Sprawa Belarusa: kilkanaście tysięcy złotych za dodatkowe badania ciągników? Ministerstwo wyjaśnia

1 godzina temu

Temat nielegalnych ciągników marki Belarus co jakiś czas powraca nie tylko w mediach branżowych, ale także ogólnopolskich; nic dziwnego, sytuacja to bez precedensu, a posiadacze trefnych prawnie traktorów wciąż żyją w niepewności. Tym razem w jednym z odcinków Reporterów pt. Nielegalne traktory „Belarus” – co dalej? pojawił się wątek, jakoby rolnicy mieli płacić za badania dotyczące emisji spalin tychże ciągników. Jak jednak sytuacja wygląda w rzeczywistości?

Z materiału można wywnioskować, jakoby właściciele ciągników mieli kierować je na badania dotyczące emisji spalin kosztujące kilkanaście tysięcy złotych. Najprawdopodobniej interpretacja ta wynika z zapisów dotyczących przeprowadzania procedury krajowego indywidualnego dopuszczenia pojazdu niebędącego nowym pojazdem, w skład której wchodzi m.in. przeprowadzenie badania w zakresie emisji zanieczyszczeń, które to ma wedle nowych przepisów kosztować 18 tys. zł.

Nie indywidualne dopuszczenie, a adnotacja w dowodzie

Ministerstwo jednak uspokaja; wbrew padającemu w materiale przypuszczeniu, trefne ciągniki wprowadzone na rynek po 2016 roku nie będą dopuszczane do ruchu na podstawie krajowego indywidualnego dopuszczenia pojazdu (którego procedura będzie faktycznie bardzo kosztowna), a na podstawie stosownej adnotacji w dowodzie rejestracyjnym w określonym terminie równoznacznej w skutkach prawnych z uzyskaniem krajowego indywidualnego dopuszczenia pojazdu. Jeżeli więc przepisy wejdą w życie w proponowanej formie, nie będzie konieczne przeprowadzanie dodatkowych badań, a co za tym idzie, wizyt w specjalnie do tego przeznaczonych ośrodkach.

Ministerstwo odpowiada w sprawie Belarusów

– opracowany w MI projekt ustawy o zmianie ustawy o systemach homologacji pojazdów oraz ich wyposażenia zakłada wprowadzenie przepisu umożliwiającego dalszą eksploatację na terytorium RP ciągników rolniczych sprowadzonych do Polski spoza UE i zarejestrowanych bez wymaganych dokumentów homologacyjnych. Rozwiązanie to dotyczy przede wszystkim rolników, którzy nabyli ciągniki w dobrej wierze. Celem nowelizacji jest nieobciążanie ich skutkami wcześniejszych, niejednoznacznych przepisów. Co ważne, przepis ten nie znosi odpowiedzialności importerów oraz dealerów tego typu pojazdów, którzy wprowadzali na rynek polski ciągniki rolnicze bez wymaganych dokumentów – czytamy w odpowiedzi do naszej redakcji skierowanej przez resort infrastruktury.

– Projekt zakłada, iż zarejestrowane w RP ciągniki rolnicze marki Belarus będą mogły być przez cały czas dopuszczone do ruchu, o ile ich właściciele uzyskają stosowną adnotacje w dowodzie rejestracyjnym w określonym terminie. Taka adnotacja będzie bezpłatna i będzie równoznaczna w skutkach prawnych z uzyskaniem krajowego indywidualnego dopuszczenia pojazdu – czytamy dalej.

Jak informuje ministerstwo, “rozwiązanie to jest w tej chwili konsultowane z Komisją Europejską.” A zatem na tym poziomie będzie się rozstrzygała sprawa posiadaczy ok. 7 tys. ciągników marki Belarus.

Więcej o projekcie pisaliśmy MI pisaliśmy tutaj, a w całości wraz z uzasadnieniem można go znaleźć tutaj.

Idź do oryginalnego materiału