Najważniejsza publikacja makroekonomiczna tego tygodnia okazała się nierozstrzygająca. Po danych o inflacji z USA mamy jednak słabszego dolara i rekordy na Wall Street. Media żyją piątkowym spotkaniem Trump-Putin, ale na razie nie widać na rynku większego poruszenia z tego powodu.
Lipcowe dane o inflacji z USA przyniosły „dla każdego coś dobrego”. Generalnie inflacja pozostała na poziomie 2,7% r/r, podczas gdy oczekiwany był minimalny wzrost. Jednocześnie jednak inflacja bazowa wzrosła z 2,9 do 3,1% r/r – mocniej niż oczekiwano. Z punktu widzenia obecnej większości w FOMC, ten drugi czynnik będzie prawdopodobnie bardziej istotny – to tu przede wszystkim przejawiają się potencjalne efekty podnoszenia ceł podczas gdy inflacja ogółem (szczególnie w krótkim horyzoncie) poddawana jest zmienności cen energii. Dlatego dane raczej będą argumentem za utrzymaniem stóp na niezmienionym poziomie we wrześniu (oczywiście do tego czasu dostaniemy jeszcze kolejne raporty). Natomiast dla rynku ważna była reakcja „polityczna” na te dane i tu już swoją rolę zaczął odgrywać Stephen Miran, nowy kandydat na członka FOMC, którego ewentualna kadencja będzie bardzo krótka, ale którego rolą jest wywieranie presji w kierunku obniżania stóp i „ustawiania agendy” przyszłego szefa Fed. W efekcie zatem dolar stracił i na ten moment możemy mówić o powrocie EUR/USD do trendu wzrostowego, co też oznacza prawdopodobny retest poziomu 3,60 na USD/PLN.
Spotkanie Trump – Putin
Globalne media żyją perspektywą spotkania Trump-Putin na Alasce w piątek, w kontekście którego dominują obawy o zbyt duże ustępstwa wobec Moskwy za cenę porozumienia, które Trump będzie próbował sprzedać jako swój sukces (i wypełnienie kampanijnej obietnicy, choćby jeżeli z opóźnieniem). W rozmowach ma zabraknąć Ukrainy i jedynie dziś ma dość do wideokonferencji Trumpa wraz z europejskimi przedstawicielami oraz prezydentem Ukrainy. Na ten moment nie widać specjalnej reakcji rynków na to porozumienie. Pod koniec ubiegłego tygodnia widzieliśmy pozytywne ruchy na naszym rynku czy też pewną przecenę spółek zbrojeniowych, jednak ruchy te nie były duże i nie są kontynuowane. W mojej ocenie nie należy zbyt wiele spodziewać się po tym spotkaniu, choć oczywiście najważniejsze będzie to, jak po nim ewoluować będzie polityka Waszyngtonu w tej sprawie (pamiętajmy, iż jednocześnie Trump nałożył wysokie cła na Indie za import rosyjskiej ropy).
Dziś w kalendarzu dość spokojny dzień, który powinien sprzyjać utrzymaniu konsolidacji na EUR/PLN. O 9:10 euro kosztuje 4,25 złotego, dolar 3,63 złotego, frank 4,52 złotego, zaś funt 4,92 złotego.
Źródło: dr Przemysław Kwiecień CFA, XTB