Czy na pewno konsumenci wyczekują Black Friday i Cyber Monday tak bardzo i wiążą z nimi duże nadzieje na świąteczne zakupy w naprawdę okazyjnych cenach?
Popatrzmy na najprężniej działający rynek handlowy na świecie, czyli USA. Według prognoz z raportu Bain & Company, sprzedaż detaliczna w Stanach Zjednoczonych między Czarnym Piątkiem a Cyber Poniedziałkiem wzrośnie o 5 proc. rok do roku, osiągając pierwszy raz w historii 75 miliardów dolarów. Ten okres zakupów będzie stanowił 8 proc. całkowitej sprzedaży świątecznej, a więc najwyższy udział od 2019 r.
Black weeks startuje coraz wcześniej
Okres wyprzedaży zaczyna się już jednak znacznie wcześniej niż 29 listopada. W tradycyjnych marketach okres przedświąteczny, charakteryzujący się ozdobami choinkowymi w sprzedaży, zaczyna się już we wrześniu a w sklepach internetowych promocje nawiązujące do Black Friday zwracają naszą uwagę od października. Dodatkowo, według danych firmy LTK rośnie wśród konsumentów tendencja do rozpoczynania zakupów świątecznych coraz wcześniej, na długo przed Czarnym Piątkiem – zgodnie z jej badaniem przeprowadzonym w USA 58 proc. konsumentów planowała rozpoczęcie zakupów przed końcem października.
W ten sposób klienci kupują sobie więcej czasu w wybranie produktów, znalezienie ich w najlepszej dla siebie konfiguracji i promocji oraz na samą transakcję. Niektóre sklepy oferują choćby gwarancję najlepszej ceny i zwrot różnicy w przypadku znalezienie produktu z lepszą ceną podczas Black Friday.
Konsekwencją tego jest stopniowe wypłaszczanie się przedświątecznego piku sprzedażowego, co pozwala konsumentom na bardziej racjonalne, rozłożone w czasie zakupy, ale i platformom e-commerce, operatorom logistycznym itd. pozwala rozładować natężenie ruchu i uniknąć trudniejszego w obsłudze nagłego wzrostu sprzedaży. Wymaga on przygotowania mocno skalowalnej architektury systemów, obsługi piku logistycznego – to wszystko wiąże się z kosztami i czasem. A jak wiemy klienci oczekują niezmiennie szybkich dostaw, najlepszych cen i wysokiej jakości obsługi sprzedażowej i posprzedażowej.
Trendy konsumenckie 2024 vs 2023
W ubiegłym roku dużo mówiło się o zjawisku „de-influencingu” czyli przekonywaniu przez influencerów w mediach społecznościowych do ograniczenia zakupów bądź wręcz rezygnacji z nich szczególności z produktów „nie pierwszej potrzeby” np. kolejnej pary butów, ubrań. Zjawisko to bardzo mocno powiązane było z sytuacją rynkową i kryzysem gospodarczym. W tym roku konsumenci wciąż są bardzo ostrożni, uważnie szukają najlepszych ofert i promocji, ale możemy zaobserwować u nich poprawę nastrojów i większy optymizm, co przekłada się na wyniki sprzedażowe w e-commerce, który stabilnie rozwija się i powiększa udziały rynkowe.
Na co w tym roku konsumenci będą polować? Badania wskazują, iż niespodzianek nie będzie. Hitem będą ponownie kategorie takie jak moda, rozrywka, elektronika (smartwatche), zdrowie i uroda
Social media i AI wsparciem dla konsumenta
Coraz istotniejszą rolę w okresie wyprzedaży odgrywają media społecznościowe – 55 proc. badanych wykorzystuje je do szukania najlepszych cen, 26 proc. czyta w mediach społecznościowych recenzje produktów i tworzy w nich listy życzeń (25 proc.). Co interesujące rozwiązania stosujące AI również byłyby z chęcią wykorzystywane w celu wyszukiwania najlepszych ofert. Prawie połowa Amerykanów (47 proc.) użyłoby chatbota AI podczas zakupów online, aby porównać ceny, podczas gdy 35 proc. użyłoby go do powiadomień o okazjach. To ewidentnie jeden z kierunków rozwoju – osobisty asystent zakupowy będzie w przyszłości pomagał nam w zarządzaniu naszym portfelem, garderobą i konsolami z grami.
Autorem komentarza jest Sebastian Błaszkiewicz – Head of Sales Excellence w Univio.