Rosja werbuje szpiegów z Polski. Wicepremier zdradził, ile płacą

10 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News Polityka


Rosjanie werbują Polaków na swoich agentów wpływu, aby mogli siać w kraju dezinformację, oferując za to 3-4 tysiące euro - poinformował w TOK FM wicepremier Krzysztof Gawkowski, odnosząc się do kwestii cyfrowego zagrożenia dla tegorocznych wyborów. Podkreślił, iż za takie działania grożą kary wieloletniego więzienia. Zapewnił, iż Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego będzie szkolić pracowników Państwowej Komisji Wyborczej i jej delegatur pod kątem cyberbezpieczeństwa.


Wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski na antenie radia TOK FM mówił o kwestii cyberbezpieczeństwa nadchodzących wyborów prezydenckich. Podkreślił iż jego zapewnienie powinno być ważne dla wszystkich komitetów wyborczych, bowiem jest najważniejsze dla ustroju państwa, aby "nikt nie wpłynął na to, jak wygląda proces wyborczy". Jednocześnie poinformował, iż zostają zauważane niebezpieczne sygnały ze strony rosyjskiej.


Rosja zachęca Polaków "za dobre pieniądze"


- Zauważyliśmy to, iż pierwszy raz w historii Rosja werbuje Polaków, czyli wystawia ogłoszenia, które mogą być elementem też gry hybrydowej czy cyfrowej wojny, gdzie chce ich zwerbować za dobre pieniądze, 3-4 tysiące euro po to, żeby tutaj na miejscu, Polacy czyli (osoby - red.) z dobrym językiem, czyli takim, który nie będzie wskazywał na to, iż to piszą Rosjanie czy jakieś boty wpływali na dezinformację - powiedział Gawkowski.Reklama


Przyznał, iż choć wcześniej Rosjanie zachęcali Polaków do przeprowadzania różnego rodzaju prowokacji, tym razem chodzi o pozyskanie agentów wpływu, którzy mają być za to opłacani.
- Agent wpływu może być też nieświadomy, może być kimś, kto zostanie zainspirowany, bo ktoś mu coś powie, ale tutaj dochodzi do szpiegostwa, o ile ktoś bierze pieniądze z obcego, duże - 12 czy 15 tysięcy złotych - żeby wykonywać zadania, to znaczy wpisywać różne rzeczy, albo realizować zadania dezinformacji, albo wprost pisać kłamstwa, które mają wpływać na polaryzację - podkreślił.
Zaznaczył, iż "za takie działania grożą kary wieloletniego więzienia i o tym trzeba mówić, żeby nikt przypadkiem nie uległ presji". Wskazał, iż z obserwacji swoich mediów społecznościowych widać wyraźnie, iż wiele osób zajmuje się dezinformacją, choć zwykle nie podpisują się prawdziwymi danymi.


ABW będzie szkolić pracowników Państwowej Komisji Wyborczej


Wicepremier wyjaśnił, iż kwestia wsparcia bezpieczeństwa wyborów ze strony resortu cyfryzacji dotyczy zabezpieczenia systemów komputerowych przed atakami hakerskimi; od najbliższego poniedziałku mają zacząć się testy i szkolenia, podobne do tych, które organizowano w 2024 roku. Wówczas ABW wykrywała błędy, jakie pojawiały się w Krajowym Biurze Wyborczym i tak samo będzie przez najbliższe miesiące. Zapowiedział, iż ABW będzie szkoliła zarówno członków PKW oraz po raz pierwszy - delegatur.
- Chcemy, żeby ta siatka była całkowicie, dobrze uposażona wiedzę, ale jednocześnie, żeby ludzie, którzy będą przychodzili i często mogą nie mieć wiedzy informatycznej, takiej, która pozwala się temu (niebezpieczeństwu - red.) ustrzec, mieli świadomość, iż w wyborczy proces w Polsce zaangażowane są służby, które chronią obywatela (...), który musi poczuć, iż jego głos w takiej samej liczbie jak został wyrzucony do urny, jest odnotowany, a jednocześnie dokładnie tak samo policzony i nikt w żadnym systemie nie grzebie, nic nie zmienia - wyjaśnił.
Resort cyfryzacji planuje przeprowadzanie różnego rodzaju testów penetracyjnych, ale również socjotechnicznych, które mają sprawdzić, czy pracownicy są odpowiednio przygotowani na różnego rodzaju zagrożenia.
Idź do oryginalnego materiału