Jak przypomina Yle rosyjski sektor lotniczy został objęty wyjątkowo surowymi sankcjami, które - jak się uważano - miały całkowicie sparaliżować m.in. lotnictwo cywilne. Tak się jednak nie stało, bo - jak twierdzą fińscy dziennikarze - Rosja stworzyła sieć, dzięki której pozyskuje wiele części lotniczych na własny użytek. Reżimowi Władimira Putina mają w tym pomagać firmy z całego świata. Reklama
Rosja omija sankcje i kupuje części do samolotów
Jak wyjaśnia fiński nadawca publiczny, Rosja posiada około 500 samolotów produkcji zachodniej. Wydzierżawiła je przed wojną i nie zwróciła, co jak stwierdza Yle - jest de facto kradzieżą. Części w samolotach (np. silniki i wyposażenie kabin) ulegają zużyciu i muszą być wymieniane. UE i Stany Zjednoczone, w ramach sankcji, zakazały sprzedaży komponentów reżimowi, ale Rosja omija ograniczenia. "Nie kupuje części bezpośrednio od Airbusa i Boeinga, ale korzysta z firm pośredniczących w Turcji, Chinach, a zwłaszcza w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Oprócz linii lotniczych, ich części są produkowane przez podwykonawców" - wskazuje Yle.
Śledztwo fińskich dziennikarzy wykazało, iż w okresie od lutego 2022 r. do września 2024 r. do Rosji wysłano około 4000 przesyłek zawierających części do Airbusa lub Boeinga. "Informacje te ujawniają, iż sieć stworzona przez Rosję jest ogromna. Ponad 360 firm z całego świata uczestniczyło w dostawie części samolotów. Wiele z nich jest w tej chwili objętych zachodnimi sankcjami" - wskazuje Yle. Państwowy nadawca oszacował wartość sprzedanych w ten sposób części na 2 mld euro.
Boeing i Airbus przekonują, iż przestrzegają sankcji
Przedstawiciele Boeinga i Airbusa w komentarzach przesłanych Yle podkreślili, iż firmy przestrzegają wszystkich obowiązujących praw i sankcji związanych z Rosją. "Na początku 2022 r. Boeing zawiesił dostarczanie części zamiennych, konserwacji i zaprzestał wsparcia technicznego dla klientów i dostawców usług konserwacyjnych w Rosji" - przekazał Boeing. Airbus wskazał z kolei, iż jest w stanie śledzić oryginalne komponenty do swoich samolotów, ale "producenci nie mają możliwości kontrolowania stosowania nieoryginalnych części, dokumentacji lub usług".