Argentyna ma problem: w tym tygodniu jej obligacje denominowane w dolarach amerykańskich gwałtownie spadły do najniższego poziomu od ponad czterech miesięcy. Powód? Oskarżenia o korupcję dotyczące najbliższego otoczenia prezydenta Javiera Mileia.
Argentyna z problemami
Spójrzmy na liczby. Obligacja z terminem wykupu w 2038 roku spadła o ponad 4 centy – do 65,71 centa za 1 USD. Indeks giełdowy kraju obniżył się o ponad 3%, a peso osłabiło się o ponad 2% względem dolara amerykańskiego.
A wszystko przez „taśmy”, na których słychać, jak Diego Spagnuolo, były szef argentyńskiej agencji ds. niepełnosprawnych, rzekomo omawia kwestię łapówki od firm farmaceutycznych. Na nagraniu słychać, iż w proceder rzekomo zamieszana była Karina Milei, siostra prezydenta i szefowa jego gabinetu, która miała otrzymywać parę procent od kwoty łapówki.
Prezydent Milei zwolnił już Spagnuolo w czwartek, uznał to za „środek zapobiegawczy”.

W piątek służby federalne przeszukały też 16 lokalizacji, w tym rezydencję Spagnuolo, zabezpieczając gotówkę, telefony komórkowe i dokumenty. Według doniesień lokalnych mediów, znaleziono łącznie 266 000 USD w gotówce, która znajdowała się w różnych kopertach schowanych w samochodzie jednego z dyrektorów firmy farmaceutycznej.
Chodzi o wybory?
Wszystko ma miejsce na krótko przed wyborami samorządowymi w Buenos Aires, które odbędą się 7 września, oraz wyborami parlamentarnymi. Argentyńczycy mają wybrać posłów na nową kadencję w październiku. Milei liczy na zwiększenie reprezentacji swojej partii libertariańskiej w Kongresie, ale afera może mu to uniemożliwić.
Jak na razie rząd nie potwierdził autentyczności nagrań.
Wszystko już wykorzystuje opozycja, która zażądała, by szef resortu zdrowia odpowiedział na jej pytania w tej sprawie na forum Kongresu. Eduardo „Lule” Menem, doradca Kariny Milei, również zamieszany w sprawę, określił to jako „ordynarną operację polityczną”.
Skandal szczególnie szkodzi Mileiowi. Po pierwsze ten był już zamieszany w sprawę tokena LIBRA, który okazał się narzędziem do oszukania inwestorów. Do tego sprawa „taśm” podważa rządowy program antykorupcyjny i wzmacnia narracje opozycji, iż prezydent „nie troszczy się o słabych i biednych”.
Jak na razie sam Milei cieszy się wysokim poparciem społecznym: w lipcu popierało go 44% wyborców.