Salwador robi coś zaskakującego: przeniósł swoją rezerwę narodową, na którą składa się około 6250 BTC, z jednego miejsca w blockchainie na 14 oddzielnych adresów. Dlaczego?
Salwador przenosi BTC
Wszystko wytłumaczyło już Narodowe Biuro Bitcoina (ONBTC), które określiło ten krok jako środek „ograniczenia ryzyka kwantowego”, mający na celu zabezpieczenie zasobów kraju przed postępami w dziedzinie informatyki. Innymi słowy, urzędnicy boją się, iż rozwój komputerów kwantowych zagrozi zasobom BTC kraju.
Czy to niepotrzebne sianie histerii? Spora część ekspertów branżowych uważa, iż zagrożenie złamania szyfrowania sieci Bitcoin przez komputery kwantowe jest na razie w dużej mierze tylko teoretyczne. Z pewnością jednak trzymanie dużej ilości kryptowalut na różnych portfelach jest bardzo dobrym pomysłem.
Dotąd władze Salwadoru przechowywały wszystkie swoje bitcoiny w jednym publicznym adresie. choćby pomijając rozwój nowej generacji komputerów, było to mało odpowiedzialne, a wręcz… dziwne Dzięki rozdzieleniu środków na wiele portfeli, rząd skutecznie zmniejsza ryzyko utraty dużej kwoty w wyniku pojedynczego ataku.
El Salvador is moving the funds from a single Bitcoin address into multiple new, unused addresses as part of a strategic initiative to enhance the security and long-term custody of the National Strategic Bitcoin Reserve. This action aligns with best practices in Bitcoin…
— The Bitcoin Office (@bitcoinofficesv) August 29, 2025Właściwie taka strategia trzymania bitcoinów powinna być standardem dla wszystkich inwestorów. Tym bardziej, iż założenie nowego adresu w sieci nic nie kosztuje.
Jeszcze raz o kryptografii
Bezpieczeństwo sieci Bitcoin opiera się na kryptografii krzywych eliptycznych (ECC), co zapewnia tajność kluczy prywatnych. w tej chwili kryptografia ta jest nie do złamania przez żaden znany na świecie komputer. Eksperci wysnuli jednak teorię, iż wystarczająco zaawansowana maszyna kwantowa, wykorzystująca algorytm Shora, mogłaby pewnego dnia obliczyć klucz prywatny na podstawie klucza ujawnionego publicznie.
Na razie – podkreślę to jeszcze raz – mowa tylko o teorii. Warto jednak spojrzeć na szacunki: według jednego z badań, ponad 4 miliony BTC jest przechowywanych na adresach, które byłyby podatne na ataki, gdyby komputery kwantowe złamały klucze oparte na ECC. Chodzi najczęściej o długo „uśpione” BTC, których klucze publiczne zostały ujawnione w poprzednich transakcjach.
Na każdą nową broń powstaje jednak tarcza. Twórcy Bitcoina już teraz przygotowują się do użycia kryptografii postkwantowej, która mogłaby w przyszłości poprawić zabezpieczenia sieci.