Rząd naciska na premiera Wielkiej Brytanii ws. Gazy. "Sytuacja nie do obrony"

18 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Brytyjski rząd naciska na premiera Keira Starmera, by poszedł w ślad za prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i uznał suwerenność Palestyny. W czwartek stwierdził, iż "państwowość jest niezbywalnym prawem narodu palestyńskiego". Dodał jednak, iż nie będzie to możliwe przed zawieszeniem broni, o co w piątek apelował szef dyplomacji Wielkiej Brytanii David Lammy.


W czwartek Emmanuel Macron zapowiedział, iż we wrześniu jego państwo uzna suwerenność Palestyny na szczycie ONZ. Według źródeł Bloomberga, tego samego domagają się członkowie brytyjskiego rządu od premiera Keira Starmera.


Brytyjski rząd naciska na premiera. Chce uznania Palestyny


Portal donosi, iż wśród tych, którzy niedawno wezwali Starmera do podjęcia niezwłocznych działań w sprawie państwa palestyńskiego, są szefowe resortów:Reklama


sprawiedliwości Shabana Mahmood, do spraw Irlandii Północnej Hilary Benn, kultury Lisa Nandy,oraz minister zdrowia Wes Streeting.
Sam Starmer stwierdził w czwartek, iż "państwowość jest niezbywalnym prawem narodu palestyńskiego". Zastrzegł jednak, iż formalne uznanie Palestyny jest możliwe dopiero po zawieszeniu broni gwarantującym pokój i bezpieczeństwo zarówno Palestyńczykom, jak i Izraelczykom.
Według Bloomberga napięcia w brytyjskim rządzie pojawiły się wraz z doniesieniami o powszechnym głodzie panującym w Strefie Gazy. Według organizacji pomocowych oraz ONZ "sytuacja jest tam katastrofalna" oraz szacuje się, iż ponad 2 mln mieszkańców cierpi z powodu niedoboru żywności.
Portal zwrócił uwagę, iż zdaniem niektórych działaczy Partii Pracy, iż uznanie Palestyny na wrześniowym szczycie ONZ może nastąpić za późno, biorąc pod uwagę skalę zniszczeń na tym terenie. Ponad 100 organizacji humanitarnych, w tym Lekarze Bez Granic i Oxfam, podpisało list otwarty, w którym oskarżyły Izrael o świadome głodzenie ludności cywilnej, co stanowi zbrodnię wojenną, i wezwały do natychmiastowego zawieszenia broni oraz otwarcia korytarzy humanitarnych.


Szef brytyjskiego MSZ o sytuacji w Strefie Gazy. "Nie do obrony"


Według informacji Bloomberga politycy mają wywierać naciski w tej sprawie również na szefa brytyjskiej dyplomacji Davida Lammy'ego, który w piątek w Australii mówił na temat sytuacji w Strefie Gazy.
- Widok dzieci starających się o pomoc i tracących życie wywołał konsternację w większości państw świata. Dlatego ponawiam dziś moje wezwanie do zawieszenia broni - zaapelował podczas konferencji prasowej w Sydney w Australii. W jego ocenie "pogarszająca się sytuacja, którą obserwujemy w Strefie Gazy od kilku tygodni, jest nie do obrony".
Szef brytyjskiej dyplomacji poinformował, iż w tej chwili realizowane są rozmowy z partnerami w Jordanii na temat zrzutów lotniczych z pomocą, a Wielka Brytania zwiększyła finansowanie w celu wsparcia potrzeb medycznych w Strefie Gazy. Podkreślił jednocześnie, iż konieczne jest trwałe zawieszenie broni, aby umożliwić ciężarówkom z pomocą wjazd do enklawy.
Lammy nie odniósł się bezpośrednio do tego, czy Wielka Brytania uzna państwowość Palestyny, idąc w ślady Francji. Na początku tygodnia w Izbie Gmin stwierdził jednak, iż do kwestii opowiedzenia się za suwerennością Palestyny "trzeba podejść we właściwym momencie".
- Szczerze mówiąc, nie wierzę, iż uznanie (Palestyny jako państwa - red.) zmieniłoby sytuację na miejscu - dodał.
W przyszłym tygodniu ma odbyć się konferencja ONZ zwołana przez Francję i Arabię Saudyjską. Według źródeł Bloomberga ma pojawić się na niej przedstawiciel Wielkiej Brytanii, jednak nie podjęto jeszcze decyzji, czy będzie nim Lammy, czy niższy rangą minister. Paryż ma wykorzystać to wydarzenie do tego, by omówić możliwości doprowadzenia do zawieszenia broni między Izraelem a bojownikami Hamasu w Strefie Gazy. Jak dotąd 148 państw uznało państwo palestyńskie. Sprzeciwiają się temu Izrael i Stany Zjednoczone.
Idź do oryginalnego materiału