Renminbi warte złota? Chiny chwalą się pierwszą transakcją

10 miesięcy temu

Wedle doniesień chińskich mediów, w ubiegłym tygodniu dokonano pierwszej zagranicznej transakcji nabycia złota, w toku której za cenny metal zapłacono chińską CBDC, cyfrowym juanem vel renminbi.

Oddział Banku Chin w Szanghaju miał dokonać przelewu opiewającego 100 milionów juanów (wartych oficjalnie 14 mln dolarów). Była to zapłata za nieujawniony, co symptomatyczne, wolumen złota.

Adresat przelewu – czy też raczej transferu, skoro mowa o tokenie cyfrowym – którym był zagraniczny dostawca kruszcu, otrzymał go za pośrednictwem departamentu Giełdy Szanghajskiej obsługującej transakcje zagraniczne (Shanghai Financial Exchange International Board).

W samej transakcji nie ma być może nic specjalnego – ot, nabyto złoto, nic nowego. Nowe natomiast jest to, iż ktoś – i to ktoś nieprzymuszany do tego szantażem, siłą lub jej groźbą (pochodzący bowiem spoza Chin) zdecydował się przyjąć w ramach zapłaty za królewski metal kwotę denominowaną w cyfrowym juanie.

Waluta z totalitarnego „raju”

Cyfrowy juan (e-CNY), znany jako renminbi (RMB), uchodzi za ekonomicznego pupilka chińskich władz. Nic dziwnego – jego znaczenie w przypadku ChRL wykracza bowiem poza ekonomię. Jest to jedno z narzędzi, dzięki których komunistyczna władza chce narzucić krajowi totalitarną kontrolę na skalę wcześniej niespotykaną.

Całkowicie „przezroczysty” renminbi – którego wartość w dowolnym momencie zależy wyłącznie od widzimisię władz, który pozwala śledzić wszystkie wydatki obywateli i kontrolować je w czasie rzeczywistym – wydaje się spełnieniem mokrych snów ideologów totalitaryzmu.

Co więcej, zgodnie z uzasadnionym twierdzeniem, iż o faktycznej własności aktywów cyfrowych można mówić tylko wtedy, gdy ma się je w swojej fizycznej dyspozycji wraz z kluczami do nich, renminbi zarazem środkiem, który realnie ograbia obywateli z ich pieniędzy i oddaje je w ręce autokratycznego państwa.

Panie, a przyjmij pan renminbi

W tym kontekście, transakcja, o której mowa, wydaje się zetknięciem dwóch przeciwności. Złoto bowiem, jako trwały i niezmienny środek przechowania wartości, niepodatnej na siłowy czy prawny przymus z zewnątrz, zapewnia swemu właścicielowi to wszystko, czego pozbawić ma go cyfrowy juan.

Nie dziwi także fakt szerokiego informowania o fakcie wprowadzenia e-CNY do międzynarodowego obrotu metalami szlachetnymi. Władze ChRL robią wszystko, co mogą, aby rozpowszechniać i promować użycie renminbi. Logiczne – cyfrowy juan to narzędzie ich ogromnej władzy.

Bardziej zaskakiwać może fakt, token ten został zaakceptowany. Chiński rząd nie słynie bowiem z poszanowania własności prywatnej, zaś jego „polityka monetarna” obejmowała takie ruchy jak dewaluacja i konfiskata bez odszkodowania (alias rabunek).

Oczywiście – możliwe, iż tajemnicą tego sukcesu jest odpowiednio duża skala zapłaty, jaką zaoferowano. Kwestią jedynie wysokości jest bowiem pokrycie kosztów ryzyka, jakim jest e-CNY. Pozostaje zwrócić uwagę, czy owa pierwsza transakcja stanie się prekursorem szerokiego trendu, czy też stanowi sztuczny zabieg ze strony zainteresowanych tym stron.

Idź do oryginalnego materiału