Trump mówi cła i wszyscy panikują, albo… wszyscy się cieszą. Zależy co powie. Apple w pewnym momencie straciło niemal 20% wartości w… trzy dni. Serio, prawie 20%! I to choćby nie bez powodu, bo ich iPhone to składanka z całego świata, a jeżeli każda z tych części dostanie cło…? No cóż, nowy iPhone może kosztować tyle, co używany skuter.
Zgodnie z szacunkami Wall Street Jurnal cena produkcji iPhona 16 może podskoczyć z 550 dolarów do 847 dolarów, jeżeli cła w obecnej formie wejdą w życie. To oznacza wzrost jednostkowych kosztów produkcji o 54%!

Jak to może się odbić na wynikach finansowych spółki? To chyba oczywiste. Na rynku jest sporo spółek narażonych bezpośrednio na wojnę celną, jeżeli ta zostanie podtrzymana.
Trump uspokoił ostatnio trochę rynek odraczając cła o 90 dni, ale… gwarantuję wam, iż cała rozgrywka jeszcze się nie skończyła i będą jej kolejne odsłony. Wojna handlowa trwa tak czy inaczej. Chwilowe zawieszenie broni jeszcze jej nie kończy.
Ale wiecie co? W tej całej panice jest jeden najważniejszy szczegół, który większości umyka. Bo są też spółki, które mają na te cła absolutnie wywalone – dziś pokażę wam kilka z nich.
Spółki odporne na cła Trumpa, a kursy nurkują! Idealna okazja dla Ciebie?
Otwórz konto w Saxo Banku i zyskaj 250 euro bonusu: https://bit.ly/saxo-dna-bonus
oraz odbierz bezpłatnie najnowsze wydanie Stockscan!
Netflix i nieoczywisty wpływ ceł
Na początek weźmy coś popularnego z czego większość z Was pewnie korzysta – Netflix. Spółka w całym tym rynkowym zamieszaniu oberwała równie mocno, jak wiele innych. Od szczytu w lutym traciła w pewnym momencie około 22%.

Ucieczka inwestorów od ryzyka nie oszczędza nikogo i obrywa się zarówno podmiotom, które na cłach realnie mogą stracić, jak i podmioty, które z cłami mają kilka wspólnego.
No bo jak cła mogą zagrozić Netflixowi? Spółka nie wysyła płyt DVD na sprzedaż przez granice państw. Spółka dostarcza kontent na platformie cyfrowej, a klienci płaca za dostęp do tych treści subskrypcję. Żaden towar nie przekracza granicy, nie może zostać oclony.
Netflix to globalny lider działający w oparciu o model subskrypcyjny. Jego podstawą jest miesięczna opłata, która umożliwia użytkownikom dostęp do biblioteki filmów czy seriali.
Produkują swoje treści, licencjonują treści zewnętrzne i dystrybuują je przez Internet. Tyle.
Tworząc własne serie Netflix dodatkowo minimalizuje zależność od zewnętrznych dostawców treści. Produkcje takie jak „Stranger Things” czy „The Crown” to globalne hity, dzięki którym rośnie liczba subskrybentów.
Model subskrypcyjny zapewnia stały i dopływ gotówki i płynność finansową. Wyniki są przewidywalne, powtarzalne i nie ulegają silnym wzorcom sezonowym, a firma co miesiąc otrzymuje z tego tytułu sporo kasy. W ostatnim 4 kwartalne 2024 roku było to już ponad 10,2 miliarda dolarów.

