Rolnicy odpowiadają, dlaczego Trzaskowski przegrał wybory. Agro Komentator odc. 7

1 dzień temu

Brak adekwatnej komunikacji i spójnego programu adresowanego do rolników oraz mieszkańców obszarów wiejskich – oto zdaniem rolników główne przyczyny wyborczej porażki Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich.

Goście kolejnego odcinka programu Agro Komentator potwierdzili, iż wielu wyborców z małych miast i wsi głosowało nie tyle na Karola Nawrockiego, co przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu.

– Tak właśnie było i to ostatecznie przypieczętowało porażkę kandydata Platformy Obywatelskiej – mówił Łukasz Pergoł, rolnik z woj. warmińsko-mazurskiego, przewodniczący Rady ds. Młodych Rolników przy Krajowej Radzie Izb Rolniczych, a także członek Stowarzyszenia PTR.

PiS utorowało drogę Nawrockiemu

W tym wydaniu Agro Komentatora udział wzięli: Jacek Zarzecki, rolnik z woj. warmińsko-mazurskiego, wiceprzewodniczący Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny, Emil Mieczaj, rolnik z woj. zachodniopomorskiego, członek Stowarzyszenia PTR oraz Łukasz Pergoł, rolnik z woj. warmińsko-mazurskiego, przewodniczący Rady ds. Młodych Rolników przy Krajowej Radzie Izb Rolniczych.

Jacek Zarzecki podkreślał, iż nie da się zrobić skutecznej kampanii bez wyraźnego zwrócenia się do tzw. Polski Powiatowej. – Wyborów prezydenckich nie wygrywa się w największych miastach, ale właśnie na prowincji, gdzie ludzie żyją inaczej niż w metropoliach – tłumaczył gość programu Agro Komentator.

Z danych Państwowej Komisji Wyborczej wynika, iż Karol Nawrocki zdecydowanie zwyciężył na obszarach wiejskich z poparciem 64,08%. W miastach na Nawrockiego głosowało 43,17% wyborców. Z kolei Rafał Trzaskowski wygrał w miastach, uzyskując 56,83% głosów, a przegrał na wsi, zdobywając jedynie 35,92% poparcia.

– Nawrocki wygrał, ponieważ to naturalna konsekwencja prowadzonej od lat przez PiS kampanii nakierowanej na wieś. To właśnie w programie tej partii kwestie dotyczące rolnictwa od dawna zajmują czołowe miejsce. Tego nie można powiedzieć o programie wyborczym Platformy Obywatelskiej – komentował Zarzecki, zwracają uwagę, iż problemy rolnictwa są w Platformie traktowane po macoszemu.

– Nie wiem choćby czy są dziś w PO ludzie, którzy na bieżąco zajmują się sprawami rolnictwa i doradzały sztabowi Rafała Trzaskowskiego – wyjaśnił Emil Mieczaj, który zauważył, iż jedynie na początku kampanii Rafał Trzaskowski wspominał o tematach dotyczących rolnictwa, jednak później ten wątek zniknął z agendy.

Poczuli się opuszczeni i zapomniani

– Błędy w komunikacji były ewidentne. Rafał Trzaskowski na samym początku swojej kampanii wyborczej mówił o braku zgodny na umowę z krajami Mercosur czy umowy o wolnym handlu z Ukrainą, ale później to wszystko ucichło. Nie było pochylenia się nad problemami rolników, którzy poczuli się zapomniani. W tym samym czasie Karol Nawrocki spotykał się z rolnikami i wspominał o wsi – zauważył Łukasz Pergoł przyznając, iż dzisiejsza wieś bardzo się zmieniła i prawdziwi rolnicy stanowią mniejszość.

– Kampania była skierowana do mieszkańców miast. Przez błędy w komunikacji, a więc zaniedbanie zwykłego, szarego człowieka na dole ta kampania została przegrana przez Trzaskowskiego. Kreowanie się na chłopaka z dużego miasta, który potrafił wszystko powiedzieć, nie było dobre. Kandydat PO wyraźnie nie czuł Polski powiatowej – stwierdził Pergoł.

Wiceminister zamiast pomagać, przeszkadzał?

W czasie dyskusji pojawił się wątek Michała Kołodziejczaka, wiceministra rolnictwa z AGROunii, który jest również posłem Koalicji Obywatelskiej. Po wyborach oświadczył, iż niebawem może zrezygnować z pracy w resorcie rolnictwa. – Mój gabinet jest od tygodnia spakowany – oświadczył.

Jacek Zarzecki skomentował to w bardzo dosadny sposób, mówiąc, iż o ile ktoś chce odejść, to powinien to zrobić, zamiast o tym mówić. Jasno dał do zrozumienia, iż brak solidnego poparcia dla Trzaskowskiego na wsi to również “zasługa” Kołodziejczaka. – Cały czas krytykował swojego szefa, czyli ministra Czesława Siekierskiego, a takie zachowanie było odbierane przez rolników bardzo negatywnie – stwierdził Zarzecki.

Wiceprzewodniczący Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny pochwalił za to polityków i działaczy Polskiego Stronnictwa Ludowego, którzy skutecznie promowali kandydata PO. – Ten wynik, który na wsi osiągnął Rafał Trzaskowski w drugiej turze (35,92%), w głównej mierze był zasługą PSL. Mam wrażenie, iż ludowcy bardziej chcieli, żeby kandydat mówił o problemach wsi i rolnictwa niż on sam. To PSL zrobiło lepszy wynik dla Trzaskowskiego niż sztab kandydata i wiceminister rolnictwa z PO – podkreślił.

Ten ruch rolnicy ocenili negatywnie

Łukasz Pergoł przyznał, iż porażka Rafała Trzaskowskiego była spowodowana również falą hejtu, jaka wylewała się w Internecie na rolników. Publikowano nienawistne rysunki z mającymi poniżać mieszkańców wsi komentarzami. – Generowanano za pośrednictwem AI różne obrazki mające świadczyć o tym, iż jesteśmy niewykształceni, czyli gorsi. Ja osobiście prowadzę gospodarstwo, mam dwa fakultety i jeżdżę po świecie. Nie czuję się gorszy od ludzi z miasta – zauważył.

Rolnik przyznał uczciwie, iż Karol Nawrocki nie zaprezentował jakiegoś wybitnego programu dla polskiego rolnictwa, jednak – w przeciwieństwie do kontrkandydata – coś robił w tym zakresie.

Wielu rolników oburzyło natomiast poparcie kandydata PiS przez NSZZ RI “Solidarność”. – My jako rolnicy na dole odebraliśmy to jako zły ruch – dodał rolnik spod Działdowa.

Uczestnicy Agro Komentatora przyznali zgodnie, iż kampania prezydencka była oparta na emocjach, a nie na konkretnych propozycjach programowych. Przypomniano również, iż rola prezydenta nie polega na udawaniu rządu, który zgodnie z Konstytucją ma znacznie większe uprawnienia i to on kreuje politykę rolną państwa.

Idź do oryginalnego materiału