Europejski sektor sprzedaży detalicznej został mocno zaburzony przez pandemię. Jednak widzimy pierwsze światełko w tunelu by sądzić, iż sytuacja na Starym Kontynencie się stabilizuje. Drugi połowa 2023 roku może być przełomowa i sprzedaż wspólnie z sektorem usług, może urosnąć znacznie bardziej niż przewidywano. Co więcej, gdyby nie inflacja spowodowana m.in. rosyjską agresją i cenami energii, już dziś firmy z branży cieszyłyby się stanem lepszym niż w przed pandemicznym szczycie. Dobre wyniki są jednak na razie tylko w strefie euro. Polska przez cały czas boryka się ze znacznymi spadkami.
Biorąc pod uwagę niedawno opublikowane dane Eurostatu, maju niemiecka sprzedaż detaliczna była warta dokładnie tyle samo od ostatniego miesiąca przed pandemią, czyli od lutego 2020 roku. Nominalnie natomiast, dzięki inflacji, sprzedaż znacznie wzrosła, bo aż o 17%.
– Sprzedawcy nie mogą się jednak z tego tak bardzo cieszyć, bo nie oznacza to jednak tego, iż konsumenci kupują więcej. Nabywają mniej lub tyle samo towarów, ale po wyższych cenach. Dla konsumentów przez cały czas jest to trudny czas, i raczej ograniczają zakup dóbr ponad normę. Poszukiwanie okazji, szukanie promocji, czyli przeczesywanie internetu byle kupić nieco taniej, to już nasz niemal sport narodowy. W Polsce czy w Niemczech i całej Europie – tłumaczy Tomasz Niedźwiecki, prezes TakeDrop.pl, najszybciej rosnącej polskiej platformy dropshippingowej, na której założono już ponad 7 tys. sklepów internetowych.
To, iż kupujemy mniej, choć niekoniecznie mniej wydajemy, potwierdzają również dane Eurostatu. Wolumen sprzedaży detalicznej w 20 krajach, w których obowiązuje waluta euro, nie zmienił się od kwietnia i był niższy o 2,9% rok do roku.
Zakupy pójdą za usługami
Skąd zatem czerpać nadzieję na lepsze czasy? Podczas gdy inflacja, zwłaszcza cen towarów, już spada, wielu konsumentów dopiero teraz zaczyna wykorzystywać wyższe płace wynegocjowane w ostatnich miesiącach. Wcześniej w okresie zimowym nie mogli sobie na to pozwolić, gdyż nadwyżki w pełni przeznaczali na drastyczny wzrost cen energii. Te się ustabilizowały, więc oznacza to, iż w najbliższych miesiącach wielu konsumentów powinno cieszyć się wzrostem realnej siły nabywczej. Nie tylko w Niemczech, ale także w innych częściach Europy.
Analitycy z Haver Analytics, którzy zbierają dane z całego świata, wskazują jak bardzo różni się dynamika zakupów, z powodu rozbieżności w dotkliwości skutków Covid-19. Wpływ ma na to również m.in. to jaką rządową pomoc otrzymały firmy w czasie pandemii czy struktura gospodarek. Przykłady potrafią jednak zadziwiać. Hiszpania nieproporcjonalnie ucierpiała z powodu bezpośrednich i pośrednich konsekwencji Covid-19. Choćby ze względu na rolę turystyki w jej gospodarce, ale teraz korzysta również z odradzającej się chęci podróżowania Europejczyków. Ten wzrost znajduje zatem odzwierciedlenie nie tylko w sektorze detalicznym, ale także w innych segmentach konsumenckich, zwłaszcza w usługach, w których przez cały czas spodziewamy się silniejszego ożywienia niż w handlu detalicznym.
Strefa euro? Budzi się ze snu, ale Polska przez cały czas śpi
Dane Eurostatu rzucają również nieco więcej światła na to jak kształtuje się sprzedaż detaliczna w strefie euro. Jest ona identyczna jak przed lutym 2010 roku, bo zwiększone wydatki na artykuły nieżywnościowe zrównoważyły spadki cen żywności i paliw samochodowych. Jednocześnie gospodarstwa domowe zwiększyły również swoje oszczędności ze względu na wyższe stopy procentowe. Kto mógł, zaoszczędził więcej niż zwykle.
