Zakłócenia sygnału GPS obserwowane nad Morzem Bałtyckim są „związane z działaniami Federacji Rosyjskiej, w tym działaniami sabotażowymi” – stwierdził wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Zakłócenia te dotyczą wszystkich typów sygnałów pozycjonujących – zarówno GPS, jak i Glonass oraz BeiDou i są wytwarzane przez dwa rosyjskie ośrodki jammingu – jeden lądowy i prawdopodobnie ruchome stacje morskie na statkach floty cieni.
Zakłócenia dużego stopnia, w największym nasileniu prowadzące np.: do utraty prywatnych dronów czy awarii systemów nawigacyjnych w samochodach oraz błędów w pozycjonowaniu statków i okrętów, a także utrudnień w nawigacji samolotów występowały nad Pomorzem Wschodnim, Gdańskim i zachodnim oraz nad Morzem Bałtyckim do wysokości Gotlandii na północy, wybrzeży Estonii na wschodnie i wybrzeży Danii na zachodzie.
W poniedziałek 16 czerwca lot Ryanair z Alicante do Bydgoszczy został przekierowany na lotnisko Ławica w Poznaniu z powodu problemów z nawigacją związaną z zakłóceniami sygnału GPS.
Zakłócenia średniego i niskiego stopnia występowały nad Polską aż do północnej Małopolski. Nie miały one charakteru stałego, a zanikający i częściowo powracający. Według wiceadmirała Krzysztofa Jaworskiego z Marynarki Wojennej była to prawdopodobnie odpowiedź Rosji na ćwiczenia Baltops. Baltops są dorocznymi ćwiczeniami NATO prowadzonymi na Morzu Bałtyckim. Wiceadmirał stwierdził, iż zakłócenia te stały się bardziej intensywne po rozpoczęciu ćwiczeń Baltops.
„Obserwujemy te zakłócenia. Obserwują je również nad Morzem Bałtyckim nasi sojusznicy w krajach NATO – zarówno w państwach bałtyckich, jak i w krajach nordyckich. Według naszych źródeł działania te są związane z działaniami Federacji Rosyjskiej, również z działaniami sabotażowymi” – powiedział minister Kosiniak-Kamysz w trakcie konferencji prasowej.
Finlandia i Estonia wydały 18 maja wspólne ostrzeżenie nawigacyjne dla Zatoki Fińskiej. Powodem jest znaczne nasilenie zakłóceń systemów GNSS (GPS, Galileo, GLONASS, BDS), co zagraża bezpieczeństwu żeglugi. Od początku 2025 r. liczba incydentów wzrosła trzykrotnie – tylko od stycznia do maja zarejestrowano 84 przypadki zakłóceń GPS (vs 27 w analogicznym okresie 2024). Zatoka Fińska jest kluczowym akwenem dla żeglugi pomiędzy Finlandią, Estonią i Szwecją. Estońska Agencja Transportu twierdzi, iż są to celowe działania Rosji i Białorusi, które od 2022 r. zakłócają GNSS, chroniąc swoją infrastrukturę wojskową przed atakami (np. ukraińskimi dronami).
Wywiad fiński, podobnie jak estońska agencja rządowa i polski wicepremier, obwinił za ich występowanie celowe działania rosyjskie i także nazwał je sabotażem. Jest to kolejny incydent, za którym stoi celowe działanie rosyjskich służb wywiadowczych – GRU i SWR – jak m.in. „przypadkowe” przerywanie kabli podmorskich – energetycznych i telekomunikacyjnych – przez statki floty cieni oraz gazociągów. Rozpoczęło się ono kilka miesięcy po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę i poparciu tego kraju przez NATO.
Badania prowadzone przez polskich analityków sygnałów nawigacyjnych i pozycjonowania ujawniły, iż zaobserwowane od pewnego czasu zakłócenia wykraczają poza urządzenia niewielkiej mocy i mają przynajmniej jedno mobilne źródło i są nimi statki w tranzycie. Prawdopodobnie zakłócanie sygnału jest powodowane przez urządzenia montowane na statkach floty cieni. Jak dowiodły tego przesłuchania personelu pokładowego statku Eagle S zatrzymanego przez fińską Straż Przybrzeżną o intencjonalnym zerwaniu przez kotwicę tego statku kabli telekomunikacyjnych i energetycznych Link 2 pomiędzy Finlandią i Estonią, na pokładzie była nieznana osoba biegle posługująca się potocznym rosyjskim z aparaturą, do której tylko ona miała dostęp. Aparatura ta została następnie zdemontowana w Rosji, a Rosjanin zniknął.
Polscy badacze monitorowali zakłócenia GPS na poziomie gruntu z pomocą czujników zainstalowanych na Uniwersytecie Morskim w Gdyni, ponad 100 km na zachód od Kaliningradu. Czujnik został zamontowany na tyle wysoko, by zapewnić horyzont radiowy w linii wzroku wynoszący około 20 mil morskich od brzegu. Wystarczyło to, by objąć obszar Zatoki Gdańskiej, ale poza głównymi szlakami żeglugowymi Wschód-Zachód przechodzącymi przez Środkowy Bałtyk, gdzie odbywa się zdecydowana większość ruchu w regionie.
W okresie 6 miesięcy poczynając od czerwca 2024 roku czujnik wykrył 84 godziny zakłóceń GNSS, w tym w październiku 2024 r. aż 29 godzin. Zakłócenia te trwały fazowo do 7 godzin i powodowały błędy pozycjonowania poziomego dochodzące do 30,5 metra, co jest wystarczające, aby wpłynąć na nawigację na zamkniętych drogach wodnych.
Zaobserwowano zakłócanie na raz wielu konstelacji – GPS, GLONASS, BeiDou i Galileo – od września 2024 r. Od października 2024 r. wzorzec zakłóceń zmienił się na wielotonowy i, jak twierdzą badacze, oznacza to, iż zakłócenia pochodziły z mobilnego źródła morskiego.
„Zakłócenia… wykazywały zauważalne wahania poziomów mocy, co sugeruje, iż źródło zakłóceń było w ruchu. Biorąc pod uwagę horyzont radiowy systemu, który obejmuje głównie część Morza Bałtyckiego, i zakładając, iż źródło zakłóceń nie znajdowało się w granicach Polski, najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, iż zakłócenia pochodziły ze statku na wodach międzynarodowych” – podsumowali badacze, dodając, iż identyfikacja takich statków byłby możliwa poprzez utworzenie sieci naziemnych czujników zakłócania GNSS z możliwością geolokalizacji, która byłaby wykorzystywana do wykrywania statków naruszających przepisy i identyfikowania ich w celu podjęcia możliwych działań egzekucyjnych.
Nieco inne są ustalenia badaczy fińskich i szwedzkich. Według nich źródło zakłóceń jest stałe i pochodzi z dużej stacji jammingowej w okolicach Kaliningradu, być może z transmiterem w regionie St. Petersburga. Wzorzec wskazuje na to, iż być może działanie tej stacji jest uzupełnianie przez komponent morski umieszczony na statkach by zdezorientować ewentualną obronę przed zakłóceniami. Finowie i Szwedzi zalecają szkolenia załóg statków w użyciu tradycyjnych metod nawigacji przy użyciu map i kompasu.