Jak wynika z najnowszych danych GUS w marcu 2024 r. w porównaniu z marcem 2023 r. odnotowano niższą wartość sprzedaży detalicznej przez Internet w cenach bieżących (o 1,8 proc.).
Udział sprzedaży przez Internet w sprzedaży „ogółem” uległ zmniejszeniu w marcu 2024 r. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego z 8,6 proc. do 8,0 proc. (w lutym wynosił 8,6 proc.)
Najnowsze dane komentują eksperci Insightland, Finiaty, Unity Group i Movens Capital:
Katarzyna Iwanich, prezes zarządu Insightland z grupy Hexe Capital
Polski rynek e-commerce jest z roku na rok coraz większy, choć tempo jego wzrostu spowalnia. Wpływa na to mają nie tylko niekorzystne czynniki gospodarcze ostatnich kilkunastu miesięcy, ale też fakt, iż szybkie wzrosty, będące efektem niskiej bazy, e-handel ma już za sobą.
Branża e-commerce spodziewa się, iż w 2024 roku zahamowany wysoką inflacją popyt konsumencki zacznie się odbudowywać. Pomóc w tym mogą wzrost płacy minimalnej oraz sukcesywnie malejące stopy procentowe, w ślad za którymi pójdą w końcu niższe raty kredytów. To co zostanie w kieszeniach, konsumenci będą mogli w końcu spożytkować na towary spoza listy tych pierwszej potrzeby. Nie można zapominać o tym, iż polski rynek handlu internetowego jest już dojrzały, a udział sprzedaży online w całkowitej sprzedaży detalicznej jest znaczący. Większość najważniejszych rynkowych graczy w niemal wszystkich branżach ma już swoje sklepy internetowe, co oznacza, iż nowi uczestnicy rynku mają ograniczone możliwości wpływu na jego dynamikę.
***
Anna Kozłowska, CEO, Finiata
Inflację na poziomie 1,9 proc. osiągnęliśmy w zaskakującym tempie, bo o ile dwucyfrowe wartości możliwe są do zbicia w stosunkowo krótkim czasie, powrót do kilkuprocentowego poziomu to proces dużo trudniejszy. Teoretycznie spadek inflacji powinien napędzać sprzedaż. I rzeczywiście, widać pewną stabilizację nastrojów wśród konsumentów. Wpływ na decyzje zakupowe może mieć oczywiście fakt, iż pierwsze miesiące roku przypadły na okres ostrej rywalizacji pomiędzy dużymi sieciami handlowych i przerzucanie się ofertami promocyjnymi. Dodatkowo na końcówkę marca przypadły święta, czemu towarzyszyły wyjątkowo ciepłe i mobilizujące – również do wiosennych wydatków – temperatury. Zauważmy jednak, iż dane obejmujące największe gospodarki świata wskazują na brak zadowalającego popytu konsumentów na towary, co z kolei utrudnia rozwój firm. Analizy pokazują, iż po latach bardzo dobrych zysków, rodzime firmy notują spadek wyników finansowych.
Warto z kolei zauważyć, iż generalnie klienci zwracają się w stronę marketplace’ów, a z badania Mediapanel wynika, iż w Polsce z e-commerce korzysta choćby 70 proc. internautów. Firmy mające ofertę w sieci muszą więc stale szukać nowych, atrakcyjnych rozwiązań, by być zawsze krok do przodu i utrzymać konkurencyjność. Dotyczy to nie tylko kanału B2C, ale i B2B, bo relacje biznesowe w coraz większej skali przenoszą się do sieci. Przedsiębiorcy również oczekują usprawnień. Dotyczy to np. możliwości uzyskania finansowania w momencie zakupu towaru, co dzięki rozwiązaniom embedded lending, które rozwijamy w Finiacie, może być poprzedzone błyskawiczną decyzją o wiarygodności kontrahenta. Obserwujemy, jak cyfryzacja usług płatniczych w Polsce rośnie i wynosi rodzimy handel B2B na coraz wyższy poziom.
***
Artur Piekarczyk: Head of Consulting, Unity Group
W marcu udział sprzedaży przez internet w całkowitej sprzedaży detalicznej wyniósł 8 proc. i był na zbliżonym poziomie co w analogicznym okresie w czasie ostatnich czterech latach. Mamy zatem do czynienia z sytuacją, w której cyfrowe kanały sprzedaży mają problem z pokonaniem pewnego progu, do którego udało się im dotrzeć na fali pandemicznych zmian.
