– Brak wiedzy często nadrabia się ilością słów. Dlatego rząd stara się mówić jak najwięcej, co jedynie ujawnia narastające napięcie. To ciekawe, bo chyba właśnie taka była intencja tego testu – sprawdzić nie tylko działanie obrony terytorialnej, ale też funkcjonowanie całego państwa. Chodzi o to, by zobaczyć, gdzie pojawiają się wrażliwe punkty i jak reaguje opinia publiczna. jeżeli uznamy tę sytuację za prowokację, musimy przyjąć, iż ona wciąż trwa. Ktoś bada, jak zachowuje się rząd: czy potrafi uspokoić atmosferę, czy raczej ją podgrzewa. Mam wrażenie, iż mamy do czynienia z tym drugim scenariuszem – mówił Tomasz Wróblewski w programie Punkt Widzenia Jankowskiego. – Drony latają stosunkowo nisko, a Polska nie dysponuje jeszcze odpowiednim systemem obrony, który pozwalałby je skutecznie wykrywać. Z tego, co wiem, system do monitorowania pocisków i dronów poruszających się na wysokości 50–80 metrów został już zakupiony, ale wciąż nie jest zainstalowany ani certyfikowany.
Cała rozmowa dostępna jest TUTAJ.