Shiba Inu (SHIB), samozwańczy „Dogecoin killer”, nie schodzi z pierwszych stron gazet i to pomimo sporych problemów związanych z trajektorią cenową i swoimi flagowymi produktami. Według niedawnego badania przeprowadzonego przez platformę Marketplace Fairness, memiczne kryptowaluty zajęły odpowiednio drugie i czwarte miejsce na liście najpopularniejszych altcoinów, zostawiając w tyle takich gigantów jak Ripple, Cardano, Solana i Polygon.
Kryptowaluty z lojalną społecznością pomimo wpadek
Ethereum, uznawane za główną alternatywę dla dominującego Bitcoina, zajęło w tabeli stworzonej przez ekspertów „Marketplace Fairness” zasłużone miejsce pierwsze z sumą 3 260 000 miesięcznych wyszukiwań w internecie. Tuż za dzieckiem Vitalika Buterina uplasowały się Dogecoin (!) i Ripple (XRP). Teoretycznie gdyby poprosić przeciętnego krypto-Kowalskiego o stworzenie podobnej drabinki moglibyśmy uzyskać podobne rezultaty (z pewnymi wahaniami). Tymczasem mało kto wymieniłby kryptowalutę Shiba Inu na miejscu czwartym. SHIB bowiem nie tylko utrzymał, ale i wzmocnił swoją pozycję pod względem popularności i wyszukiwań wśród entuzjastów aktywów cyfrowych. Suma tych ostatnich wynuiosła aż 678 000 jednostek w ciągu miesiąca, zostawiając w tyle takich gigantów jak Cardano (ADA), Solana (SOL), czy Polygon (MATIC).
Chapeau bas.
Na arenie, na której cena i kapitalizacja rynkowa oraz postęp technologiczny zwykle dominują w narracjach, Shiba Inu stanowi interesujący przypadek niezachwianego ducha społeczności i zbiorowej wizji, której najwyraźniej nie przeszkadzają złe sentymenty kursowe. Lucie, specjalistka ds. marketingu Shiba Inu, podzieliła ów sentyment, stwierdzając: „SHIB to coś więcej niż tylko kryptowaluta; to tętniąca życiem społeczność zbudowana na wierze i wizji. To niesamowite być świadkiem jedności i determinacji w społeczności Shib. Razem wierzymy w potencjał i przyszłość tego projektu”.
Brzmi bardzo sztampowo, ale cóż: najwyraźniej coś w tym jest.
Fakty i marzenia
Aktualna cena tokenów SHIB utrzymuje się na poziomie ok. 0,000006735 USD (na moment pisania tego tekstu) i spada o ok. 2% w porównaniu do dnia poprzedniego oraz aż o 7% w horyzoncie tygodniowym. Tymczasem społeczność, pieszczotliwie nazywana „SHIB Army”, najwyraźniej kilka sobie z tego robi. Tętniący życiem kolektyw cały czas ma nadzieję, iż w zdecentralizowanym świecie pełnym szalonych i nieodpowiedzialnych narracji może przez cały czas zostać królem.
Podróż Shiba Inu od bycia zaszufladkowanym jako zwykła moneta memowa do wyrzeźbienia sobie miejsca w przestrzeni krypto jako poważny rywal to mimo wszystko droga godna podziwu. Tę samą drogę przeszedł zresztą sam Dogecoin, którego mało kto jeszcze w 2020 r. traktował poważnie. Zwolennicy projektu Shiba Inu przez cały czas twierdzą, iż rozwijający się ekosystem SHIB, taki jak rozwijanie ShibaSwap 2.0 i dyskusje na temat rynków NFT, zwiastuje przyszłość, w której SHIB ostatecznie wykroczy poza swoje memiczne początki.
Czy tak faktycznie będzie? Czas pokaże.