Wniosek jest jeden: etap rozwoju rynku, gdzie przy użyciu prostych metod przenoszono sprzedaż tradycyjną do świata online, mamy już za sobą. Teraz, aby nastąpiła radykalna zmiana przyzwyczajeń zakupowych i przeniesienie do Internetu nowych grup produktów i nowych klientów, musi dojść do prawdziwej rewolucji w zachowaniach konsumentów. Pytanie brzmi, co będzie tym klockiem, który popchnie pozostałe elementy domino i zapoczątkuje cały proces? Może tą iskrą będzie rozwój sztucznej inteligencji? To z pewnością jeden ze scenariuszy. Dlatego w środowisku firm wyspecjalizowanych w cyfrowej transformacji handlu realizowane są prace nad stworzeniem modeli, które mogą dokonać istotnego przekształcenia zachowań konsumentów i dać impuls do tego, by obszary dotychczas mocno kojarzone z offline przeniosły się również do e-commerce.
Inny scenariusz? Kluczem do sukcesu i wzrostu kanałów cyfrowych może być też inny łańcuch dostaw, chociażby w zakresie produktów spożywczych, inny model dla zakupów produktów tzw. „pierwszej potrzeby”. Dziś większość z nas nie zamawia bułek czy mleka online. Tu musi zajść przemiana w świadomości konsumenta, ale nie tylko. Za nią musi podążać, a wręcz ją wyprzedzać, rozwój odpowiedniej usługi logistycznej, która będzie wystarczająco zwinna i dopasowana do każdego konsumenta, a jednocześnie na tyle tania, aby można było sobie na nią pozwolić na masową skalę.
Dlatego nie spodziewałbym się znaczących skoków w zakresie comiesięcznego udziału e-handlu w sprzedaży detalicznej tak długo, aż nie dojdzie do zmian w przyzwyczajeniach konsumentów, a po stronie e-commerce nie zostaną wprowadzone nowości związane z łańcuchem dostaw, które sprostają nowym oczekiwaniom. A na taką transformację potrzeba lat, nie miesięcy.
Obecnie udział e-commerce w całkowitej sprzedaży wynoszący w wybranych miesiącach trochę ponad 10 proc. to chyba maksimum, na które może sobie pozwolić ten segment przy takim rozwoju technologii.
***
Dr Maciej Kraus, partner w Movens Capital, ekspert ds. strategii cenowych i pricingu
Kluczową rolę w handlu detalicznym odgrywa niezmiennie strategiczne podejście sieci do pricingu. Nie chodzi tu wyłącznie o krótkoterminową konkurencyjność cen, ale o długoterminową percepcję ceny i wartości oferowanej przez sklepy, a więc i budowanie lojalności klienta. Obniżki znacząco wpływają na popyt na promowane produkty, ale również wolumen sprzedaży pozostałego asortymentu, stąd konieczność holistycznego i przemyślanego podejścia do projektowanych strategii. Ankieta, którą niedawno przeprowadziliśmy dla jednego z naszych klientów detalicznych pokazała, iż niespójne ceny – zwłaszcza w obrębie rozwiązań omnichannel – to jedna z największych frustracji wśród kupujących. Aż 90 proc. z nich doświadcza niezadowolenia, gdy ceny różnią się w zależności od lokalizacji czy kanału sprzedaży. Co istotne, dzięki zaawansowanej analityce, sprzedawcy detaliczni mogą dziś efektywnie kształtować oferty w oparciu o zachowania i preferencje konsumentów. Tym bardziej, iż nasz ostatni projekt dowiódł, iż spersonalizowane promocje prowadzą choćby do 5-8 proc. wzrostu przychodów.
Nie możemy przy zapominać o kontekstach sezonowych, kształtujących skłonność konsumentów do większych zakupów, czego zresztą doświadczyliśmy w marcu m.in. w związku z wydatkami świątecznym. W analizowanym miesiącu zgodnie z kolejnymi danymi GUS nt. koniunktury konsumenckiej, odnotowano poprawę zarówno obecnych, jak i przyszłych nastrojów kupujących. Uważam, iż długoterminową przewagę konkurencyjną na rynku może przynieść przede wszystkim odpowiednie zarządzanie cenami, uwzględniające szeroki kontekst biznesowy i oczekiwania konsumentów.