Rynek sekurytyzacji w Polsce rozwija się dopiero od kilku lat, ale ma duże perspektywy dalszego wzrostu – co dostrzegają kolejne instytucje i deklarują chęć pojawienia się na tym rynku, zarówno jako inicjatorzy (sprzedający swoje aktywa), jak i inwestorzy, ocenili uczestnicy panelu „Rozkwit sekurytyzacji jako odpowiedź na deficyt kapitałów w sektorze bankowym” na Europejskim Kongresie Finansowym (EKF) w Sopocie. Agencja ISBnews była patronem medialnym Kongresu.
„Sekurytyzacja w Polsce zaistniała jako narzędzie wspierające spełnienie wymagań regulacyjnych w odpowiedzi na wyzwania związane z obciążeniami z kredytami CHF. Natomiast teraz doszliśmy do takiego punktu, kiedy sekurytyzacja staje się narzędziem pomagającym optymalizować kapitał w celach jego bardziej efektywnego wykorzystania, celach biznesowych” – powiedziała podczas panelu wiceprezes Banku Pekao nadzorująca Pion Finansowy Dagmara Wojnar.
„Grupa Banku Pekao SA jeszcze nie zrobiła żadnej transakcji sekurytyzacyjnej. Myślę, iż każdy bank, który chce efektywnie zarządzać kapitałem, powinien do peletonu sekurytyzacyjnego dołączyć. W strategii Banku Pekao SA jest sekurytyzacja. Patrzymy na sekurytyzację jako na okno naszej strategicznej szansy i na element zwiększający wydolność naszej organizacji” – dodała wiceprezes.
Plany pojawienia się na rynku sekurytyzacji – ale w charakterze inwestora – ogłosił przedstawiciel Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK).
„Myślę, iż pojawimy się na tym rynku jako inwestor, choćby w szybszej perspektywie niż w dalszej. […] Oczywiście, rola BGK jest zupełnie inna niż generalnie rola banków komercyjnych, biorąc pod uwagę zakres portfela, który reprezentuje Bank Gospodarstwa Krajowego, i rodzaj klientów, ale właśnie ten potencjał BGK jest w sferze inwestycyjnej. I dosyć mocno zabraliśmy się do pracy w tym zakresie. Nasze działania mają trochę rozpowszechnić sekurytyzację zarówno wśród instytucji finansowych, jak i wśród banków” – powiedział wiceprezes BGK Maciej Kliś podczas panelu.
Analizując europejski rynek sekurytyzacji, Dagmara Wojnar wskazała, iż największe banki na kontynencie, np. Commerzbank, UniCredit, BNP Paribas, Santander czy Deutsche Bank przeprowadzają sekurytyzację regularnie. Transakcje takie zyskują również na popularności m.in. w Wielkiej Brytanii, USA czy w Kanadzie. W efekcie – jak podała – udział Europy w transakcjach sekurytyzacyjnych na świecie spadł z 82% do 60%.
„Przenosząc się na kontekst rynkowy Polski – od 2018 roku w Polsce dokonano już około 20 transakcji sekurytyzacyjnych. Tu przodują moi koledzy: Santander, mBank, Millennium, Grupa Credit Agricole. Działo się to m.in. dlatego, iż te banki, które były dość mocno uwikłane w obciążenia frankowe albo miały presję z grupy dotyczącą kapitału, traktowały sekurytyzację jako element zarządzania swoim bilansem, zarządzania swoimi kapitałami celem spełnienia wymagań regulacyjnych lub celów postawionych przez Grupę” – powiedziała wiceprezes Banku Pekao.
Swoimi doświadczeniami podzielili się także przedstawiciele banków obecnych już na tym rynku.
„Rzeczywiście, jesteśmy dość aktywni, o ile chodzi o transakcje sekurytyzacyjne. Nad pierwszą transakcją sekurytyzacji syntetycznej [tj. takiej, w której przenosi się na inwestora tylko ryzyko, a nie fizyczne aktywa] prace zaczęliśmy w 2017 roku wraz z grupą Europejskiego Banku Inwestycyjnego. To była jedna z pierwszych – wydaje mi się – na rynku polskim sekurytyzacja syntetyczna, czyli taka transakcja, gdzie następowało uwolnienie kapitału” – powiedział dyrektor Departamentu Zarządzania Kapitałem i Inwestycji Kapitałowych w Santander Bank Polska Paweł Kołodziński.
„My, co prawda, mieliśmy w Grupie Santander Bank Polska doświadczenie w sekurytyzacjach, natomiast były to sekurytyzacje tradycyjne. Bazując na tych doświadczeniach sekurytyzacji tradycyjnych, pomyśleliśmy, iż możemy też zrobić syntetyczną. Tym bardziej, iż te syntetyczne nie wymagają podmiotów specjalnego wykorzystania, tak zwanych SPV. Nie ma tam trudnych i skomplikowanych opinii podatkowych, więc uwierzyliśmy w to, iż jesteśmy w stanie to zrobić sami. I rzeczywiście, udało nam się to zrobić i zamknęliśmy tę transakcję w 2018 roku” – dodał.
