Renesans gotówki w Europie. W Polsce też jej coraz więcej

1 tydzień temu

Europa przeprosiła się z gotówką. Trzymamy jej coraz więcej w domach, zabezpieczając się przed niespodziewanymi wydarzeniami uniemożliwiającymi korzystanie z bankomatów, czy terminali. Ostatnio głośno było o Danii, w której 95 proc. transakcji detalicznych odbywa się dzięki kart płatniczych lub aplikacji mobilnych. Tamtejszy bank centralny zaapelował do ludzi, by znów zaczęli trzymać gotówkę w domu. Dane z Polski też pokazują, iż w obiegu jest coraz więcej banknotów i monet.

W Danii płacenie gotówką było jeszcze niedawno czymś niemal niepotykanym. choćby na pchlim targu sprzedawcy podawali numer aplikacji, żeby przesłać im pieniądze telefonem. Jednak duński bank centralny wydał nagle zalecenia, według których każdy obywatel powinien znów oswoić z monetami i banknotami i mieć w domu co najmniej 250 koron duńskich, czyli nieco ponad 142 złote.

Bank podkreśla, iż gotówkę najlepiej jest trzymać w drobnych nominałach. Ułatwia to sklepom wydawanie reszty, jeżeli wielu klientów płaci gotówką.

Zmiany po mnożących się awariach sieci

Rekomendacja banku centralnego pojawiła się po tym, gdy w czasie minionych wakacji doszło do awarii sieci, która przez trzy godziny uniemożliwiała większość elektronicznych transakcji płatniczych w Danii.

Podobne, dłuższe przerwy w dostawie prądu miały miejsce w Hiszpanii, Portugalii i części Francji. Jak zauważył dyrektor banku centralnego Danii Ulrik Nodgaard, doświadczenia z Półwyspu Iberyjskiego pokazują, iż alternatywne (wobec elektronicznych) formy płatności mogą wciąż odgrywać istotną rolę. Dlatego właśnie ustalono kwotę 250 koron jako punkt odniesienia.

Jak zauważa niemiecki tygodnik „Spiegel” taka kwota wystarczy jednak co najwyżej na krótkotrwałe sytuacje kryzysowe, takie jak tymczasowa awaria sieci – ale nie na rozległy blackout.

Trzymaj w domu tyle, abyś przetrwał pierwsze dni

Dla przykładu, austriacka obrona cywilna zaleca znacznie wyższą kwotę gotówki, którą warto przechowywać w domu na wypadek sytuacji kryzysowej. Na swojej stronie internetowej podaje ona wartość około 500 euro na gospodarstwo domowe, najlepiej w drobnych banknotach.

Z kolei niemiecki Federalny Urząd Ochrony Ludności i Pomocy w Katastrofach (BBK) mówi o „wystarczającej ilości” gotówki, nie precyzując dokładnej kwoty.

Szwajcarska obrona cywilna jest bardziej konkretna i zaleca, by w domu mieć tyle gotówki, by móc zapłacić za tygodniowe zakupy i pełny bak paliwa.

Ogólna zasada jest taka, aby przetrwać pierwsze, trudne dni po awarii.

Mimo mało konkretnych zaleceń swoich urzędników i dość wysokiej inflacji w ostatnich latach, nasi zachodni sąsiedzi trzymają coraz więcej gotówki w domach. Według danych Bundesbanku, około 42 proc. banknotów w Niemczech jest trzymanych w gospodarstwach domowych, jako „środek przechowywania wartości”, czyli nie są one używane do codziennych transakcji.

To niemal dwa i pół raza więcej niż w 2013 roku. W liczbach bezwzględnych: pod koniec 2024 roku, według szacunków Bundesbanku, 395 miliardów euro znajdowało się w skarpecie pod materacem w niemieckich domach. Bundesbank mówi o zjawisku „paradoksu banknotowego”, polegającego na tym, iż ilość gotówki w obiegu jest coraz większa, ale coraz mniej osób jej używa.

Wytłumaczenie nie jest jednak wcale skomplikowane. „Euro jest po prostu intensywnie gromadzone” – mówi w rozmowie ze „Spieglem” Ralf Wintergerst, prezes monachijskiej firmy Giesecke+Devrient, produkującej banknoty i oferującej technologie bezpieczeństwa, obsługującej ponad 150 banków centralnych na świecie.

Zaczęło się od epidemii Covid-19

„Niepewność jest głównym czynnikiem napędzającym” – dodaje Ralf Wintergerst, zwracając uwagę, iż w okresie Covid-19 udział gotówki przechowywanej w domach osiągnął rekordowy poziom 43 proc. – głównie z powodu wielomiesięcznych lockdownów. Potem doszła jeszcze niepewność związana z sytuacją międzynarodową, głównie z wojną na Ukrainie.

Wzrost obiegu banknotów w czasie kryzysów – nie tylko podczas pandemii – z powodu towarzyszącej im niepewności to zjawisko często obserwowane” – podkreśla z kolei Bundesbank.

Johannes Gaertner, ekspert ds. płatności z firmy doradczej Strategy&, wskazuje na dwa dodatkowe czynniki, które mogą przyczyniać się do wzrostu obiegu gotówki. „Zasadniczo wzrost ilości gotówki nie wynika z klasycznego obrotu płatniczego” – mówi.

„Przyczyny leżą raczej w gromadzeniu gospodarce nieformalnej (szara strefa) oraz funkcji euro jako waluty rezerwowej za granicą” – podsumowuje.

Ilość gotówki w Polsce też rośnie

W Polsce nie istnieją oficjalne wytyczne dotyczące tego, ile pieniędzy należy trzymać w domu na sytuacje kryzysowe. Niemniej jednak przyjmuje się, iż suma rzędu 500–1000 złotych wystarczy, by pokryć podstawowe wydatki przez tydzień.

Narodowy Bank Polski odnotowuje dynamiczny wzrost ilości gotówki w obiegu. Na koniec sierpnia 2025 roku wartość ta osiągnęła 443 miliardy złotych, co oznacza wzrost o 7,4 proc. względem początku roku.

Według prognoz NBP, do końca grudnia suma ta może wzrosnąć o kolejne 10 proc. w porównaniu z rokiem 2024.

Idź do oryginalnego materiału