To już nie zamieszki, ale prawdziwa rewolucja. W Nepalu realizowane są starcia społeczeństwa z siłami rządowymi i politykami. W efekcie walk zginąć miało już kilkadziesiąt osób, spłonął budynek parlamentu i wille najważniejszych polityków. Ci przedstawiciele władzy, którzy nie zdołali się skryć wpadli w ręce rozwścieczonych ludzi. Dla ministra finansów skończyło się to tragicznie.