Zbliżają się 2 lata eksploatacji małej „pchły” mojej żony – Fiat 500 cabrio z najbardziej niezawodnym silnikiem 1.2. W chwili zakupu miał przebieg 150 tys. km. Średnio zrobiliśmy 700 km miesięcznie, ze szczególnym naciskiem na lato i jazdę z wiatrem we włosach. Czas policzyć koszty.
Zakup i pakiet startowy (wymiana olejów, filtrów, pompy wody, rozrządu, opony całoroczne) – 16.000 zł.
Ubezpieczenie 330 zł/rok. Przeglądy (państwowy plus olejowy pod domem) – 400 zł/rok. Drobne naprawy – 300 zł/rok/8400 km. Paliwo (cena 6,5 zł/litr i spalanie 6 l/100 km – sporo jeździliśmy pozamiejsko) – 3300 zł/rok/8400 km.
Razem koszty stojącego auta (przeglądy i ubezpieczenie – 730 zł/rok tj. 60 zł/m-c.
Koszty jeżdżącego na dystansie 8400 km rok – 4330 zł/rok tj. 360 zł/m-c.
Koszty samochodu jeżdżącego wokół komina (300 km/m-c) – 2430 zł/rok tj. 200 zł/m-c.
Możemy jeszcze pokusić się o doliczenie utraty wartości. Akurat w moim przypadku, ponieważ kupiłem tanio a ceny używek rosły, wyniesie ona równe 0 zł. Ale bezpieczniej doliczmy jeszcze te 80 zł/m-c przy kilkunastoletnim małym aucie. Wtedy samochód stojący wyjdzie nam za 140 zł/m-c, jeżdżący normalnie 440 zł/m-c, a wokół komina 280 zł/m-c. Te kwoty tłumaczą popularność starych wozów w warunkach wiejskich – dają niezależność za niewielkie pieniądze.