Biorąc pod uwagę oczekiwania, iż spór w sądzie dobiegnie końca jeszcze w tym roku, prezes Ripple Labs, Brad Garlinghouse, wykluczył, iż firma zamierza zawrzeć porozumienie prawne z amerykańską Komisją Papierów Wartościowych i Giełd (SEC). Nie byłoby warunków gwarantujących odpowiednie zrozumienie między zaangażowanymi stronami.
Ripple zgodziłby się na ugodę z SEC tylko wtedy, gdyby jeden warunek został spełniony. Oświadczenie Garlinghouse’a pojawiły się podczas wywiadu przeprowadzonego przez sieć informacyjną CNBC w Davos, gdzie najwyższy dyrektor Ripple wykluczył perspektywę ugody. Wskazał jednak, iż może istnieć taka możliwość, tylko wtedy, gdy SEC publicznie potwierdzi, iż token XRP nie jest papierem wartościowym. Jego zdaniem prezes podmiotu próbuje wmówić opinii publicznej, iż wszystkie kryptowaluty nim są, co nie ma sensu.
Jeśli ten warunek nie zostanie spełniony, Garlinghouse zaznaczył, iż sprawa zakończy się decyzją sędziego prowadzącego sprawę. Ostatecznie może to nastąpić w tym roku i „raczej wcześniej niż później”.
Należy pamiętać, iż SEC wniosła oskarżenie przeciwko Ripple za przedsprzedaż tokena XRP w 2013 roku, którą określiła jako niezarejestrowany papier wartościowy. Wspomniany spór dotarł do sądów, a dla wielu krytyków proces może być transcendentalny dla ekosystemu kryptowalut, ponieważ ustanowiłby istotny precedens w sprawie definicji prawnej, która miałaby zastosowanie do wielu w tej chwili znajdujących się w obiegu zasobów cyfrowych.
W świetle powyższego Garlinghouse uważa, iż walka toczy się w imieniu całej branży kryptowalut, właśnie po to, by bronić uczciwych warunków, które mają zastosowanie do tego rodzącego się sektora.
Czy Ripple wygrywa sprawę? Chociaż ostateczna decyzja należy do sędziego odpowiedzialnego za sprawę, dla krytyków i analityków Ripple może być pewne zwycięstwa. Dotychczasowe sukcesy przechylają ogólną równowagę na korzyść Ripple. Być może najbardziej zauważalnym aspektem, który przemawia na jej korzyść, są wypowiedzi byłego dyrektora SEC Finance Division, Williama Hinmana, który na wewnętrznych spotkaniach w SEC otwarcie przyznaje, iż Ethereum nie jest papierem wartościowym, ponieważ tak jak dzieje się to z Bitcoinem, kryptowaluta jest zdecentralizowana, co dyskwalifikuje ją do tej definicji.
To zeznanie wzmacnia jeden z filarów obrony Ripple, ponieważ zespół prawny twierdzi, iż XRP nie kwalifikuje się jako papier wartościowy. I to z prostego powodu. Właściciele tokena nie mają udziałów kapitałowych w firmie. Z drugiej strony mamy stanowisko SEC, której prezes broni, iż w tej chwili obowiązujące prawo papierów wartościowych jest wystarczające, by zająć się branżą kryptowalut, mimo iż sięga roku 1930. Krytycy i analitycy zarzucają regulatorowi poleganie na niektórych przepisach, które są wyraźnie przestarzałe w obliczu możliwości nowych technologii i zarzucają podmiotowi działanie arbitralne przy orzekaniu.
Na razie sprawa Ripple przeciwko SEC toczy się dalej w sądzie i oczekuje się, iż oficjalny werdykt zostanie wydany gdzieś w połowie 2023 roku.