Według analizy Goldman Sachs, najbardziej prawdopodobny jest scenariusz częściowego porozumienia, ale każdy z trzech rozpatrywanych wariantów może istotnie wpłynąć na europejską gospodarkę.
Trzy warianty i ich skutki dla PKB strefy euro
W scenariuszu bazowym, czyli „porozumieniu w zasadzie” (ang. agreement in principle), utrzymane zostaną istniejące taryfy celne. UE zobowiąże się do ograniczenia retorsji i zwiększenia zakupów towarów z USA. Takie porozumienie ograniczy niepewność i pozwoli kontynuować negocjacje. Goldman Sachs szacuje, iż skutkiem tego będzie spowolnienie wzrostu PKB strefy euro o 0,6 proc.
Drugi scenariusz, tzw. ograniczone porozumienie (Limited Deal), przewiduje dodatkowe ustępstwa: częściowe wyłączenia z ceł oraz większe zakupy amerykańskich towarów przez UE. W tym wariancie skutki dla PKB strefy euro byłyby nieco mniejsze (-0,5 proc.), ale przez cały czas odczuwalne.
Najkorzystniejszy z punktu widzenia UE byłby scenariusz trwałego porozumienia (Lasting Deal). W tym przypadku Stany zrezygnowałoby z planowanych ceł na tzw. dobra krytyczne (jak leki czy minerały). W takim przypadku Goldman Sachs prognozuje jedynie -0,2 proc. spowolnienia wzrostu PKB strefy euro.
Ryzyko eskalacji w scenariuszu bez porozumienia
Najmniej korzystnym wariantem pozostaje scenariusz braku porozumienia (No Deal). W takim przypadku Stany Zjednoczone mogłoby wprowadzić wyższe cła wzajemne na towary z UE – choćby do poziomu 50 proc. UE odpowiadałaby retorsjami, wykorzystując nowe przepisy wykonawcze i przygotowaną listę towarów amerykańskich o wartości 95 mld euro.
Skutek? Spowolnienie wzrostu PKB strefy euro o 0,9 proc. lub choćby 1,4 proc. W takim scenariuszu jednocześnie wzrośnie niepewność gospodarcza, a warunki finansowe się pogorszą.
Kwestia ceł na dobra krytyczne kluczowa dla UE
Obecnie taryfy USA wprowadzone przez administrację Donalda Trumpa dotyczą ok. 2/3 eksportu towarów z UE do USA. To przekłada się na wzrost efektywnej stawki celnej o 8 pkt proc. Najbardziej wrażliwe są jednak dobra jeszcze nieobjęte cłem, jak farmaceutyki czy sprzęt elektroniczny. Trwające śledztwa USA (tzw. postępowania z sekcji 232) mogą doprowadzić do nałożenia nowych taryf. Boleśnie mogą to odczuć europejscy eksporterzy.
Z tego powodu UE stara się o wyłączenia sektorowe i zapowiedziała proporcjonalną, stopniową odpowiedź w przypadku eskalacji. W planie odwetowym przewidziano m.in. objęcie ceł 200 mld dolarów towarów amerykańskich stawkami do 50 proc.
Działania polityczne przed 9 lipca
Zarówno w Brukseli, jak i Waszyngtonie realizowane są ostatnie rozmowy. Jak podała prezydentka Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, celem jest „porozumienie w zasadzie”. Mimo to UE przygotowuje się na brak satysfakcjonującego wyniku. Komisarz ds. handlu Marosz Szefczovicz oraz sekretarz handlu USA Howard Lutnick prowadzą negocjacje w sprawie ewentualnych wyłączeń sektorowych i ograniczenia eskalacji taryf.
W ostatnich dniach członkowie Rady Europejskiej, w tym premier Włoch Giorgia Meloni i prezydent Francji Emmanuel Macron, deklarowali gotowość do porozumienia, ale nie za wszelką cenę. W razie potrzeby zapowiedziano adekwatne środki obrony interesów unijnych firm.
Porozumienie przez cały czas możliwe, ale niepewność pozostaje
Zdaniem Goldman Sachs największe prawdopodobieństwo ma scenariusz bazowy, w którym utrzymane zostaną istniejące taryfy, a UE i USA zobowiążą się do dalszych rozmów. Taki wariant ograniczy skutki gospodarcze, ale nie rozwiązuje wszystkich sporów.
Każdy z analizowanych scenariuszy wpływa zarówno na wzrost gospodarczy, jak i inflację w strefie euro. Choć ryzyko eskalacji konfliktu spadło w ostatnich tygodniach, wynik rozmów handlowych pozostaje kluczowym czynnikiem ryzyka dla europejskiej gospodarki w drugiej połowie 2025 r.
Przeczytaj także:
- Goldman Sachs: Europa mocno odczuje amerykański kryzys
- USA podnoszą cła na stal i aluminium. Europa apeluje o reakcję Brukseli
- Komisja Europejska chce mocniejszego kursu klimatycznego. Polska apeluje o elastyczność
- Fale upałów pustoszą Europę. Pożary w Grecji i Turcji, niskie poziomy wód na Dunaju i Renie