Smoktech jak każda inna firma ma swoją sinusoidę formy w ostatnim czasie, gdzie przeplata sprzęty trochę lepsze z tymi gorszymi. Ostatnimi czasy natomiast ich forma zwyżkuje i po całkiem nieźle przyjętej serii GT, dostajemy właśnie kolejną propozycję z serii „Novo”. Przed wami Smok Novo 6 KIT.
Wizualne odświeżenie
Jeżeli miałbym wskazać główną różnicę odnośnie nowego i starego modelu, to przede wszystkim zacząłbym od wyglądu. Nowe modele bryłą urządzenia zaczynają przypominać te z serii GT, które charakteryzowały się właśnie „wcięciem na palec” zaraz nad ekranem urządzenia. Drugim, najbardziej widocznym elementem jest oczywiście ekran — zamieniono go na kolorowy ekran TFT. To miła zmiana w porównaniu do staruszkowego białoczarnego motywu. Nie tylko zastosowano tu inną technologię, ale i powiększono powierzchnie ekranu do aż prawie 1 cala. W samo urządzenie zostały również wbudowane, bardzo popularne dziś, motywy. Dodatkowo Smok uwzględnił tutaj również dwie, różne animacje podczas wapowania. o ile chodzi o pozostałe aspekty, to producent zamienił charakterystyczne pokrętełko z przepływem powietrza na klasyczny suwak, umiejscowiony z boku urządzenia.
Wnętrze ma znaczenie
Nowa platforma została wyposażona w zakres mocy od 5 do 40 Wat. Jest to o tyle istotne, iż poprzednik miał zaledwie 30 Wat mocy. Całą elektronikę obsługuje akumulator, który został tutaj zwiększony o prawie 100%. Bateria wbudowana w Novo 6 to aż 1700mAH, co w przypadku tej mocy, może być bardzo przydatne.
Podsumowanie
Jestem ciekawy, jak rynek zareaguje na powrót Novo. Mimo wszystko jest to pewnie jeden z pierwszych podów, które się mocno przebiły na rynku i prawdopodobnie nutka nostalgii też będzie mieć tu znaczenie. Z informacji, jakie znalazłem, to producent stawia tutaj na wygodę. Samo urządzenie ma być wspierane przez wkłady z Novo 5, więc i przeskok na nową cyferkę nie powinien być bolesny. Czy wyjdzie na nasz rynek? Myślę, iż tak. Poczekamy, zobaczymy.