Kluczem sukcesu Netflixa jest budowanie lojalności widzów, którzy tak czy inaczej chcą mieć co obejrzeć w domu. Niezależnie od spowolnienia koniunktury, czy choćby recesji, historia pokazuje, iż ludzie i tak nie rezygnują z Netflixa. Prędzej nie pójdą do kina na film niż odwołają subskrypcję na tanią domową rozrywkę. A cła? Nie ma żadnego cła, bo to usługa dostarczana online. Jak to oclisz?
Spółka ma swoją siedzibę w USA, ale produkcje też realizuje na całym świecie. Nagrywać serial można na drugim końcu świata i żadne cła nie są w stanie zwiększyć kosztów tej produkcji. Podobnie, jak cła nie są w stanie zwiększyć kosztów subskrypcji. Usługa to jedynie transfer danych.
Realnie w całej tej wojnie handlowej musiałby się pojawić odpowiednio skalibrowany podatek cyfrowy, który mógłby uderzyć w Netflixa, ale tradycyjne cła, jakie w tej chwili wprowadził Trump i jakie wprowadzają Chiny w odwecie, nie mają z Netflixem nic wspólnego.
Spotify – muzyczna wersja Netflixa
Zresztą nie tylko z Netflixem. W zasadzie każdy międzynarodowy biznes platformowy spełnia te warunki. Na przykład cła Spotify. Firma jest Szwedzka, a prawie 40% swoich przychodów generuje w USA i rozwija się ostatnio jak szalona.

Mimo iż spółka jest z Europy, a tak dużą część przychodów wypracowuje w Stanach, to też nie musi w najmniejszym stopniu martwić się cłami. Znowu rzućmy okiem na model biznesowy.
Spotify to lider w strumieniowaniu muzyki, którego model biznesowy opiera się na systemie freemium, łączącym darmowy dostęp z płatną subskrypcją. Użytkownicy mogą korzystać z bezpłatnej wersji, wspieranej reklamami lub wykupić abonament premium, który oferuje szereg dodatkowych funkcji, w tym brak reklam, wyższą jakość dźwięku, czy możliwość słuchania offline.
Dzięki temu podejściu Spotify przyciąga szeroką gamę odbiorców – zarówno tych, którzy nie chcą ponosić kosztów, jak i tych ceniących sobie komfort i lepsze doświadczenia.
Podstawowym źródłem przychodów platformy są opłaty abonamentowe, które jak w Netflixie umożliwiają stałe, przewidywalne wpływy. Równocześnie, model reklamowy też generuje gotówkę. Zaawansowane systemy targetowania reklam pozwalają Spotify efektywnie docierać do konkretnych grup odbiorców, a za to reklamodawcy chętnie zapłacą.
Historia sukcesu biznesowego Spotigy jest w tej chwili podobna do Ubera. Lata strat i mówienia „w końcu dźwignia operacyjna zadziała na naszą korzyść”. No i w końcu zadziałała. Spotify ma dziś marżę free cashflow na poziomie…. 15%, gdy jeszcze rok temu stale utrzymywała się w przedziale 0-3%.

Nadszedł moment, gdzie skala Spotify dała mu punkt przełamania i realnie stał się on maszynką do generowania gotówki i nic nie wskazuje na to, żeby miał przestać. W dzisiejszym świecie dystrybucja contentu wygrywa z jego własnością.
Spotify współpracuje z wytwórniami muzycznymi, czy artystami i wypłaca tantiemy zależne od liczby odtworzeń, ale sam zarabia na tej dystrybucji dużo więcej i realnie jest agregatorem całej gotówki. Tymczasem nie ma jednej wytwórni, która ma wszystkie prawa do contentu.
I znowu z perspektywy ceł – nie ma to żadnego znaczenia. Spotify oferuję usługę cyfrową, tak samo jak Netflix. Za stała opłatę Spotify daje dostęp do streamingu muzyki, tak jak Netflix umożliwia streaming treści video. Różnica jest jedynie taka, iż Spotify musi opierać się głównie na treściach licencjonowanych. Jestem jednak pewien, iż wraz z upływem czasu formatów exclusive na Spotify będzie też coraz więcej.
Z perspektywy ceł i całej wojny handlowej biznes Spotify i Netflixa jest jednak niemal identyczny. Muzyki, którą przesyłamy do naszego subskrybenta, nie obejmą cła, bo streamowany utwór nie przekracza fizycznie granicy.
Pomimo tego Spotify od środy trzeciego kwietnia potrafił zaliczyć korektę rzędy prawie 20%. Dlaczego? Bo tak, bo wszystko spadało.

