Inspiracją do napisania artykułu zestawiającego ze sobą przypadek małp z różnej maści szkoleniowcami tzw. 'szkołą wiedzących’ była dla nas oczywiście książka Nassima Nicholasa Taleba ’Zwiedzeni przez przypadek’. Ryzyko to najważniejsza zagadka rynku. Co do zasady uczestników rynku możemy podzielić na tzw. 'wiedzących’ i tych, którzy się od tej szkoły separują. Ci pierwsi pytani są o zdanie publicznie lub na 'rodzinnych zjazdach’, a ich argumenty zwykle brzmią mądrze.
Brzmią bardzo sensownie. Czasami mają rację (często z niewłaściwego powodu), a czasami mylą się choć brzmieli do bólu przekonująco. Mimo to bagatelizują pierwiastek losowości jako jeden z deterministycznych czynników, które oddalają lub przybliżają do sukcesu (finansowego lub jakiegokolwiek innego). Podsumujmy – narażają się często na śmieszność. Pierwiastek losowości albo jest przez nich ignorowany, czasami także wypierany. Szkoleniowcy są jednak szczególnie niebezpieczną grupą. Ponieważ stawiająć się w roli guru, ślepi prowadzą za sobą głuchy tłum.
A dokąd prowadzi BlackRock? https://bithub.pl/gospodarka/nadchodzi-finansowa-katastrofa-bankow-prezes-blackrock-fink-prognozuje-skutki-kryzysu/https://bithub.pl/gospodarka/nadchodzi-finansowa-katastrofa-bankow-prezes-blackrock-fink-prognozuje-skutki-kryzysu/
Ryzyko słuchania małp
Jeśli założymy scenariusz w którym nieskończona ilość małp przez nieograniczoną ilość czasu otrzyma klawiaturę – jedna z nich napisze dzieło na miarę Iliady, Homera. Ale czy znaczy to, iż ta sama małpa napisze także Odyseję? Podobnie jest z inwestorami, którzy chwalą się 'dobrymi wynikami portfela’. Pomińmy już fakt, iż część z nich takowych nie udostępnia swoim klientom (zdecydowana większość). Jak początkujący na rynku mogą ocenić to, co robił inwestor ze swoim portfelem? Czy ktoś w ogóle zastanawia się czy podejmował asymetryczne ryzyko, które pozwoliło mu osiągać tak wysokie stopy zwrotu? Inwestorzy i traderzy, którzy prawidłowo przewidzieli krach 2008 roku (lub choćby na nim zarobili) bardzo rzadko byli w stanie przewidzieć z taką samą skutecznością potężną hossę 2009 roku.
Punkt widzenia zależy od…
W zależności od rynkowej koniunktury zagrania rynkowe i decyzje inwestycyjne niektórych mogą wyglądać na strategię na miarę Kasparowa… Tylko po to by skompromitować się w bessie (lub przeciwnie). Wyjątkowo rzadko inwestorzy biją rynek zarówno w hossie jak i w bessie. Powtarzalność takiego wyniku świadczy o tzw. alfie i tacy mogą zasługiwać na większą uwagę. Ale jest ich niewielu. Wspomnijmy w tym miejscu filozofa Karla Poppera. Przekładajac jego poglądy na sytuację rynkową, poglądy inwestorów możemy podzielić na takie, których błędności dowiedziono oraz na takie, które dopiero zostaną skompromitowane. Zobrazujmy to na przykładzie. Zanim odkryto Australię myślano, iż wszystkie łabędzie są białe. Dopóki nie trafiono na czarne. Żadna ilość obserwacji 'białych łabędzi’ nie mogła uprawniać do stwierdzenia, iż istnieją tylko takie. Przenieśmy to na halvingi. Czy reakcja ceny w ciagu 3 poprzednich halvingów zdecyduje, iż po każdym z kolejnych będzie rosła? Poznajcie zdarzenia rzadkie.
Milionerzy z Ameryki
Jakiś czas temu wydana została książka o chwytliwym tytule ’Sekrety amerykańskich milionerów’. Pomijając jej całościową płytkość, skoncentrujemy się na jednym elemencie. Prezentowany w niej wizerunek 'ludzi sukcesu’ (słowo to zasługuje na prawdziwą pogardę) charakteryzował się określonymi zachowaniami. Milionerzy opisywani w książce zwykle byli opisywani jako oszczędni, przezorni. Oszczędzali na butach, jedzeniu, telefonach, podróżach i przyjemnościach w imię 'długoterminowego sukcesu’. Godzili się na życie poniżej standardu w imię zdobycia bogactwa. Uwielbiali alokację kapitału w 'płynne aktywa’ i kupowali akcje za zebrane do skarpety pieniądze. Jak często szkoleniowcy powtarzają podobne dyrdymały w deterministyczny sposób?
Paradoks indukcji
Zgadza się, spośród milionów Amerykanów, nieliczni z podejmujących ryzyko na rynku finansowym doszli do dużych pieniędzy. Co jednak z wszystkimi tymi, którzy odmawiali sobie przyjemnosci tylko po to by ich oszczędności topniały ulokowane w toksyczne aktywa lub nabywane w niewłaściwym momencie? Albo takie, które wcale nie zdradzały nadchodzącego krachu. Jak wielu z tych 'przegranych’ miało równie 'mądrze brzmiące’ analizy do powyższej grupy 'milionerów’ i co ostatecznie zdecydowało o ich porażce? Niekoniecznie oni sami. Podejmując ryzyko na rynku, inwestor nie ma wpływu na fluktuacje cen aktywów, które nabył. Błąd indukcji zawarty w książce (i wielu innych) przede wszystkim polega na tym, iż grupa przegranych w ogóle nie jest brana pod uwagę. A powinna. W traktacie 'Książę’ Niccola Machiavelli przekazał, iż połowa powodzenia przedsięwzięcia to losowość, a kolejnymi jego pierwiastkami są przezorność i brawura. Nie mamy władzy nad szczęściem zatem skoncentrujmy się na wywarzeniu pozostałych. Ile w tym prawdy?