Richard Driehaus – inwestor, który nie przejmował się wskaźnikiem Cena do Zysku

1 rok temu

Richard Driehaus zafascynował się giełdą jeszcze jako dziecko. Mając kilkanaście lat dostrzegł jak wszystkich dorosłych dookoła ogarnął szał inwestowania na podstawie rekomendacji analityków giełdowych. On też postanowił w takim razie zainteresować się tematem. Zaczął czytać wszystkie rekomendacje analityków. Kupował czasopisma inwestycyjne. Na podstawie analiz mądrych głów kupował i sprzedawał akcje, za swoje skromne fundusze. Niestety podążanie za tłumem nie uczyniło z niego milionera. Młody Richard gwałtownie przekonał się, iż żeby zarabiać na giełdzie, nie można tylko słuchać się innych. Zaczął opracowywać własny styl inwestycyjny, który później był znany jako podążanie za momentum. Był jednym z tych inwestorów, którzy nie przejmowali się wskaźnikami.

Strategia która zapewniła 30% średniorocznej stopy zwrotu

Po ukończeniu szkoły wyższej Driehaus znalazł pracę jako analityk w biurze maklerskim. Swoja pierwszą szansę zarządzania pieniędzmi innych ludzi dostał w 1970 roku. Jego przełożeni gwałtownie przekonali się, iż ma talent i dawali mu do dyspozycji coraz większe środki. Ostatecznie postanowił zacząć pracować na własną rękę i w 1980 roku założył swój fundusz inwestycyjny. Przez następne 12 lat osiągnął średnioroczną stopę zwrotu na poziomie 30%. Czyli prawie dwa razy tyle co wynik indeksu SP500, który dał zarobić 16,7% rocznie. Driehaus koncentrował się na kupowaniu akcji małych spółek. Wiedział, iż rynek nie jest bez końca nieefektywny, a czym większa spółka, tym więcej analityków pokrywa ją w swoich raportach.

Richard Driehaus słynął z tego, iż był zawsze uśmiechnięty i tryskał optymizmem

Najlepsze są dynamicznie rosnące firmy

Najbardziej na sposób inwestowania Richarda wpłynął tekst Johna Herolda o „Najszybciej rozwijających się przedsiębiorstwach Ameryki”. Autor pokazał jak najlepsze firmy mogą rozwijać. Herold opisał w artykule akcje, które rekomendował 10 lat wcześniej i których wartość wzrosła dziesięciokrotnie. Tempo wzrostu zysków i przychodów było niesamowite. Od tamtej pory Richard zaczął szukać firm rosnących niezwykle dynamicznie. Driehaus wiedział, iż długoterminowo tylko tak można znaleźć spółkę, która da wielką stopę zwrotu. To wyniki finansowe determinują wzrost kursu. Richard kupował spółki, których zyski rosły najszybciej. Nie przejmował się wysokimi wskaźnikami cena do zysku.

Przykładem klasycznej inwestycji naszego inwestora był zakup akcji Home Shopping Network. Driehaus usłyszał o spółce od jednego z analityków, którego wysłał na konferencję organizowaną parę tygodni przed debiutem firmy na giełdzie. Spółka rozpoczęła działalność na rok przed ofertą, a przez 6 miesięcy uzyskała sprzedaż 64 milionów dolarów i zarobiła 7 milionów! Richard pierwsze akcje kupił po 40-50 dolarów. Po pięciu miesiącach cena doszła do 100 dolarów. Home Shopping Network cały czas powiększała bazę swoich klientów. Rok później kurs wynosił już 200 dolarów.

Na nieefektywnych rynkach można zarobić więcej

Strategia Driehausa zakłada, iż ceny odzwierciedlają sytuację fundamentalną spółki. Kluczem do osiągania świetnych wyników na giełdzie jest wybór firm z największym potencjałem wzrostu przychodów i zysków. Wszystko inne jest wtórne. Akcje kupowane przez Richarda należały do przedsiębiorstw, które praktycznie w ogóle nie są pokrywane przez analityków branżowych. Jego zdaniem pozwala mu to zarobić jeszcze więcej pieniędzy. Twierdził słusznie, iż na nieefektywnych rynkach możliwe stopy zwrotu są jeszcze wyższe. Po sprawdzeniu fundamentów biznesu przychodziła pora na analizę techniczną. Zanim Driehaus zdecydował się na kupno akcji, musiał sprawdzić, jak zachowuje jej kurs. Interesował go duży współczynnik siły względnej, tzn. iż akcja rośnie znacznie szybciej niż szeroki rynek. Takie kryteria doboru walorów oznaczały, iż czasem kupował on choćby blisko szczytów. Twierdził jednak, iż do bogactwa dochodzi się kupując najlepsze akcje choćby drogo, a nie wybierając przeciętne w okazyjnych cenach.

Inwestować trzeba po swojemu

Prawdopodobnie najistotniejszą radą, jaką Driehaus przekazał przyszłym pokoleniom inwestorów jest to, żeby stworzyć swoją własną filozofię gry. W jego opinii prawdziwe pieniądze można zarobić inwestując zgodnie z własnymi przekonaniami. o ile będziemy kupować i sprzedawać, tak jak radzą inni, to w chwili krachu i tak nie wytrzymamy presji i wszystko sprzedamy. Tylko postępując w zgodzie ze sobą, można osiągać wielkie rzeczy. Inwestowanie nie jest wyjątkiem.

Richard wprost twierdził, iż najwięcej pieniędzy zarabia się kupując wysoko i sprzedając jeszcze wyżej. Uważał, iż jeżeli duży ruch powstaje w wyniku istotnych informacje, albo korzystnych, albo niekorzystnych, to spółka zwykle będzie ten ruch kontynuować później. Sporo inwestorów tymczasem ma tendencję do próby reagowania już podczas pierwszych sesji po takim newsie. Może czasem warto trochę poczekać.

Do zarobienia,
Karol Badowski

75
3
Idź do oryginalnego materiału