Spadał też Adyen. Spółka w trakcie kilku sesji straciła 20% wartości i znalazła się już prawie 40% poniżej szczytu z lutego 2025 roku! Korekta wymazała zyski wypracowane przez ostatnie pół roku. Taki zjazd w portfelu musi boleć, ale dla kogoś, kto ma wolną gotówkę, to prawdziwa gratka.

Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.
DNA Rynków – merytorycznie o giełdach i gospodarkach
Nu Holdings – cyfrowa rewolucja z Brazylii
O ile Netflix i Spotify większości nie trzeba było szczególnie przedstawiać, o tyle Nu Holdings już pewnie tak. To jedną z naszych ulubionych zagranicznych spółek z sektora okołofinansowego.
Nubank to brazylijski bank, który zrewolucjonizował cały sektor finansowy w Ameryce Łacińskiej, oferując cyfrowe usługi bankowe bez tradycyjnych placówek. Jego model opiera się na eliminacji pośredników, uproszczeniu struktury kosztowej i wykorzystaniu nowoczesnych technologii. Dzięki temu można oferować bardziej konkurencyjne produkty niż tradycyjne banki. Szeroką analizę i omówienie biznesu Nu Holdings znajdziesz w naprawdę wieeeelu wpisach na naszej stronie.
W każdym razie – cła nie zaszkodzą bezpośrednio biznesowi Nubank, ponieważ fizycznie nie mają jak. To fintech, który choćby nie działa w USA. Nie ma tam żadnej aktywności. Spółka jest po prostu notowana na amerykańskim rynku, więc dostała po głowie solidarnie z innymi.
Mało tego, firma przez to, iż raportuje swoje wyniki w dolarach, ale tak naprawdę zarabia w innej walucie (głównie w brazylijskich realach), to dzięki ostatniemu silnemu osłabieniu dolara będzie choćby raportować lepsze wyniki! Gdzie tu więc sens i logika spadków? Nie ma, ot po prosu firma spadała, bo spadało wszystko. Swoją drogą w ogóle Brazylia niezależnie od tego, co wydarzy się dalej z cłami i całą wojną handlową jest na z grubsza wygranej pozycji i powinna wyjść z całej zawieruchy zwycięsko. Tłumaczyłem to w osobnym materiale o tym, jakie rynku są dla mnie w trakcie wojny celnej najbardziej atrakcyjne.
Cała sprzedaż Nubanku odbywa się ponownie w przestrzeni cyfrowej, gdzie tradycyjne mechanizmy celne nie mają zastosowania. Sprzedaż odbywa się głównie w bRazylii, która i tak ma najniższe stawki celne i potencjalny rozwój gospodarczy oparty o przenoszenie produkcji właśnie tam przez inne kraje.
Dodatkowo, operacje Nubank nie wymagają choćby zakupów w dużych ilościach sprzętu, który mogłyby podlegać cłom.
Mimo tego nie przeszkodziło to, spółce zawalić się w chwilę do cen najniższych od półtora roku.