Z kolei PKO Bank Polski zaczął od transakcji o skromnej – jak na swoją wielkość – wartości, wskazał dyrektor Pionu Ryzyka Bankowego Paweł Metrycki.
„Zaczęliśmy od transakcji bardzo skromnej, jak na wielkość PKO Banku Polskiego, ale zrobiliśmy to właśnie po to, żeby zapoznać się z wyzwaniami, z którymi po drodze musieliśmy się spotkać” – powiedział Metrycki.
„Ta praca zajęła nam kilka miesięcy, głównie dlatego, iż tych interakcji z inwestorem musi być co najmniej kilka. Ponadto, przystępując do transakcji, bardzo ważne jest, żeby mieć uporządkowane dane. Ale większość banków w Polsce jest w komfortowej sytuacji, bo te dane ma uporządkowane. Jednak jeżeli dochodzimy do wymogów, to okazuje się, iż mamy wymienić dla każdej transakcji około 200 punktów danych – a to jest pewne wyzwanie” – dodał.
Jednym z najbardziej aktywnych uczestników rynku sekurytyzacji w Polsce jest mBank.
„Jeśli myślisz o wykorzystaniu pełnego potencjału swojego bilansu, musisz odpowiedzieć sobie na pytanie: ile średnio płacę za uwolnienie 1 mld zł aktywów ważonych ryzykiem i co otrzymam, jeżeli zainwestuję ten 1 mld zł w mój model biznesowy? Możesz w ten sposób zmierzyć efektywność tych aktywów – my właśnie w ten sposób prowadzimy wewnętrzną debatę na ten temat. I ja bym się odniósł do polskiego sektora bankowego – dla wszystkich sekurytyzacja ma ogromny sens z dzisiejszej perspektywy, bo pozwala poprawić zwrot z kapitału” – powiedział wiceprezes ds. finansów mBanku Pascal Ruhland.
Omawiając korzyści płynące z sekurytyzacji, Dagmara Wojnar z Pekao stwierdziła, iż jest to instrument zwiększający wydolność organizacji.
„Dlaczego zwiększa wydolność organizacji? Bo z jednej strony mamy wymogi kapitałowe wynikające z regulacji, a z drugiej – chcemy zwiększać akcję kredytową i rentowność instytucji. Sekurytyzacja pozwala nam to połączyć. Spełniając wymogi kapitałowe, jesteśmy w stanie rozwijać akcję kredytową i przekierowywać aktywa ważone ryzykiem do tych segmentów czy produktów, które generują większą rentowność” – wymieniła.
Wskazała przy tym na poziom kapitałów polskich banków i wynikające z tego możliwości finansowania dużych przedsięwzięć inwestycyjnych.
„Jest opracowanie Związku Banków Polskich, które pokazuje, iż gdybyśmy połączyli wszystkie kapitały polskich banków, to jako sektor mamy zdolność finansowania tylko pięciu dużych przedsięwzięć inwestycyjnych, typu CPK czy budowa elektrowni atomowej. Więc z tej perspektywy versus europejskie banki, nie jesteśmy jako sektor aż tak bardzo kapitałowo silni i wydolni” – powiedziała Wojnar.
„Ja nie mam wątpliwości, iż rynek sekurytyzacji będzie się rozwijał. […] A o ile będzie coraz więcej transakcji, to będą podmioty tylko zadowolone z takiej transakcji, bo na tym polega właśnie istota sekurytyzacji, iż tam w zasadzie nie ma przegranego, o ile wszystko toczy się w sposób adekwatny, rzecz jasna” – wskazał Kliś z BGK.
Metrycki z PKO BP dodał, iż sekurytyzacja „to nic innego, jak zakład o przyszłą jakość portfela kredytowego”, ale zgodził się, iż istnieje tu możliwa sytuacja, w której obie strony są zadowolone.
„Dlatego inwestor chce wyrównać wiedzę. jeżeli się z nim zakładamy, to ta wiedza powinna być w miarę równa. Chcę podkreślić, iż sekurytyzacja jest o tyle wdzięcznym instrumentem, iż jak już mamy tę wyrównaną wiedzę i zgadzamy się co do przyszłości jakości tego portfela, to możemy first lossa ustawić na poziomie, który dwóm stronom odpowiada. To, oczywiście, ma później wpływ na odsetki, które płacimy od tej środkowej transzy mezzazine, ale to jest właśnie do rozstrzygnięcia w dyskusji. jeżeli rzeczywiście jest takie oczekiwanie inwestora, iż on nie chciałby ponosić żadnych opłat, to właśnie transza first loss poprzez rozszerzenie powoduje to, iż tak właśnie się stanie. Jest to więc bardzo wdzięczny instrument i to jest, myślę, bardzo istotne” – podkreślił dyrektor z PKO BP.
Źródło: ISBnews