– Posługując się energią jak bronią strategiczną Rosja chce wywołać kryzys, by zagrozić bezpieczeństwu Mołdawii – oświadczył mołdawski premier Dorin Recean, cytowany w piątek przez agencję IPN. Ostrzegł przed wykorzystaniem przez Moskwę terytorium Naddniestrza do zaatakowania Ukrainy.
Według premiera celem Moskwy jest doprowadzenie do kryzysu humanitarnego w separatystycznym Naddniestrzu, który następnie może przerodzić się w kryzys bezpieczeństwa całego kraju.
Recean ocenił też, iż Rosja chce wpłynąć na wyniki jesiennych wyborów parlamentarnych w Mołdawii. Jak wyjaśnił, gdyby w kraju powstał prorosyjski rząd Moskwa mogłaby wzmocnić swoją obecność wojskową w Naddniestrzu, a następnie jej siły mogłyby zaatakować Ukrainę z terytorium separatystycznej republiki.
Zainstalowanie prorosyjskich władz w Kiszyniowie umożliwiłoby też zabezpieczenie amunicji magazynowanej w Naddniestrzu, w tym w posowieckim magazynie w miejscowości Cobasna, przy samej granicy z Ukrainą, który jest największym tego typu obiektem w Europie Wschodniej – ostrzegł premier. W magazynie znajduje się około 20 ton amunicji, z czego około 6 ton wciąż nadaje się do użytku.
Naddniestrze siedzi na beczce rosyjskiego prochu
Według ekspertów potencjalna eksplozja na terenie kontrolowanego przez rosyjską armię składu osiągnęłaby siłę 10 kiloton (bomba atomowa zrzucona na Hiroszimę miała moc 15 kiloton).
– Jest tam siła militarna, która może zmienić bieg wojny w Ukrainie, składająca się z niemal 10 tysięcy żołnierzy – podkreślił Recean.
Naddniestrze do tej pory zaopatrywane było w darmowy gaz przez rosyjski Gazprom. Pierwszego stycznia Rosja wstrzymała dostawy gazu do Naddniestrza, gdy Ukraina nie przedłużyła umowy z Moskwą na tranzyt gazu przez swoje terytorium. Separatystyczne władze oświadczyły, iż region mierzy się z „kryzysem energetycznym i humanitarnym”. Kilka dni temu władze w Tyraspolu zapowiedziały, iż Moskwa może dostarczyć surowiec w ramach „pomocy humanitarnej”.
Biznes Alert / PAP
Ekspert: Naddniestrze zamarza w imię międzynarodowej gry Rosji