Rząd bierze na cel Big Tech. Podatek cyfrowy zmieni polski internet?

4 godzin temu

W Ministerstwie Cyfryzacji odbyło się spotkanie z organizacjami branżowymi i pozarządowymi poświęcone podatkowi od działalności cyfrowej (Digital Services Tax, DST). Resort przedstawił roboczy model daniny oraz wstępne rekomendacje Fundacji Instrat, która zebrała doświadczenia z rynków m.in. Francji, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Zebrane uwagi mają trafić do projektu ustawy, który następnie przejdzie otwarte konsultacje.

Kogo obejmie nowa danina

Podatek ma dotyczyć wyłącznie największych graczy – firm o globalnych przychodach powyżej 750 mln euro. Cel jest dwojaki: wyrównać warunki konkurowania między globalnymi platformami a polskimi i europejskimi firmami oraz domknąć luki, dzięki którym część przychodów „ucieka” poza polski system CIT. Resort mówi o prostej konstrukcji podatku od skonsolidowanych przychodów osiąganych w Polsce z określonych usług cyfrowych.

Plan zakłada objęcie podatkiem trzech obszarów działalności cyfrowej:

  • interfejsy cyfrowe (platformy i aplikacje, które pośredniczą w wymianie informacji, towarów lub usług między użytkownikami – np. marketplace’y, platformy ride-sharing, media społecznościowe),
  • reklama cyfrowa targetowana (sprzedaż spersonalizowanej powierzchni reklamowej w oparciu o profilowanie),
  • monetyzacja danych (sprzedaż/licencjonowanie danych o użytkownikach i ich aktywnościach).

Z podatku mają być wyłączone m.in. regulowane usługi finansowe (np. bankowość), pośrednictwo służące dostarczaniu treści cyfrowych (gry, aplikacje, komunikatory, płatności) oraz sprzedaż we własnym sklepie internetowym bez roli zewnętrznego pośrednika.

Rząd sygnalizuje preferencję dla niskiej, 3-procentowej stawki i mechanizmów osłonowych dla firm, które faktycznie płacą należny CIT w Polsce. Równolegle analizowane są warianty stawek w przedziale 3–7,5% zależnie od rodzaju działalności. Ostateczne parametry mają zostać wpisane do projektu po zakończeniu konsultacji.

Podatek cyfrowy w Polsce / Źródło: gov.pl

Prosty sposób ustalania przychodu w Polsce

Podstawą ma być realny przychód związany z usługami świadczonymi na terytorium RP. Firmy mają raportować dane, którymi już dysponują (np. adresy IP), stosując „test rozsądnego założenia” co do lokalizacji użytkownika. jeżeli nie da się jej jednoznacznie ustalić, przychód będzie szacowany proporcjonalnie do liczby użytkowników lub wyświetleń reklam w Polsce. Ma to ograniczyć biurokrację i nie wymuszać dodatkowej, wrażliwej zbiórki danych.

Resort zapowiada przeznaczenie środków z DST na rozwój krajowych technologii i innowacji oraz wsparcie jakościowych treści medialnych – argumentując, iż to media straciły najwięcej na globalnej dominacji platform reklamowych. Szacunkowe wpływy, zależnie od finalnych stawek i zakresu, resort ocenia na ponad 3 mld zł rocznie.

Spór międzynarodowy w tle, tarcze dla polskich firm

Inicjatywa wpisuje się w europejskie dyskusje o opodatkowaniu gigantów cyfrowych, ale może budzić opór USA, które wcześniej sprzeciwiały się jednostronnym podatkom cyfrowym w państwach UE. Rząd podkreśla jednak, iż konstrukcja podatku ma chronić firmy rozliczające w Polsce CIT, tak by nie straciła konkurencyjności rodzima e-commerce czy lokalne platformy.

Ministerstwo zapowiada, iż projekt ustawy ma być gotowy do końca roku, po czym trafi do szerokich konsultacji publicznych. Wejście w życie nowych przepisów będzie zależeć od przebiegu procesu legislacyjnego, uzgodnień międzyresortowych i – potencjalnie – dialogu z partnerami międzynarodowymi.

Masz krypto? Szykuj się na kontrolę. Rząd chce wiedzieć wszystko

Źródło: biznesinfo.pl, gov.pl, zdjęcie otwierające AlexBarcley, Pixabay

finansepolska
Idź do oryginalnego materiału