Przycichły zachwyty nad zagranicznymi inwestycjami związanymi z rafinacją pierwiastków ziem rzadkich w Puławach. Pod koniec roku podobną inwestycję amerykańska firma zamierza uruchomić w Rumunii. W obu tych przypadkach dostawy koncentratu są egzotyczne, w pierwszym z centrum Afryki, a w drugim z Grenlandii.
Podana na początku roku propozycja UE umieszczenia na terenie Polski zakładu rafinacji pierwiastków ziem rzadkich (REE) została entuzjastycznie przyjęta w krajowych mediach. Jej inwestorem miała być kanadyjska spółka z oddziałem w Warszawie dysonująca kapitałem 5,3 tysiąca złotych. Budowa rafinerii REE na terenie puławskich Azotów potrwa 18 miesięcy w latach 2027 – 2028. Od początku projekt dostarczania koncentratu tych metali z głębi Afryki do Puław budził komunikacyjne zastrzeżenia. Są one przez cały czas aktualne wobec braku wiadomości o realizacji tej inwestycji.
Medialna cisza
Zastanawiająca jest medialna ciszy na ten temat. Być może, iż inwestycja ta objęta została tajemnicą wojskową, co byłoby sprzeczne z nadanym jej wcześniej rozgłosem. Drugą bardziej prawdopodobną przyczyną tego milczenia, jest brak jakiejkolwiek czynności związanych z tym tematem. Powrót do zainteresowania się puławską inwestycją REE jest uzasadniony bardzo podobną propozycją, jaka na początku października została zaoferowana Rumunii.
Z podobnym zachwytem na początku grudnia, jak w przypadku puławskiej inwestycji, pisze na ten temat amerykański portal górniczy Mining Technology. Amerykański tekst poświęcony tej sprawie skupia swoją uwagę na formalnych aspektach umowy z ich rumuńskim partnerem. Sprowadza się to do tego, iż firma z USA, Critical Metals (CRML) podpisała arkusz warunków umowy o wspólnym przedsięwzięciu (JV) 50/50 z Fabrica de Prelucrare a Concentratelor de Uraniu (FPCU), rumuńskim przedsiębiorstwem państwowym, w celu utworzenia w pełni zintegrowanego europejskiego łańcucha dostaw REE. Celem tej umowy jest utworzenie systemu przetwórstwa i wydobycia, której realizacja doprowadzi do zabezpieczenia dostaw REE na potrzeby europejskiego sektora produkcyjnego i bezpieczeństwa narodowego.
Rumuńska umowa
Zgodnie z warunkami umowy CRML otrzyma długoterminowe prawa do odbioru 50 procent koncentratu produkowanego w Tanbreez oraz przedstawi plany dotyczące opracowania, sfinansowania i uruchomienia zakładu przetwarzania pierwiastków ziem rzadkich w Rumunii. O tajemniczym Tanbreez, gdzie produkowany będzie ten koncentrat nigdzie się więcej nie wspomina. Okazuje się, iż dla Rumunii jest to, podobnie jak dla Polski równie egzotyczna kraina. Bardzo bogate złoże pierwiastków ziem rzadkich Tanbreez znajdują się na Grenlandii. Odległość tego złoża od Rumunii w prostej linii przez Ocean Atlantycki wynosi około 5 tysięcy kilometrów. To i tak dwa razy krócej aniżeli sprowadzanie afrykańskiego koncentratu do Polski.
Co począć z odpadami?
Powstaje pytanie dlaczego, nie zważając na koszty planuje się lotniczy transport na tak duże odległości, zamiast na miejscu tam gdzie jest złoże budować zakład rafinacji? Pewną odpowiedzią na to pytanie jest puławska inwestycja rafinerii REE. Puławy to duży koncern chemiczny, a jak wiadomo proces rafinacji tych pierwiastków jest przede wszystkim chemiczny. Można by się z tym zgodzić, jednak wytwarza on niezwykle szkodliwe odpady, z którymi nie wiadomo, co począć.
W Chinach zabójczy smród z tych odpadów dosięga pobliskie miejscowości, w których życie praktycznie zamiera. Ci którzy pozostają na tym terenie, żyją znacznie krócej, a tereny skażone tymi wyziewami i roztworami nie nadają się do żadnej uprawy. I to jest prawdopodobnie zasadnicza przyczyna tych w inwestycji w Polsce, czy też w Rumunii. Kraje te zabiegając o atrakcyjne zagraniczne inwestycje bardziej swoją uwagę koncentrują na finansowej i prestiżowej części tej inwestycji, aniżeli na jej fatalnych skutkach środowiskowych i zdrowotnych. Dlatego zachodni inwestorzy wolą dokładać miliony dolarów do transportu przez oceany i kontynenty, aniżeli u siebie na miejscu przeprowadzać ten wielce szkodliwy proces, który z tego powodu nie byłby tam możliwy. Tymczasem w wyścigu technologicznym z Chinami, dostęp do tych pierwiastków jest niezbędny. Ponieważ proces ten jest niebezpieczny dla środowiska i zdrowia pobliskiej ludności, za drobną opłatą mogą go wykonywać ich europejscy sojusznicy tacy właśnie, jak Polska i Rumunia.
Jaśniejsza przyszłość
Problem zanieczyszczeń związanych z rafinacją koncentratu REE można będzie w przyszłości ominąć. W połowie listopada amerykański portal Rare Earth Exchanges zamieścił informacje o opublikowanych w tym roku badaniach Chińskiej Akademii Nauk (CAS), która zaprezentowała przełomową technikę znaną jako górnictwo elektrokinetyczne (EKM). Przez 60 dni zespół CAS przeprowadził próbę terenową na złożu rudy o masie 5000 ton w Guangdong, która udała się. Przeprowadzono ją nie w laboratorium, nie w teorii, a w terenie. Uzyskane wyniki są rewelacyjne. Sprowadzają się one do tego, iż rafinację REE dokonuje się bezpośrednio w złożu, bez potrzeby wożenia koncentratu tysiące kilometrów do zakładów rafinacji. Technologia ta jest aktualnie w fazie półtechnicznej i zastrzeżona patentami. Zatem trudno, aby była ona wykorzystana w aktualnie realizowanych polskich i rumuńskich inwestycjach REE. Na jej upowszechnienie trzeba będzie poczekać przynajmniej dekadę.
Adam Maksymowicz

2 dni temu