Adyen – płatności ponad granicami
Adyen – również mniej rozpoznawalna marka wśród konsumentów. Chociaż stali obserwatorzy na pewno pamiętają ją z okresu, gdy po wielkim spadku o 60% przygotowaliśmy materiał, iż nikt tego nie rozumie i to świetna okazja. No cóż… mieliśmy rację. W pół roku po tamtym materiale Adyen dał zarobić ponad 100%
Firma to globalna platforma płatnicza, która umożliwia przedsiębiorstwom przetwarzanie transakcji w różnych kanałach – online, mobilnych oraz stacjonarnych. Model biznesowy opiera się tu na oferowaniu jednolitego rozwiązania płatniczego, które integruje różnorodne metody płatności, waluty i kanały sprzedaży. To pozwala firmom łatwiej i szybciej pobierać płatności.
Głównym źródłem przychodów Adyen są opłaty transakcyjne, naliczane na podstawie przetwarzanych transakcji. Pobierają niewielki procent od wartości transakcji lub stałą opłatę, co umożliwia skalowanie przychodów wraz ze wzrostem liczby i wartości dokonywanych płatności.
Typowy proces przetwarzania płatności obejmuje kilka etapów:
- Autoryzację – czyli klient wprowadza dane karty lub dokonuje płatności mobilnej, a Adyen wysyła żądanie do odpowiedniej sieci kartowej (np. Visa, Mastercard) i banku wydającego kartę, by sprawdzić, czy klient ma wystarczające środki.
- Rozliczenie i przekazanie środków – po autoryzacji Adyen przetwarza płatność, przekazując środki od klienta na konto sprzedawcy, pomijając konieczność korzystania z osobnych pośredników.
- Ochronę przed oszustwami – Adyen analizuje dane transakcji w czasie rzeczywistym, wykrywając podejrzane zachowania i minimalizując ryzyko oszustw.
Standardowo firmy musiałyby budować do tego własną infrastrukturę, a dzięki Adyen nie muszą. Co najbardziej istotne w całej celnej układance – Adyen nie sprzedaje żadnych towarów, które Trump, Macron, czy Xi Jinping mogą oclić.
Ich głównym produktem jest usługa przetwarzania płatności, która opiera się o rozwiązania IT i chmurowe. Można je dostarczać wszędzie i zawsze.

Booking – podróże bez ceł
No i ostatni na tej liście – Booking Holdings. Spółka z branży około turystycznej również ostro sponiewierana w ostatnim czasie. Booking spadł o 10% w 3 sesje, a w jego przypadku cła również mają niewielkie znaczenie!

Firma opiera swój model biznesowy na działalności pośredniczącej między dostawcami usług turystycznych – przede wszystkim hotelami, apartamentami, obiektami noclegowymi, a klientami z całego świata. Głównym mechanizmem generowania przychodów jest system prowizyjny, w ramach którego obiekty korzystające z platformy płacą od kilku do kilkunastu procent wartości rezerwacji.
Dzięki temu Booking.com nie inwestuje bezpośrednio w nieruchomości ani żadne inne aktywa stałe, co minimalizuje ryzyko finansowe i pozwala na szybkie skalowanie działalności.
Model działalności Booking.com charakteryzuje się tzw. „asset-light approach”, co oznacza, iż zamiast dużych inwestycji kapitałowych, firma polega na infrastrukturze IT i globalnej sieci partnerów. Platforma umożliwia klientom łatwe wyszukiwanie i rezerwację noclegów, ale również wynajem samochodów, wycieczki oraz loty, co sprawia, iż oferta staje się wszechstronna.
Tak samo, jak nie da się oclić streamowanej muzyki i filmu, tak samo nikt nie ocli rezerwacji na platformie Booking, ani samej platformy, bo nie jest ona fizycznym towarem, który ktoś wysyła z kraju A do kraju B.
Podsumowanie – cyfrowa odporność na wojny celne
Mamy więc:
- Netflixa, który streamuje filmy i seriale.
- Spotify, który streamuje muzykę.
- Adyen, który przetwarza płatności.
- NU Bank, który udziela kredytów i pożyczek.
- Booking, który pośredniczy w wynajmowaniu noclegów.
Każdy z tych biznesów opiera się po pierwsze na usługach, a nie na produktach i towarach fizycznych oraz każda z tych firm funkcjonuje za pośrednictwem swojej cyfrowej platformy, inwestując głównie w infrastrukturę IT, a nie aktywa trwałe. Realnie z cłami nie mają one nic wspólnego. Rynkową panikę zawsze możesz wykorzystać do rozbudowy portfela o dobrze firmy, które uległy niesprawiedliwej przecenie. Wystarczy jedynie się nad tym chwilę zastanowić
Otwórz konto w Saxo Banku i zyskaj 250 euro bonusu: https://bit.ly/saxo-dna-bonus
oraz odbierz bezpłatnie najnowsze wydanie Stockscan!
Do zarobienia,
Piotr Cymcyk