SPS Construction – 20 lat stabilizacji i udanych realizacji

8 godzin temu

Myślę, iż największym sukcesem firmy jest stabilna sytuacja finansowa i ludzka. W żadnym roku z tych 20 lat nie ponieśliśmy strat, choć bywało naprawdę ciężko. Cieszy mnie to, iż jadąc przez Warszawę, prawie wszędzie widzę budynki, które zrealizował SPS. Za nami jest już prawie 100 budów, z czego większość w Warszawie. Na pewno jest to powód do dumy i euforii – mówi Grzegorz Głasek, prezes zarządu SPS Construction Sp. z o.o.

W tym roku SPS Construction obchodzi jubileusz dwudziestolecia. Jak podsumowałby pan minione dwie dekady z perspektywy prezesa firmy?

Grzegorz Głasek Moja ocena ostatnich dwóch dekad generalnie jest pozytywna, choć oczywiście były chwile zarówno bardzo dobre, jak i złe. Chyba jednak więcej było tych lepszych, a dowodem na to jest fakt, iż nasza firma cały czas działa i z roku na rok jest mocniejsza.

Jakie okoliczności rynkowe najbardziej sprzyjały rozkwitowi firmy, a który okres wolałby pan wymazać z historii?

Grzegorz Głasek − Na pewno były bardzo dobre czasy, szczególnie początek, czyli lata 2005−2008, które sprzyjały ekspansji firmy, bo zarówno gospodarka Polski, jak i rozwój świata, szły w dobrym kierunku. Później było trochę słabiej, ale znowu przed Mistrzostwami Europy w piłce nożnej organizowanymi w Polsce budowlanka mocno poszła do przodu; nie brakowało zleceń i każda dobrze zorganizowana firma nieźle sobie radziła. Najgorszy okres to początek pandemii, galopujące ceny i napad Rosji na Ukrainę. Wówczas duża niepewność spowodowała ogromny zastój w budownictwie i co za tym idzie − wiele problemów. Na szczęście udało nam się przetrwać i to.

Jak ocenia pan aktualną sytuację na rynku nieruchomości i perspektywy rozwoju dla generalnego wykonawcy?

Grzegorz Głasek − Obecną sytuację oceniam źle, bo w ostatnim roku było znacznie mniej pracy niż w latach poprzednich. Skończył się rynek centrów handlowych i biurowych, a mocno ograniczył się rynek mieszkaniowy. Również w infrastrukturze i ochronie środowiska było gorzej niż wcześniej. Perspektywy według mnie są jednak trochę lepsze, szczególnie jeżeli chodzi o budownictwo mieszkaniowe. Trochę widać już ożywienie w tym zakresie i mam nadzieję, iż na wiosnę przyszłego roku ruszy wiele budów w całej Polsce.

Gdy myśli pan o sukcesach SPS Construction, co uważa pan za największy powód do świętowania w jubileuszowym roku?

Grzegorz Głasek − Myślę, iż największym sukcesem firmy jest stabilna sytuacja finansowa i ludzka. W żadnym roku z tych 20 lat nie ponieśliśmy strat, choć były lata, kiedy było naprawdę ciężko. Bez wątpienia sukcesem jest też bardzo dobra ocena firmy na rynku przez naszych partnerów. Cieszy mnie to, iż jadąc przez Warszawę, prawie wszędzie widzę budynki, które zrealizował SPS. Za nami jest już prawie 100 budów, z czego większość w Warszawie. Na pewno jest to powód do dumy i radości.

Co stoi za zaufaniem biznesowym i uznaniem dla działań firmy, którego dowodem są liczne nagrody, w tym tegoroczna statuetka VIP 20-lecia?

Grzegorz Głasek − Zaufanie biznesowe buduje się latami i wpływa na nie wiele aspektów. Z pewnością jest to dobra organizacja firmy, której następstwem są jakość, rzetelność czy terminowość wykonywanych robót. Jednocześnie mam nadzieję, iż ważne są też cechy naszych pracowników, takie jak prawdomówność, uczciwość czy dotrzymywanie słowa.

Co daje panu poczucie spełnienia na obecnym etapie kariery?

Grzegorz Głasek − Najważniejsze jest dla mnie to, iż w miarę skutecznie udaje mi się realizować zamierzenia, zarówno te zawodowe, jak i prywatne.

Jakie ma pan dalsze cele, plany, marzenia?

Grzegorz Głasek − Plany to stabilizacja firmy na odpowiednim poziomie, czyli powyżej 200 mln zł rocznej sprzedaży. Od jakiegoś czasu stopniowo przekazuję zarządzanie Spółką młodszym od siebie. I widzę, iż idzie to we właściwym kierunku. Mam nadzieję, iż za kilka lat nie będę już musiał zarządzać firmą, a jedynie uzgadniać strategię działań.

W życiu prywatnym chciałbym, aby moja rodzina i przyjaciele żyli w zdrowiu i szczęściu. Abym spełniał swoje kolejne cele, czyli zdobywał medale na Mistrzostwach Świata, Mistrzostwach Europy i Mistrzostwach Polski w brydżu sportowym − przy okazji pochwalę się, iż jestem aktualnym Mistrzem Świata. Abym miał też czas na swoje inne pasje, takie jak sport, muzyka czy podróże.

Czego zazdrości pan młodym przedsiębiorcom, którzy dopiero wchodzą na ścieżki biznesu, i jaką miałby pan dla nich radę jako doświadczony przedsiębiorca z powodzeniem zarządzający dużą firmą?

Grzegorz Głasek − Ja nigdy nikomu niczego nie zazdroszczę. jeżeli ktoś osiąga sukces, to przypatruję się jego działaniom i próbuję brać przykład. jeżeli chodzi o młodych przedsiębiorców, to uważam, iż dzisiejsze czasy są bardzo trudne do rozpoczynania biznesów, szczególnie tych tradycyjnych. Gdy ja wchodziłem na ścieżkę zawodową, rynek był całkowicie nowy i otwarty. adekwatnie można było realizować swoje plany prawie w każdej dziedzinie.

Dziś jest to znacznie trudniejsze, bo działa wiele świetnie zorganizowanych i zarządzanych firm, a bycie lepszym od innych jest dużym wyzwaniem. Co doradziłbym młodym przedsiębiorcom? Aby nigdy się nie poddawali, bo porażki są częścią zarówno biznesu, jak i życia. Dobrze jest wyciągać wnioski z wszelkich działań oraz konsekwentnie realizować założone cele. Wreszcie powinni zawsze mieć na uwadze innych ludzi i po prostu ich szanować.

Rozmawiała Małgorzata Szerfer-Niechaj

Idź do oryginalnego materiału