Obecnie mamy do czynienia z rynkiem najemcy, gdzie lokatorzy nie płacą prowizji pośrednikom, bo mają szeroki wybór ofert. Tymczasem wiele mieszkań jest nieużytkowanych co najmniej od kilku miesięcy.
O tym, jak bardzo sytuacja jest poważna, może świadczyć to, z czym mamy w tej chwili do czynienia na warszawskim rynku najmu. Od kiedy z Polski wyjechało wielu Ukraińców, wiele lokali, które przed wojną w Ukrainie nie były wynajmowane, zostało nagle wynajętych po bardzo wysokich stawkach.
Mieszkania nie mają najemców
W dzisiejszych czasach dla wielu Polaków wynajem często jest bardziej elastyczny finansowo niż kredyt hipoteczny. Na dodatek wśród młodych ludzi, częste zmiany pracy i miejsc zamieszkania są powszechne. Nic więc dziwnego, iż ludzie wolą wynajmować mieszkania, aby unikać długoterminowych zobowiązań związanych z posiadaniem nieruchomości, takich jak remonty, podatki i zarządzanie nieruchomością. Dla wielu osób w dalszym ciągu dużym problemem jest uzyskanie kredytu hipotecznego z powodu niskiej zdolności kredytowej, niestabilnego zatrudnienia lub braku historii kredytowej. Dodajmy, iż wysokie stopy procentowe i inne koszty związane z kredytem hipotecznym mogą odstraszać potencjalnych nabywców mieszkań.
Jak się okazuje, prywatni właściciele bardzo często proszą agentów o pomoc, bo sami mają problem ze znalezieniem najemców. Sytuację na rynku dodatkowo komplikuje rządowy program dopłat do kredytów „Bezpieczny kredyt 2 proc.”, który nakręcił spiralę zakupów. Sęk w tym, iż czas poszukiwania najemcy znacznie się wydłużył. Wiele mieszkań, które są nieodpowiednio przygotowane do najmu, stoi pustych choćby przez kilka miesięcy. Z tego powodu wielu ekspertów rynku nieruchomości jest zdania, iż wiele lokali trafi na sprzedaż, co zmniejszy podaż na rynku najmu i ustabilizuje ceny.
Tymczasem ceny najmu mieszkań spadły już o 20 proc., co widać praktycznie we wszystkich miastach, choć każde z nich ma swoją specyfikę. Co więcej, podaż jest ogromna – w Warszawie jest choćby o 50 proc. większa niż rok temu. Co prawda niektórzy inwestorzy przenieśli swoje mieszkania na rynek najmu krótkoterminowego, ale wielu przez cały czas trzyma je na rynku długoterminowego wynajmu, oczekując wysokich stawek.
Ceny grozy
Realna cena za kawalerkę o pow. ok. 30 mkw. to na chwilę 2,5-2,7 tys. złotych z opłatami czynszowymi, a w centrum Warszawy do 3 tys. zł. Z kolei dwupokojowe mieszkanie o powierzchni ok. 50 mkw. znajdujące się w atrakcyjnej części stolicy kosztuje do 4 tys. zł z czynszem. Za trzypokojowe mieszkanie powyżej 60 mkw. należy natomiast zapłacić od 4,5 do 4,8 tys. złotych.
Analitycy są zdania, iż ceny mieszkań nie wzrosną o prognozowane 11 proc. , ponieważ wiele lokali kupionych z myślą o wynajmie trafi na sprzedaż. To wpłynie zarówno na rynek wtórny, jak i pierwotny.