Słaby wynik sprzedaży detalicznej w IX obniży wzrost PKB do ok. 2,5% w III kw.

1 tydzień temu

Odnotowany słaby wynik sprzedaży detalicznej we wrześniu obniży wzrost PKB do ok. 2,5% r/r w III kw. br. wobec 3,2% wzrostu r/r w II kw., szacują analitycy mBanku. Ekonomiści wskazują, iż „automatycznie obniża to cały rok w okolice 3% oraz rok przyszły w okolice 4%”.

Według mBanku, słabsza koniunktura da argument RPP do obniżki stóp procentowych o 50 pb w marcu przyszłego roku.

„Reasumując, nie wiemy co się stało, ale powolne wytracanie impetu przez gospodarkę jest faktem. jeżeli to choćby niższe tempo to zostanie zachowane, szansa na powrót do wzrostowej trajektorii na mocy powolnego ożywienia eksportu oraz inwestycji wcale nie jest niewielka. Wręcz przeciwnie – to wciąż scenariusz bazowy. choćby jednak, gdy spadek sprzedaży był jednorazowy, mleko się wylało, produkt nie zostanie odnotowany i wyniki PKB w III kwartale będą bardzo słabe i można celować w okolice 2,5% (a więc niżej niż w II kwartale). Automatycznie obniża to cały rok w okolice 3% oraz rok przyszły w okolice 4%. pozostało cień szansy, iż zawał towarowy wyrównają usługi – ten element popytu jest w mocnym, wzrostowym trendzie. Niestety nie znamy danych za sierpień oraz wrzesień i wcześniej niż je, poznamy całe dane o konsumpcji (koniec listopada). Tam jednak również nie dowiemy się jak rozkładają się akcenty sprzedaży towarów i usług” – czytamy w komentarzu mBanku „Tak minął październik: jesień z zimą pomieszana”.

Bank wskazał, iż słabość konsumenta odzwierciedlona w wynikach historycznie niskiej, wrześniowej sprzedaży detalicznej nie daje „jednej, przekonywującej hipotezy, która mogłaby wytłumaczyć ten fenomen”.

„Owszem, odbudowa stopy oszczędności, podwyżki cen energii (czy każdy inny 'logiczny’ element całej układanki) są ważne, natomiast to nieprawdopodobne, iż skupiły się jak w soczewce właśnie we wrześniu. To elementy męczące konsumenta, ale nie prowadzące do zrywów zakupowych. Ergo, jeżeli już to trend, ale nie miesięczne tąpnięcie. A zaskoczenie jest spore, o czym pisaliśmy na wstępie niniejszego artykułu. Nie ma żadnego potwierdzenia w innych danych z gospodarki, iż nagle coś się pogorszyło. Być może gospodarka nie przyspiesza (i nie przyspieszy na razie bez konsumenta), ale obraz recesyjny to nie jest, a takie dane konsumpcyjne właśnie na taki obraz mogłyby wskazywać” – czytamy dalej.

mBank szacuje, iż inflacja konsumencka CPI do końca bieżącego roku zbliży się do 6% i utrzyma się na tym poziomie w I kwartale przyszłego roku, zanim zacznie powoli spadać.

„Powoli filtrują się wysokie wynagrodzenia. Równie opóźniony będzie prawdopodobnie proces filtracji wynagrodzeń rosnących spokojniej (jednocyfrowo). Z tego tytułu czeka nas jeszcze okres wzrostów inflacji bazowej (w kierunku 5% w pierwszym kwartale przyszłego roku), później spadków (przy przyspieszeniu PKB, które wiedzione będzie głównie popytem inwestycyjnym i eksportem)” – czytamy dalej.

Ekonomiści wskazują, iż kurs złotego w najbliższym czasie będzie pod negatywnym wpływem danych handlowych i pogłębiającej się nierównowadze na rachunku bieżącym.

Według nich, dyskusja o obniżkach stóp procentowych może się pojawić podczas marcowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej (RPP), gdzie dojdzie do silniejszej obniżki o 50 pb.

„Otoczenie decyzyjne jest następujące: słabszy wzrost PKB niż w projekcji, wyższa inflacja bazowa, wyższe wynagrodzenia. Z tej triady ostatecznie RPP wybierze ten pierwszy czynnik, który determinował będzie pozostałe z pewnym opóźnieniem. Nie przywiązywalibyśmy dużej wagi do zaskoczeń sprzedażą detaliczną. Poniekąd słusznie pojawiają się głosy (Kotecki), aby poczekać i zobaczyć co się faktycznie stało (efekt jednorazowy, czy nowa, nieoczekiwana tendencja). Sądzimy, iż RPP pójdzie tym tropem. Jednocześnie uważamy, iż pojawiające się na rynku prognozy, iż RPP może ściąć stopy już w grudniu są może interesujące i świeże, ale mają małą szansę realizacji. Otoczenie decyzyjne RPP zaczyna komplikować osłabienie złotego. Zdajemy sobie sprawę, iż jego katalizatorem jest w dużej mierze umocnienie dolara, ale czynnik krajowy jest tu naszym zdaniem również istotny (o czym pisaliśmy wyżej). Komplikacja sprawia, iż RPP będzie czekać. Wynagrodzi to sobie – wzorem Fed – większą obniżką stóp procentowych 'na start’ podczas marcowego posiedzenia. Obstawiamy 50 pb” – podsumował mBank.

Źródło: ISBnews

Idź do oryginalnego materiału