Przed inwestorami kluczowa sesja tygodnia, w której rynek pozna najnowsze dane CPI z USA. Obawy względem wpływu wyższych ceł proponowanych przez Donalda Trumpa na presję cenową to czynnik, który steruje w tej chwili rynkami finansowymi, dlatego wszelkie informacje dotyczące tej tematyki przykuwają szczególną uwagę. Dzisiejsza sesja to jednak nie tylko dane z USA, ale również raporty inflacyjne z wielu innych gospodarek świata.
Dane o inflacji w Stanach Zjednoczonych
Przedsmakiem całego dnia są dane z Wielkiej Brytanii, który wskazały na słabnącą presję cenową w tym kraju. Ceny konsumpcyjne w Wielkiej Brytanii wzrosły o 2,5% w porównaniu z rokiem poprzednim, w porównaniu z szacunkami ekonomistów na poziomie 2,6%. Inflacja w usługach, uważnie obserwowana przez bankierów Banku Anglii, spadła do 4,4% z 5% w poprzednim miesiącu. Zaskoczeniem były również dane bazowe, które wypadły na poziomie 3.2% r/r względem oczekiwanego odczytu na poziomie 3.4%. Nieoczekiwany spadek inflacji w grudniu łagodzi obawy i potencjalnie otwiera drzwi do dalszych obniżek stóp procentowych Banku Anglii. Szansa na taki scenariusz wzrosła do 70% po odczycie dzisiejszych danych, jeżeli chodzi o najbliższą decyzję w lutym.
Tematem przewodnim będzie jednak raport w USA. W tym wypadku rynek spodziewa się, iż presja inflacyjna pozostania podwyższona, a główny odczyt wskaże na wzrost cen w ujęciu rocznym o 2.9% względem ostatniego odczytu na poziomie 2.7%. Inflacja bazowa ma w tym samym czasie utrzymać dotychczasowe tempo wzrostu cen na poziomie 3.3% r/r. Pamiętajmy, iż temat inflacji to jeden z głównych czynników sterujących w tej chwili rynkiem, a w tej sprawie dodatkowym elementem niepewnym są zapowiedzi Donalda Trumpa względem nagłego podwyższenia ceł handlowych. Raport z USA poznamy dzisiaj o 14:30.
Presja cenowa w Polsce
Nasz rodzimy rynek nie pozostaje w tyle, ponieważ i tutaj poznamy najnowsze dane CPI za styczeń, które przykuwają uwagę względem zachowawczego stanowiska Rady Polityki Pieniężnej względem obniżek stóp procentowych. Konsensus analityków zakłada, iż presja cenowa w Polsce wzrośnie do 4.8% r/r względem ostatniego odczytu na poziomie 4.7% r/r. W ujęciu miesięcznym mamy jednak obserwować spadek dynamiki wzrostu CPI do 0.2% m/m względem 0.5% m/m ostatnio.
Na samym rynku najlepiej radzi sobie w tej chwili jen japoński, który umocnił się po tym, jak prezes BOJ Ueda zasygnalizował możliwość podwyżek stóp procentowych na przyszłotygodniowym posiedzeniu, powołując się na pozytywne prognozy wzrostu płac.
Źródło: Mateusz Czyżkowski, XTB