Rynek nieruchomości wciąż zalewają nowe oferty, a czas potrzebny na znalezienie kupca się wydłuża. To zaś zmusza sprzedających do podejmowania negocjacji z kupującymi.
Eksperci zauważają, iż niepewność związana z rządowymm programem „Na start” spowodowała wzrost liczby ofert mieszkań. Jak się okazuje, sprzedający zdali sobie sprawę z tego, iż w tej chwili znajdują się w trudnej sytuacji. Dlatego też są skłonii negocjować ceny, aby móc jak najszybciej sfinalizować transakcję sprzedaży mieszkania.
Najbardziej pożądane nieruchomości
Przykładów dużych rabatów, o których jeszcze do niedawna nie było mowy, nie trzeba zresztą szukać specjalnie daleko. Dotyczy to w szczególności rynku wtórnego – mieszkanie musi bowiem „odstać swoje”. W zależności od lokalizacji, układu i standardu nieruchomości rabaty mogą wynosić od 5 proc, do choćby 15 proc.! I tu uwaga – najmniejsze możliwości negocjacyjne dotyczą najmniejszych mieszkań, które są najdroższe w przeliczeniu na metr. Więcej można ugrać przy dużych mieszkaniach do generalnego remontu – tu korzystne wydają się zwłaszcza duże mieszkania na obrzeżach miast. Kawalerki natomiast sprzedają się blisko cen ofertowych.
W maju 2024 r. preferencje Polaków dotyczące poszukiwania mieszkań były zróżnicowane, jednak można wyróżnić kilka kluczowych trendów. Przede wszystkim najczęściej poszukiwano mieszkań dwupokojowych – tego typu lokale cieszyły się dużą popularnością zarówno wśród singli, jak i młodych par oraz małych rodzin. Ponadto Polacy chętnie szukali mieszkań w centralnych lokalizacjach dużych miast, takich jak Warszawa, Kraków, Wrocław i Gdańsk. Bliskość do pracy, szkół, sklepów i rozrywki była kluczowym czynnikiem. Dużym zainteresowaniem cieszyły się mieszkania w nowoczesnych budynkach, oferujących wysoki standard wykończenia i nowoczesne udogodnienia, takie jak podziemne garaże, windy i monitoring. Mniejsze lokale, takie jak kawalerki i mieszkania jednopokojowe, były często wybierane przez studentów, młode osoby rozpoczynające karierę oraz inwestorów szukających nieruchomości pod wynajem. Wzrastało też zainteresowanie mieszkaniami w budynkach z certyfikatami ekologicznymi oraz takimi, które oferują energooszczędne rozwiązania, jak panele słoneczne, systemy odzysku ciepła czy zielone dachy.
Łatwo już było
Obserwatorzy rynku zwracają uwagę, iż w dobie programu „Bezpieczny Kredyt 2 proc.”, do transakcji powyżej cen ofertowych dochodziło bardzo często. Sytuacja, w której część nieruchomości sprzedano o 10–30 tys. zł drożej nie była niczym nadzwyczajnym. Teraz coś takiego zdarza się niezwykle rzadko.
Analiza danych z rynku deweloperskiego sugeruje, iż mechanizm tego sektora napotyka trudności. W kwietniu sprzedaż mieszkań w większości miast gwałtownie spadła, a maj przyniósł zahamowanie wzrostu cen oraz spadek liczby zapytań o kredyty. Wyraźnie widać, iż Deweloperzy znacząco ograniczyli podaż nowych mieszkań – wyjątkiem wśród dużych miast był tylko Wrocław. Spadek podaży przełożył się na spadek sprzedaży, a w niektórych miejscach doszło wręcz do „potężnego tąpnięcia”. Z kolei dane za maj 2024 r. przyniosły interesujące informacje dotyczące cen i popytu na kredyty. Eksperci tłumaczą, iż choć mówienie o „czarnych chmurach” nad deweloperami jest przesadą, można zauważyć zwrot ku „normalności”.