firm i konsumentów, możliwym scenariuszem jest wciąż 'tragiczna’ dla ekspansji Chin deflacja.
Ostatnie doniesienia agencji Bloomberg, Reuters i The Wall Street Journal sugerują powrót 'czarnych chmur’ nad parkiety chińskiej giełdy. Dla przykładu jeden z największych banków inwestycyjnych, China International Capital Corp. (CICC) miał zabraniać analitykom publikacji 'niedźwiedzich’ wiadomości dotyczących Chin. Mało tego, bank miał też instruować pracowników, by ich raporty były zgodne z linią partii. Nie dalej jak dni temu pojawiły się doniesienia, wg. których regulatorzy z kontynentalnej giełdy w Pekinie naciskali na większościowych inwestorów, by nie pozbywali się akcji i nie przyczyniali do spadków na rynku. Tymczasem… Już 4 grudnia likwidację może ogłosić holding Evergrande.
Do niedawna najbardziej ludna gospodarka świata mierzy się z szeregiem wyzwań, oto kilka z nich:
- Słabnąca demografia i bardzo ostrożni konsumenci (dane sugerują, iż Chińczycy odkładają choćby połowę przychodów)
- Nieodwracalne skutki lockdownów z pandemii i bankructwa dziesiątek tysięcy prywatnych małych i średnich firm
- Shadowbanking i brak regulacyjnych kontroli mniejszych pożyczkodawców przez kilkanaście lat
- Nieruchomości, których ceny wciąż spadają mimo interwencji partii, odbijając się w dynamice krajowego PKB
- Pesymizm bogatych państw z zagranicy, które unikają gospodarki Xi, zbliżając się bardziej do 'dolarowego bloku’
- Ograniczenia eksportowe dotyczące kluczowych technologii i nieustające ryzyko geopolityczne
Ciąg dalszy Evergrande
Upadający holding dewelopersko-handlowy Evergrande w poniedzialek może ogłosić ostateczną likwidację. Według źródeł The Wall Street Journal upadły gigant jest na etapie ostatecznych negocjacji z posiadaczami jego długu (obligatoriuszami). Wierzyciele mają żądać kontrolnych udziałów w firmie, po tym jak wcześniej zarząd spróbował ograniczyć ich wpływ na spółkę. Wg. anonimowych źródeł WSJ, mowa o pakiecie kontrolnym zarówno w głównym Evergrande Group jak i walorach deweloperów zależnych, operujących w Hongkongu.
Wierzyciele domagają się zamiany zadłużenia na pakiety kontrolne. Wcześniejsza propozycja dawała Evergrande prawie 18% akcji w spółce dominującej i 30% w firmach zależnych – Services Group New Energy Vehicle Group. Wciąż nie jest jasne jak do tej propozycji ustosunkuje się Evergrande. Hui Ka Yan, prezes i współwłaściciel giganta posiadał 60% udziałów w Evergrande na koniec 2022 roku. Los firmy jest w jego rękach. Obligatariusze posiadają 6 miliardów dolarów z 19 miliardów w obligacjach zagranicznych. Negocjacje przeciągają. Według ostatniej decyzji sędziego, 4 grudnia będzie ostateczną datą, determinującą dalszy los grupy. Czeka nas czarny poniedziałek w Chinach?