Rząd dobija branżę piwną! Plantatorzy chmielu biją na alarm: „To nasz koniec!”

3 godzin temu

Związek Polskich Plantatorów Chmielu wystosował dramatyczny apel do rządu – domaga się wycofania z projektu ustawy o wychowaniu w trzeźwości nowych, restrykcyjnych przepisów, które – jak ostrzegają rolnicy – mogą doprowadzić do załamania całego sektora piwowarskiego. Na szali leży nie tylko przyszłość browarów, ale także byt setek rodzin utrzymujących się z uprawy chmielu.

Rząd dobija branżę piwną! Plantatorzy chmielu biją na alarm: „To nasz koniec!”

Branża na krawędzi: piwo traci, plantacje chmielu zamierają

Rynek piwa w Polsce od kilku lat gwałtownie się kurczy. Według danych GUS, od 2019 roku sprzedaż zmniejszyła się o ponad 6 milionów hektolitrów – to tak, jakby z rynku zniknęło 10 średnich browarów, takich jak Namysłów czy Leżajsk. Produkcja spada choćby w okresie letnim, kiedy tradycyjnie notowano najwyższą sprzedaż – w 2025 roku rynek zmalał o kolejne 10%.

Sytuacja jest dramatyczna. Browary ograniczają produkcję, a my – plantatorzy chmielu – odczuwamy to natychmiast w skupie. jeżeli ten trend się utrzyma, wiele gospodarstw po prostu przestanie istnieć – ostrzega Rajmund Szulc, prezes Związku Polskich Plantatorów Chmielu.

Ustawa, która karze zamiast leczyć problem

Nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości ma ograniczyć dostęp do alkoholu, ale w opinii branży robi to w sposób rażąco niesprawiedliwy. Uderza głównie w piwo – alkohol o najniższej zawartości procentowej, którego spożycie i tak spada najszybciej ze wszystkich trunków.

Tymczasem projekt pomija najważniejszy problem tzw. „małpek” – mocnych alkoholi sprzedawanych w tanich, jednorazowych butelkach, które są realnym źródłem patologii alkoholowych. – Browary nie mogą ponosić odpowiedzialności za błędy systemowe, brak kontroli nad handlem wysokoprocentowymi napojami czy brak nocnej prohibicji w dużych miastach – podkreśla Szulc.

Piwa bezalkoholowe pod ostrzałem

Plantatorzy szczególnie krytykują pomysł ograniczenia reklamy i sprzedaży piw bezalkoholowych, które w ostatnich latach stały się symbolem odpowiedzialnej konsumpcji i jedynym rosnącym segmentem rynku.

– To absurd, by karać produkty, które zachęcają do rezygnacji z alkoholu. Piwa bezalkoholowe to nasza szansa na przetrwanie – korzystają z chmielu i dają nadzieję na utrzymanie rynku – mówi prezes Związku. – Zamiast wspierać zmianę na lepsze, rząd chce ją zahamować. To działanie przeciw logice i zdrowemu rozsądkowi.

Cios w rolników i polskie tradycje

Uprawą chmielu w Polsce zajmuje się około 700 rodzinnych gospodarstw, głównie w województwach lubelskim i wielkopolskim. To rodziny, dla których chmiel to jedyne źródło utrzymania. Plantacje są inwestycją długoterminową – ich żywotność sięga choćby 20 lat, co oznacza, iż rolnicy nie mogą z dnia na dzień zmienić profilu produkcji.

To kwestia przetrwania. jeżeli browary ograniczą produkcję, nasze plantacje zbankrutują. Każda taka decyzja uderza bezpośrednio w ludzi – w rodziny, które od pokoleń pielęgnują tradycję polskiego chmielu – dodaje Rajmund Szulc.

Kumulacja podatków i restrykcji dobija rynek

Nowe przepisy to nie jedyny problem sektora. Równolegle w Sejmie toczą się prace nad podwyższeniem akcyzy, VAT oraz rozszerzeniem tzw. opłaty cukrowej. Według Związku, taka kumulacja obciążeń doprowadzi do upadku wielu mniejszych browarów i rozwoju szarej strefy.

Zamiast realnie ograniczyć spożycie alkoholu, restrykcje mogą przesunąć popyt w stronę mocnych trunków – dokładnie odwrotnie niż zakłada cel ustawy.

Świnie coraz tańsze, koszty coraz wyższe – dramat hodowców trwa

Apel o rozsądek i dialog

Związek Polskich Plantatorów Chmielu skierował oficjalne stanowisko do Ministerstwa Zdrowia i Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, apelując o rozsądek, dialog i wycofanie się z nadregulacji.

Nie walczymy o przywileje. Walczymy o przetrwanie. O utrzymanie setek rodzinnych gospodarstw, które współtworzą historię i smak polskiego piwa – podsumowuje Rajmund Szulc.

Związek apeluje, by zamiast karać odpowiedzialnych producentów i rolników, skupić się na realnych źródłach problemu – edukacji, profilaktyce i kontroli sprzedaży mocnych alkoholi.

To nie jest spór o przepisy. To walka o przyszłość polskiego chmielu.

Idź do oryginalnego materiału