Po wyrównaniu sezonowym, wzrost produkcji sprzedanej przemysłu w styczniu br. wyniósł 0,3 proc. w skali roku.
– Nie mogą być pocieszeniem dane o miesięcznym wzroście produkcji, czy też niewielkie wzrosty po usunięciu czynników sezonowych. Bez wyraźnego ożywienia w gospodarkach strefy euro, szczególnie w branży motoryzacyjnej oraz w obliczu ciągle rosnących kosztów wytworzenia produktów w Polsce, trudno będzie oczekiwać, żeby przemysł w tym roku zachowywał się inaczej niż w minionym, tzn. będziemy świadkami kolejnej huśtawki wzrostów i spadków – komentuje Mariusz Zielonka, główny ekonomista Konfederacji Lewiatan.
– jeżeli do tego dołożymy zapowiadane nałożenie ceł przez USA, które uderzy głównie w naszych partnerów handlowych, to nie mamy co liczyć na pozytywny rok dla branży produkcyjnej – dodaje.
Wyniki producentów
Jak wskazuje GUS, spośród głównych grupowań przemysłowych, w styczniu odnotowano spadek w skali roku w produkcji dóbr związanych z energią – o 15,1 proc. oraz dóbr inwestycyjnych – o 6,1 proc. Zwiększyła się natomiast produkcja dóbr konsumpcyjnych nietrwałych – o 4,6 proc., dóbr zaopatrzeniowych – o 4,0 proc. oraz dóbr konsumpcyjnych trwałych – o 3,3 proc.
– Najsłabsze wyniki osiągnęli producenci dóbr związanych z energią, co może wiązać się z korzystnymi warunkami pogodowymi, a także producenci dóbr inwestycyjnych, co wskazuje na utrzymującą się obniżoną aktywność inwestycyjną. Dobrze radzą sobie natomiast producenci dóbr konsumpcyjnych, trwałych i nietrwałych, co wskazuje na wciąż dobry popyt konsumpcyjny, wspierany przez dobrą sytuację dochodową konsumentów – zauważa Biuro Analiz Makroekonomicznych Banku Millennium.
Problemy, na które nie mamy wpływu
W ocenie Moniki Kurtek, głównej ekonomistki Banku Pocztowego, polski przemysł boryka się z problemami, na które nie bardzo ma wpływ. Są one ulokowane poza Polską, u naszych partnerów handlowych w Europie, w tym zwłaszcza w Niemczech.
– Tamtejsze problemy gospodarcze, a zwłaszcza przeżywający kryzys przemysł motoryzacyjny, odciska mocne piętno na polskim przemyśle. W najbliższych miesiącach sytuacja raczej nie ulegnie zasadniczym zmianom, choć przewidywana poprawa sytuacji gospodarczej w niektórych krajach strefy euro w tym roku, a także rozkręcające się inwestycje w Polsce, powinny „pociągnąć” część branż polskiego przemysłu i ogólnie wyniki całego sektora powinny się dzięki temu powoli poprawiać – podsumowuje Monika Kurtek.
Polecamy też:
- Słaba kondycja polskiego przemysłu. Ekonomiści: perspektywy też nie są korzystne
- Przemysł odbił się od dna. Potrzebne jest jednak trwałe ożywienie popytu na polskie wyroby
- Polski przemysł musi się zazielenić. Nie ma czasu w transformację „we własnym tempie”
- Niemiecki przemysł ma kłopoty, rząd dosypuje pieniędzy. Ekonomista: to tylko pogorszy sytuację