Rosyjska gospodarka słabnie. Eksperci nie kryją, co działa na korzyść Putina

3 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Czwartek to 1058. dzień rosyjskiej agresji na Ukrainę. W jakiej kondycji jest rosyjska gospodarka? Eksperci zwracają uwagę na to, iż jeden z dwóch ukrytych mechanizmów finansowania konfliktu zbrojnego zaczyna mieć kłopoty, a za rogiem czai się stagnacja. Na korzyść Putina działa jednak chaos w polityce Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. Eksperci mówią o "dodatkowych punktach napięcia" pomiędzy USA a ich sojusznikami.


Business Insider podaje, iż choć Władimir Putin przez cały czas ma środki na finansowanie wojny z Ukrainą i odnosi sukcesy na froncie, to gospodarka kraju słabnie.


Rosyjska gospodarka w 2025 r. Zaczynają pojawiać się problemy


Jak zauważa serwis, PKB Rosji w 2023 r. wzrosło o 3,5 proc., a stopa bezrobocia spadła z niemal 4,5 proc. przed wojną do 2,3 proc. Niedobór pracowników przekłada się na wzrost wynagrodzeń. Na wynoszące 30, a w niektórych zakładach choćby 60 proc. podwyżki mogły liczyć przede wszystkim osoby zatrudnione w przemyśle zbrojeniowym. Atrakcyjne może wydawać się również wynagrodzenie żołnierza walczącego w Ukrainie - to równowartość trzech średnich rosyjskich pensji. Reklama


Uwagę członków niższej izby parlamentu w Rosji na historycznie najniższy poziom stopy bezrobocia i rosnące niedobory kadrowe już w listopadzie zwróciła uwagę prezeska rosyjskiego banku centralnego Elwira Nabiullina. Wspomniała również o osiąganiu granic mocy produkcyjnych przez zakłady wytwarzające przemysłu obronnego.
Mając na uwadze powyższe dane, Business Insider podaje, iż rosyjska gospodarka nie ma już przestrzeni, by dalej rosnąć. To jej słaby punkt. Powołując się na analizę przeprowadzoną przez amerykańską fundację Carnegie, serwis wyjaśnia, iż nie ma już odwrotu od obranego przez rosyjską gospodarkę kierunku - stagnacji gospodarczej.


Wojna napędzała rosyjską gospodarkę, ale co dalej?


"Wszystko jest napędzane bowiem machiną wojenną. Rekrutacje wydrenowały rynek pracy z siły roboczej. A udział zbrojeniówki zniekształca dane o kondycji innych obszarów gospodarki" - czytamy na stronie serwisu. A wojna kosztuje coraz więcej. Serwis Navigating Russia, którego słowa przytacza Business Insider, pisze o "dwutorowej strategii finansowania rosnących kosztów wojny". Tamtejsze banki są zmuszone do udzielania przedsiębiorstwom związanym z wojną pożyczek na preferencyjnych warunkach, co zdaniem autora analizy może prowadzić do wzrostu ogólnego zadłużenia korporacyjnego.
Coraz większym problemem jest również inflacja, która w grudniu 2024 r. osiągnęła 9,6 proc. w ujęciu rocznym. Pod tym względem najbardziej poszkodowaną grupą są seniorzy. Business Insider zwraca również uwagę na topniejące udziały dochodów z tytułu sprzedaży surowców. W 2019 r. było to jeszcze około 40 proc. budżetu Rosji. Teraz dochody naftowo-gazowe odpowiadają za około 27 proc. rosyjskiego budżetu. W bieżącym roku problemem dla agresora będą również sankcje nałożone na tankowce z tzw. rosyjskiej floty cieni.


Polityczny chaos działa na korzyść Putina


Na korzyść Rosji działa jednak upływający czas oraz chaos w polityce Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej. Rosyjski dyplomata powiedział niedawno w rozmowie z dziennikiem "Moscow Times", iż wypowiedzi Donalda Trumpa na temat chęci przyłączenia Kanady i Grenlandii do Stanów Zjednoczonych powodują na zachodzie "napięcia" i "wszystko to gra na naszą korzyść".


"Uwagi Trumpa były dobrodziejstwem dla kremlowskiej propagandy, usprawiedliwiającej aneksję Krymu i inwazję na Ukrainę. "To pozwala nam powiedzieć, iż wszystko jest możliwe, stare zasady już nie działają. Spójrz: choćby Stany Zjednoczone, które ustalają te zasady, same nie są skłonne ich przestrzegać" - stwierdził rosyjski dyplomata, którego słowa przytacza PAP. Jego zdaniem postępowanie ekipy Trumpa jest potwierdzeniem promowanej przez Putina wizji świata.
"Władimirowi Putinowi bardzo się to wszystko podoba, ponieważ stwarza dodatkowe punkty napięcia między Stanami Zjednoczonymi a ich sojusznikami. To także doskonała historia, która pozwala Putinowi usprawiedliwić swoje działania tymi podwójnymi standardami" - ocenił z kolei Aleksander Gabujew, dyrektor berlińskiego ośrodka Carnegie Russia Eurasia Center.
Idź do oryginalnego materiału