W marcu Roskomnadzor, czyli rosyjski organ sprawujący pieczę nad mediami i komunikacją, zatwierdził nowe kryteria, które określają "propagandę childfree". Jak nazwa wskazuje, chodzi o wszelkie przekazy medialne i artystyczne, które promują i zachęcają do bezdzietnego życia. W Rosji tego typu wybór uważany jest za niezgodny z tradycyjnymi wartościami i coraz mocniej piętnowany przez w oficjalnych przekazach instytucji państwowych.
Demografia Rosji kuleje. ONZ: Do 2100 roku ubędzie 20 mln Rosjan
Dzietność w Rosji jest bardzo niska. Jak informuje Ośrodek Studiów Wschodnich, od 30 lat (wyjątkiem był krótki okres 2013-2015) w Rosji notowany jest ujemny przyrost naturalny. Do 2035 roku populacja tego kraju ma zmniejszyć się o 4,8 mln, a do 2050 roku o kolejne 5 mln, jak wynika z danych ONZ. W sumie do 2100 roku populacja Rosji ma zmniejszyć się o 20 mln ludzi, a niewesołe prognozy demograficzne ONZ potwierdza rosyjski Rosstat.Reklama
Dość powiedzieć, iż w Rosji wciąż legalna jest aborcja na życzenie kobiety do 12. tygodnia ciąży. Choć coraz częściej słychać o próbach ograniczania tego prawa, a choćby odmowach przeprowadzenia zabiegu, to Rosjanki dalej bardzo chętnie sięgają po to rozwiązanie. Wyraźnie widać wzrost przeprowadzanych aborcji po wybuchu wojny w Ukrainie, gdy w 2022 roku środków farmakologicznej terminacji ciąży sprzedano o 60 proc. więcej niż w 2021 roku, jak wynika z danych RNC Pharma, która monitoruje trendy farmakologiczne w Rosji.
Dlatego też zaostrza się "walka o nowe pokolenia". Najpierw w listopadzie 2024 roku rosyjska Duma przyjęła ustawę, która zakazuje promowania dobrowolnej rezygnacji z posiadania dzieci. Na jej mocy Roskomnadzor otrzymał prawo do ograniczania, blokowania i usuwania treści, które promują bezdzietność. Kryteria działania określono w marcu, a 1 września 2025 roku wyznaczono na termin wdrożenia nowych zasad w życie.
Rosja: Harry Potter zakazany w telewizji? Wszystko przez "propagandę childfree"
Aby Rosjanom nie chciało się żyć samotnie bez dzieci, w oficjalnych przekazach zakazywana będzie idea dobrowolnej rezygnacji z posiadania potomstwa. Roskomnadzor ma walczyć z "propagandą childfree". Jako taką określane są nie tylko treści wprost promujące życie bez dzieci, ale także i te, które przedstawiają rodzicielstwo w negatywnym świetle.
W efekcie od 1 września Rosjanie mogą nie zobaczyć już w telewizji i internecie filmów z serii "Harry Potter" czy "Gra o tron". W pierwszym przypadku problematyczne może być to, iż występująca w filmach prof. Minerwa McGonagall nie posiada dzieci, a w drugim przypadku kłopoty sprawia postać Brienne z Tarthu, kobiety, która nie chciała mieć dzieci, bo pragnęła zostać rycerzem.
To tylko dwa pierwsze z rzędu przykłady z całego mrowia treści kultury, które w Rosji mogą nagle zostać zakazane. Zniknąć może także choćby hitowy serial "House of Cards". Ten, choć opowiada o niemoralnym uprawianiu polityki, zawiera postać Claire Underwood, która stawia karierę na pierwszym miejscu, a zapytana o to, czy nie żałuje swojej bezdzietności, odparła rozmówcy pytaniem, czy ten nie żałuje, iż ma dzieci.
Jak widać więc, nie trzeba choćby wprost zachęcać do życia bez potomstwa, a jedynie po prostu być bezdzietnym bohaterem serialu czy filmu, by zostać zakazanym w Rosji. Czy wpłynie to na rosnącą dzietność w największym obszarowo kraju na świecie? Czas pokaże.
Przemysław Terlecki