Dużo się ostatnio dzieje w świecie kryptowalut. Emocje w środowisku kryptograficznym nie maleją, szczególnie za oceanem. SEC zrobił sporo zamieszania oskarżając i pozywając dwa duże podmioty z branży. To wywołało całą masę komentarzy i wojenek między różnymi osobami. Ostatnio przemówił również Max Keiser, który mocno uderzył w dyrektora generalnego Ripple.
XRP i Ripple na celowniku SEC?
W świecie kryptowalut nigdy nie brakuje zaczepnych i prowokujących komentarzy. Do ich wygłaszania zachęca dodatkowo aktualna sytuacja, która jak wiemy jest dość nerwowa. Zdaje się, iż emocjom uległ nieco Max Keiser, który jest doradcą prezydenta Salwadoru w sprawie Bitcoinów, a także znanym entuzjastą BTC. Keiser otwarcie zaatakował w twitterowym wpisie Ripple, jego dyrektora generalnego Brada Garlinghouse’a oraz kryptowalutę firmy – XRP. Stwierdził, iż Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) może przesadza w swoich ostatnich działaniach, ale nic jej nie powstrzyma przed zabiciem XRP i każdego innego shitcoina. Dodał też, iż Brad Garlinghouse dużo wydaje, aby utrzymać swoją piramidę finansową, ale nie ma szans rywalizować z machiną państwową i większymi rywalami. Zdaniem Keisera kwestią czasu jest, kiedy SEC w końcu dobierze się do XRP i go wykończy.
Historia pozwu przeciwko Ripple
Być może odważne przewidywania Keisera się spełnią. Jednak gdyby SEC faktycznie chciał błyskawicznie wykończyć Ripple i XPR, to pewnie już by to zrobił. Spór prawny między SEC a Ripple trwa już przecież kilka lat. Komisja Papierów Wartościowych i Giełd oficjalnie wytoczyła proces Ripple pod koniec 2000 roku. SEC oskarżyła wówczas Ripple o handel tokenami XRP, jako niezarejestrowanymi papierami wartościowymi bez stosowengo zezwolenia. Póki co batalia sądowa jeszcze się nie zakończyła i oficjalnie nie wyłoniono zwycięzcy. Nieoficjalnie Ripple może czuć się trochę przegranym, ponieważ niespełna trzy letni spór z SEC kosztował firmę Garlinghousa już 200 mln USD. Nie da się ukryć, iż cała sytuacja odbiła się też na kursie XRP.