Powiedzmy od razu - umiarkowany wzrost popytu na kredyt daleki pozostało od boomu. Ale padają już choćby pierwsze nieśmiałe rekordy. Takim pochwaliła się grupa Santander Bank Polska, który w III kwartale udzielił 3 mld zł nowych kredytów gotówkowych. A w lipcu ustanowił miesięczny rekord sprzedaży - 1,05 mld zł.
Jeśli porównamy te rekordy z czasami przed pandemią, to wyglądają one już całkiem przyzwoicie. Na przykład w całym 2019 roku grupa SBP sprzedała 8,5 mld zł kredytów gotówkowych, czyli 0,7 mld zł średnio miesięcznie. choćby jeżeli wziąć pod uwagę inflację, do której doprowadziły rządy PiS i spowodowała iż dziś pieniądze są dużo mniej warte niż wtedy, realna wielkość sprzedaży przez SBP kredytów gotówkowych w lipcu wychodzi lekko na plus.
Popyt na kredyt ze strony konsumentów wyraźnie się obudził. Sprzedaż kredytów gotówkowych w Santander Bank Polska wzrosła w III kwartale tego roku aż o 27 proc. licząc rok do roku. Licząc kwartał do kwartału wzrost wyniósł 2,5 proc. Co więcej - dane z całego sektora bankowego (choć te znamy dopiero za II kwartał tego roku) pokazują, iż konsumenci przestali stronić przed kredytem i w II kwartale wolumen kredytów konsumpcyjnych w bankach wzrósł o 2,5 proc. w porównaniu z okresem poprzednich trzech miesięcy.Reklama
Hipoteka - tak, jeżeli państwo dopłaci
Cały portfel kredytowy Santander Bank Polska zwiększył się o 10 proc. rok do roku i o 2 proc. kwartał do kwartału. Spadła natomiast sprzedaż kredytów hipotecznych - o 6 proc. rok do roku i o 19 proc. kwartał do kwartału. Pamiętajmy jednak, iż w II połowie zeszłego roku rząd PiS całkowicie zdestabilizował rynek mieszkaniowy wprowadzając tzw. Bezpieczny Kredyt 2 proc. Ludzie masowo brali kredyty by dostać dopłaty, a ceny mieszkań poszybowały w górę, w niektórych miastach choćby o ponad 20 proc.
Dzięki tak nakręconemu popytowi SBP w I kwartale tego roku sprzedał blisko 4,4 mld zł hipotek. W III kwartale - zaledwie 2,2 mld zł, o prawie połowę mniej. Teraz chętni na mieszkania czekają na kolejne dopłaty, które co pewien czas obiecują niektórzy przedstawiciele rządu.
- Jest mniejsze zainteresowanie klientów kredytami hipotecznymi bo jest wyczekiwanie na dopłaty państwa - powiedział na konferencji prasowej poświęconej prezentacji wyników za III kwartał prezes banku Michał Gajewski.
Banki utrzymują wysoką cenę kredytów i poprawiają wynik odsetkowy dzięki temu, iż płynie do nich ciągły, choć już mniej wartki strumień depozytów. To powoduje, iż za depozyty mogą płacić wciąż mniej i mniej. W sumie dzięki obniżaniu oprocentowania depozytów i utrzymywaniu kosztu kredytu stale rośnie wynik odsetkowy.
Niski koszt finansowania zapewnia zyski
W ciągu pierwszych trzech kwartałów tego roku wynik z tytułu odsetek SBP urósł do 10,2 mld zł, czyli o 6 proc. rok do roku. W samym III kwartale wynik odsetkowy osiągnął wartość 3,6 mld zł i wzrósł o 9 proc. w porównaniu do poprzednich trzech miesięcy. Marża odsetkowa netto wyniosła 5,37 proc. utrzymując się na stabilnym i bliskim rekordów poziomie.
- Utrzymujemy wciąż dość niski koszt finansowania - powiedział wiceprezes SBP Maciej Reluga.
Banki starają się także zabezpieczyć przed oczekiwanym spadkiem stóp procentowych i udzielają coraz więcej kredytów hipotecznych na stałą stopę. Dzięki temu ich wyniki będą mniej wrażliwe na obniżki stóp, jeżeli takie nastąpią.
- Wrażliwość naszego wyniku odsetkowego na zmiany stóp bardzo się zmniejszyła w ciągu ostatnich lat (...) Bilans kredytów na stałą stopę systematycznie rośnie, ale zmiany stóp będą wpływały na wynik - mówił Maciej Reluga.
I dodał, iż wyniki w przyszłości będą zależeć od tego, na ile wzrost wolumenów będzie rekompensował spadek marży kredytowej.
Na razie sytuacja wygląda obiecująco jeżeli chodzi o kredyty dla przedsiębiorstw. W SBP kredyty dla małych i średnich firm MŚP razem z leasingiem i factoringiem wzrosły o 4 proc. rok do roku, kredyty dla większych firm - o 8 proc., a dla wielkich korporacji - o 16 proc.
- Widać, iż wolumeny biznesowe mocno rosną - powiedział Maciej Reluga.
Po trzech kwartałach tego roku Santander Bank Polska miał 4,3 mld zl zysku netto, o 12 proc. więcej niż w tym samym okresie zeszłego roku. Od początku roku bank utworzył 1,66 mld zł rezerw na roszczenia frankowiczów. Ugody z frankowiczami kosztowały go 48 mln zł, a "wakacje kredytowe" - 135 mln zł.
Jacek Ramotowski