Niestety dane z Polski są mniej zachęcające. Jak podaje Eurostat sprzedaż detaliczna nad Wisłą w maju spadła o 4,0 proc licząc rod do roku. To kolejny spadek, bo miesiąc wcześniej było to – 2,0 proc. W ujęciu miesięcznym sprzedaż spadła o 3,7 proc. Co ważne dane Eurostatu obejmują także najmniejsze firmy, zatrudniające poniżej 10 pracowników, czyli w tym przypadku rodzinne sklepy, ale z kolei nie obejmują sprzedaży samochodów.
Jak natomiast podaje GUS sprzedaż detaliczna w maju 2023 r. była niższa niż przed rokiem o 6,8 proc. W porównaniu z kwietniem odnotowano spadek sprzedaży detalicznej o 1 proc. Drugi kwartał 2023 r. był trzecim z rzędu kwartałem ze spadkiem konsumpcji. Inflacja, choć nieco maleje, to jednak ceny rosną przez cały czas w sposób, który drenuje portfele coraz bardziej. Nie może zatem dziwić, iż polski konsument szuka sposobów, żeby kupić tanio, dobrze jakościowo i bezpiecznie.
Szansa dla sklepów internetowych. One granic nie znają
– Europejska gospodarka, ta w strefie euro, łapie oddech. To szansa, dla tych, którzy zajmują się handlem internetowym, bo on nie ma już granic. Na zachód od Polski ludzie wydają więcej? To dlaczego nie przekierować tam przynajmniej części swojej sprzedaży. Logistyka? Dziś nie ma różnicy czy sprzedajesz dla Polaków, czy np. Niemców. Magazyny możesz mieć i tu i tam. Co więcej nie podnosisz rażąco kosztów, bo poza Polską za powierzchnię w halach płaci się tylko za przestrzeń wykorzystywaną. Oczywiście o ile skorzysta się z systemu dropshippingowego — zaznacza Tomasz Niedźwiecki z TakeDrop.pl.
Spherical Insights szacuje, iż wartość globalnego transgranicznego rynku e-commerce w 2022 roku osiągnęła wartość 893,95 mld dolarów, a w 2032 roku ma się zamknąć wynikiem 8138,31 mld dolarów.
– Nie ma w tej chwili bardziej perspektywicznej branży niż e-commerce. Klienci już powszechnie kupują w sieci. Cenią sobie niższą niż w sklepie stacjonarnym cenę, szybką dostawę, szeroki wybór produktów i dowolną godzinę robienia zakupów – wylicza prezes TakeDrop.pl.
W dobrze zorganizowanym e-sklepie nie ma też takich obciążeń jak koszt wynajęcia powierzchni magazynowej czy poświęcanie czasu w kompletowanie i wysyłanie zamówień.
– To nie są sklepy, w których właściciel pakuje paczki i przyjeżdża po nie kurier. Globalnie, profesjonalny e-handel przechodzi na dropshipping – tłumaczy Niedźwiecki.
System polega na tym, iż sprzedawca oferuje produkt, choćby w dużej ilości, ale fizycznie go nie ma. Towar znajduje się we współpracującej hurtowni. Sprzedający dokonuje transakcji, przyjmuje pieniądze, ale skompletowaniem zamówienia i jego wysłaniem zajmuje się hurtownia.
– Kiedy mówi się o miliardach dolarów, to naturalnie kojarzy się to z wielkimi firmami, które mają największy udział w osiągnięciu takich wyników. ale część wartości transgranicznego e-handlu to też zasługa mniejszych graczy. Im międzynarodowy biznes udaje im się robić dzięki optymalizacji swojej usługi, na zaoszczędzeniu czasu w pakowaniu przesyłek. W dropshippingu nie muszą tego robić i mogą skupić się na tym, co w tej branży najważniejsze – na sprzedawaniu – mówi Tomasz Niedźwiecki z TakeDrop.pl