Fot. Shareinfo.plSkończyły się czasy, gdy o nielegalnej dobudówce, nowym garażu czy zabetonowanym podwórku urząd dowiadywał się wyłącznie z donosów „życzliwych” sąsiadów. Do gry weszła technologia, która widzi wszystko z góry.
Nowoczesne narzędzia to przede wszystkim aktualne zdjęcia satelitarne i precyzyjne ortofotomapy, które pozwalają na pomiary terenu z dużą dokładnością. Dzięki nim gminy masowo weryfikują, czy stan faktyczny działek zgadza się z oficjalną dokumentacją.
Najczęstszym problemem jest naruszanie przepisów o powierzchni biologicznie czynnej. Miejscowe plany zagospodarowania precyzyjnie określają, ile procent działki musi pozostać „zielone”, żeby woda deszczowa mogła swobodnie wsiąkać w grunt. Wielu właścicieli ignoruje te zasady, wykładając całe podwórka kostką brukową.
Poważne kary
Technologia jest równie bezlitosna dla niezgłoszonych budynków, wiat, a choćby basenów. Wiele osób stawia takie obiekty „na dziko”, licząc, iż uniknie formalności i wyższych opłat. Tymczasem urzędy nakładają mapy satelitarne na ewidencję gruntów i budynków.
Jeśli na zdjęciu widać nowy obiekt, którego nie ma w papierach, właściciel gwałtownie dostanie wezwanie do zapłaty zaległego podatku od nieruchomości. Gmina może domagać się wyrównania należności choćby do pięciu lat wstecz wraz z odsetkami. Kary finansowe często wynoszą tysiące złotych.

1 dzień temu




