Rynek kryptowalut ponownie testuje nerwy inwestorów, a w centrum cyklonu znalazła się Solana. Według najnowszych danych aż 80% posiadaczy tego aktywa znajduje się „pod wodą”, a widmo likwidacji długich pozycji o wartości 239 mln USD wisi nad rynkiem jak miecz Damoklesa. Podczas gdy ulica wpada w panikę, analitycy dostrzegają jednak światełko w tunelu płynące z sektora ETF.
Krwawa łaźnia na rynku instrumentów pochodnych
Sytuacja na wykresach Solany stała się w ostatnich godzinach dramatyczna. Gwałtowna wyprzedaż, która sprowadziła cenę w okolice 130 USD, wywołała efekt domina na rynku derywatów. Inwestorzy, którzy w ostatnich tygodniach liczyli na szybkie odbicie i budowali lewarowane pozycje na wzrosty (long), zostali brutalnie zweryfikowani przez rynek.
Zagrożone likwidacją są pozycje o łącznej wartości blisko 239 mln USD. W mechanizmie rynkowym taka sytuacja często działa jak paliwo dolane do ognia – wymuszone zamykanie pozycji przez giełdy automatycznie zwiększa presję podażową, co może zepchnąć kurs jeszcze niżej. To klasyczna spirala śmierci, którą wielokrotnie obserwowaliśmy w okresach podwyższonej zmienności.
Co bardziej niepokojące, statystyki on-chain wskazują na ponure nastroje wśród samych posiadaczy tokenów. Szacuje się, iż aż 80% portfeli trzymających SOL notuje w tej chwili niezrealizowane straty. Taka struktura rynku jest psychologicznie trudna – inwestorzy, widząc topniejące saldo, są znacznie bardziej skłonni do panicznej sprzedaży przy każdym kolejnym spadku, byle tylko „ocalić cokolwiek”.

Ulica sprzedaje, instytucje kupują?
Mimo pesymizmu panującego wśród inwestorów detalicznych, szerszy obraz rynku nie jest jednoznacznie czarny. Doświadczeni obserwatorzy zwracają uwagę na interesujący rozdźwięk między zachowaniem „ulicy” a dużych graczy instytucjonalnych. Podczas gdy media społecznościowe zalewa fala strachu, fundusze ETF oparte na Solanie wciąż notują wpływy kapitałowe.
Sugeruje to, iż Wall Street traktuje obecną przecenę nie jako koniec projektu, ale jako okazję zakupową (tzw. „buy the dip”). Długoterminowa perspektywa instytucji różni się od krótkowzroczności spekulantów. Dla funduszy liczy się technologia, adopcja i przepustowość sieci, a te fundamenty Solany pozostają nienaruszone mimo turbulencji cenowych.
Analitycy ostrzegają jednak, iż zanim nastąpi ewentualne odbicie, rynek może musieć przejść przez fazę ostatecznego oczyszczenia (kapitulacji). Wycofanie się „słabych rąk” jest często niezbędnym warunkiem do zbudowania trwałego dna cenowego.

Techniczny krajobraz po bitwie
Patrząc na wskaźniki techniczne, sytuacja wymaga od inwestorów żelaznej dyscypliny. Otwarte zainteresowanie (Open Interest) na kontraktach terminowych drastycznie spadło, co jest sygnałem ucieczki kapitału spekulacyjnego. Z jednej strony oznacza to mniejszą płynność, z drugiej – usuwa z rynku nadmierną dźwignię finansową, co w dłuższym terminie może uzdrowić strukturę cenową.
Kluczowym pytaniem na najbliższe dni pozostaje to, czy poziom wsparcia w okolicach obecnych minimów zostanie obroniony. jeżeli bykom nie uda się zatrzymać niedźwiedziej szarży, a likwidacje nabiorą tempa, możemy być świadkami testowania psychologicznych barier znacznie poniżej 130 USD. Zmienność pozostanie w najbliższym czasie jedyną pewną rzeczą na tym rynku.

3 tygodni temu







