
Na rynku Ethereum widzimy ostatnio wzrosty, ale są one zbyt małe, by ucieszyć inwestorów. Czy do końca cyklu uda się choćby zarejestrować ATH?
- Na rynku Ethereum widać pewne ożywienie, ale przez cały czas zbyt małe, by uznać, iż ETH będzie czarnym koniem tego cyklu.
- Dane Amberdata sugerują, iż jest tylko 12% szans na przekroczenie przez ETH 5000 USD.
Co dalej z ETH?
Sytuacja na rynku Ethereum nie jest już tak zła jak była w lutym czy marcu, ale przez cały czas brakuje zapalnika do mocnych wzrostów, co przekłada się na nastroje. Dane Amberdata pokazują, iż jest tylko 12% szans na przekroczenie do końca roku przez ETH progu 5000 USD. Ogólnie sugerują, iż na rynku drugiej największej kryptowaluty panuje niepewność.
Z drugiej strony dyrektor ds. instrumentów pochodnych wspomnianej firmy, Greg Magadini, powiedział Decrypt, iż apetyt inwestorów na opcje ETH powrócił. Analiza danych pokazuje nam jednak interesujące zjawisko: handlowcy detaliczni liczą na wzrosty, ale są na tym polu ostrożni, zakładając, iż kryptowaluta powróci do końca czerwca do poziomu 3000 USD, z kolei bardziej bycze są instytucje, które spodziewają się skoku ceny do 3500 USD.
Otwarte pozycje na rynku instrumentów pochodnych Ethereum wynosi w tej chwili około 35 miliardów USD, co stanowi wzrost o 8,8%, zgodnie z danymi CoinGlass. Ważona stopa finansowania ETH pozostaje dodatnia.
Paliwo do wzrostów?
Ether może i przez cały czas trzyma inwestorów w niepewności, ale niedługo może się to zmienić. SEC analizuję opcję dodania stakingu do etherowych ETF-ów. Gdy powie „tak”, możemy zobaczyć na wykresie ETH/USD spory wystrzał. A to dlatego, iż wtedy fundusze oparte na etherze okażą się choćby ciekawsze niż ich bitcoinowe odpowiedniki – będą przypominały wręcz akcje, które oprócz zysków, które wynikają ze wzrostów na wykresie, gwarantują coś na kształt dywidendy.
Ponadto w 2. poł. roku Fed zacznie ciąć stopy proc. – przed nami co najmniej dwie obniżki, które powinny napędzić wzrosty na akcjach i kryptowalutach. Pytanie, czy cały cykl nie zostanie wydłużony, bowiem na początku 2026 r. dojdzie do zmiany władzy w Fedzie – ostrożnego Jerome’ego Powella zastąpi ktoś bliższy Donaldowi Trumpowi, co może oznaczać gwałtowne cięcia stóp.