Sok pomarańczowy najtańszy od 2022 roku – ale nie w polskim sklepie

2 godzin temu

Ceny kontraktów terminowych na sok pomarańczowy spadły w ostatnich tygodniach do najniższego poziomu od września 2022 roku. 7 listopada za funt koncentratu płacono 1,70 dolara – dziś cena wynosi około 1,75 dolara. To oznacza spadek o 14 proc. w ciągu miesiąca i aż 63 proc. w skali roku. Jednak w polskich sklepach konsumenci wciąż nie mogą liczyć na obniżki, a w wielu miejscach za litr soku trzeba zapłacić ponad 10 zł.

Skąd wzięły się rekordowe ceny?

Jeszcze w grudniu 2024 roku ceny soku osiągnęły rekordowy poziom, wynoszący 5,30 dolara za funt (0,45 kg). Wzrost o ponad 300 proc. w latach 2022–2024 był bezpośrednim skutkiem niekorzystnych warunków pogodowych, chorób upraw i załamania zbiorów w Brazylii i USA. Jednak, gdy prognozy zbiorów zaczęły się poprawiać, rynek gwałtownie odreagował. Zdecydowana poprawa prognoz dla Brazylii, największego producenta soku na świecie, odegrała kluczową rolę. Szacuje się, iż zbiory mogą w tym roku być wyższe o około 20 proc. wobec poprzedniego. Większe opady, koniec zjawiska El Niño i oznaki stabilizacji podaży sprawiły, iż inwestorzy zaczęli wycofywać się z rynku, pogłębiając korektę cenową.

Konsumenci odwracają się od soku pomarańczowego

Wysokie ceny i pogarszająca się jakość sprawiły, iż wielu konsumentów po prostu zrezygnowało z picia soku z pomarańczy. W USA sprzedaż spadła aż o 16 proc. Wynikało to z faktu, iż nie dość, iż konsumenci płacili więcej za sok, to otrzymywali produkt o gorszym i bardziej gorzkim smaku. Winę za ten stan rzeczy ponoszą słabe zbiory i choroby drzew, które zmusiły producentów do sięgania po każdą dostępną partię owoców, bez możliwości odpowiedniego doboru surowca. W Brazylii spadł poziom cukru w owocach, a zwiększona zawartość limoniny, naturalnego związku chemicznego występującego w cytrusach, który odpowiada za gorzki smak, sprawiła, iż sok stawał się bardziej gorzki. Aby złagodzić skutki tych problemów, producenci zaczęli mieszać sok pomarańczowy z innymi owocami, takimi jak mango, mandarynka czy gruszka, które są tańsze i słodsze. To pozwoliło utrzymać akceptowalny smak, ale nie zdołało zniwelować spadków sprzedaży.


SPRAWDŹ: Witaminy w portfelu – Jak inwestować w sok pomarańczowy [Poradnik]


Zmieniające się nawyki konsumentów

Od szczytu konsumpcji sprzed dwóch dekad globalne spożycie soku pomarańczowego spadło o 30 proc. Na rynkach zachodnich głównym powodem są obawy o wysoką zawartość cukru i rosnąca popularność mniej kalorycznych alternatyw śniadaniowych. Jednocześnie konsumenci zaczęli odchodzić od przyzwyczajeń i – choćby jeżeli ceny spadną – mogą nie wrócić do dawnego rytuału porannego soku. Producenci już dziś szukają alternatyw, wprowadzając produkty z dodatkiem białka lub obniżoną zawartością cukru, próbując tym samym zatrzymać odpływ klientów.

Choć ceny na rynku futures spadły, w sklepach nic się nie zmieniło. Wynika to z faktu, iż detaliści związani są długoterminowymi kontraktami, podpisanymi w czasie cenowego szczytu. W Polsce litr soku kosztuje w tej chwili średnio 9,50 zł, a w wielu mniejszych sklepach przekracza 10 zł. To ponad dwukrotnie więcej niż trzy lata temu, gdy sok można było kupić za około 4,50 zł.

Rynek pozostaje pełen ryzyka

Rynek soku pomarańczowego wciąż walczy z wieloma problemami: niestabilną pogodą, niskimi zapasami, niepewnością dotyczącą zbiorów i chorobami cytrusów (jak citrus greening disease). Choć pojawiły się pierwsze środki chemiczne pomagające walczyć z chorobą, dojrzewanie nowych drzew może potrwać choćby kilkanaście lat. A zatem ten czynnik będzie przez cały czas negatywnie oddziaływał na rynek.

Lekcja dla inwestorów: rynek o wysokiej zmienności

Dla inwestorów obecna sytuacja to przykład rynku o wyjątkowo wysokiej zmienności. Wzrosty cen w latach 2022–2024 przyciągnęły spekulantów, co tylko podbiło skalę zwyżki. Teraz, w miarę jak prognozy zbiorów się poprawiają, kapitał spekulacyjny odpływa z rynku, co z kolei pogłębia spadki. Mimo ostatnich korekt nie można jednak mówić o ustabilizowaniu sytuacji. Rynek pozostaje w dużym stopniu zależny od pogody oraz czynników biologicznych, a to oznacza, iż ryzyko inwestycyjne przez cały czas utrzymuje się na wysokim poziomie i może utrzymywać się przez dłuższy czas.


O autorze

Paweł Majtkowski – analityk eToro na polskim rynku, który dzieli się swoim cotygodniowym komentarzem na temat najnowszych informacji giełdowych. Paweł jest uznanym ekspertem rynków finansowych z dużym doświadczeniem jako analityk w instytucjach finansowych. Jest on też jednym z najczęściej cytowanych ekspertów w dziedzinie gospodarki i rynków finansowych w Polsce. Ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Jest także autorem wielu publikacji z zakresu inwestowania, finansów osobistych i gospodarki.

Idź do oryginalnego materiału