Srebro wciąż z szansami ataku na 40 USD

19 godzin temu

Srebro było inwestycyjnym hitem czerwca i lipca. Teraz przyszedł czas na krótki odpoczynek, ale wciąż utrzymuje się prawdopodobieństwo tego, iż po zakończonej korekcie notowania tego metalu wrócą do wzrostów i zaatakują barierę 40 USD.

Ostatnie dwa dni to korekta silnych wzrostów cen srebra, które wywindowały jego ceny do poziomów najwyższych od 14 lat. I o ile w krótkim terminie pojawia się ryzyko realizacji zysków, to w średnim wciąż istnieje duże prawdopodobieństwo na przebicie psychologicznej bariery 40 USD.

Ostatnie dwa miesiące upłynęły pod znakiem silnych wzrostów cen srebra na rynkach światowych. W czerwcu podrożało ono o prawie 9,5 proc. do 36,10 USD za uncję, przebijając po drodze szczyt z marca br. (34,576 USD), a od początku lipca dołożyło do tego jeszcze prawie 8 proc., wyznaczając w środę 14-letni szczyt na poziomie 39,52 USD. Dziś za uncję tego metalu trzeba zapłacić 38,724 USD.

Od początku roku ceny srebra wzrosły o około 34 proc., a od pierwszej połowy 2020 roku – gdy popandemiczne ożywienie zakończyło kilkuletnią konsolidację notowań – podrożało ono o około 234 proc.

Obserwowane od dwóch miesięcy wzrosty cen srebra zwiększyły zainteresowanie tym metalem, co z pewnością przypomniało inwestorom, iż już czwarty rok z rzędu fizyczny popyt na srebro przewyższa jego podaż. Niektórzy uczestnicy rynku wiążą ostatnie wzrosty notowań z większym popytem zgłaszanym przez Chiny.

Te czynniki mogły mieć znaczenie, ale znacznie prostszym wytłumaczeniem wzrostów jest zwiększony popyt spekulacyjny na srebro – ten sam, który w ostatnim czasie ujawnił się również w przypadku platyny. Wydaje się po prostu, iż po zatrzymaniu się w kwietniu wzrostów cen złota na poziomie poniżej 3500 USD, część inwestorów „przeparkowała” zainwestowany kapitał z drogiego już złota w znacznie tańsze srebro.


PRZECZYTAJ TAKŻE: Jak kupić srebro? Wszystko o inwestowaniu w srebro [Poradnik]


Powyższe twierdzenie potwierdza zachowanie wskaźnika gold-silver ratio. Na początku kwietnia mocno wystrzelił on w górę, opuszczając konsolidację wokół poziomu 90 i dochodząc do 107,2, co wskazywało na wysokie ceny złota względem srebra. Jako iż korekta na złocie – po tym, jak w kwietniu wyznaczyło ono nowe rekordy – przybrała płaski charakter, normalizacja wzajemnej wyceny tych dwóch metali musiała dokonać się przez wzrost cen srebra.

I tak się stało. Po czerwcowych wzrostach wskaźnik gold-silver ratio wrócił w rejon 90, a teraz zmierza w kierunku 85, czyli poziomu wokół którego wskaźnik ten „krążył w latach 2023-2024. Bliskość tego poziomu można intepretować jako pierwszy sygnał do wyhamowania wzrostów cen srebra, ale dopiero spadek w rejon 75 byłby takim zdecydowanym sygnałem (lub sygnałem do wzrostów cen złota).

Wykres dzienny srebra. Źródło: Tickmill

Sytuacja na wykresie dziennym srebra może sugerować, iż rynek dorósł do nieco większej realizacji zysków, przez co trwająca od dwóch dni spadkowa korekta może sprowadzić choćby w okolice 37,60 USD, czyli w rejon dolnego ograniczenia kanału wzrostowego w jakim od prawie 4 miesięcy porusza się kurs. Najmocniej za takim scenariuszem przemawiają negatywne dywergencje, jakie tworzy kurs z podstawowymi wskaźnikami (m.in. z MACD). Tam też rozstrzygną się dalsze losy srebra. Mając jednak na uwadze, iż strefa 37,31-37,60 USD stanowi silne wsparcie, a strona popytowa wciąż dysponuje przewagą na wykresie, jest duże prawdopodobieństwo zakończenia tam spadków i rozpoczęcia nowej fali wzrostów. Fali dla której celem będzie psychologiczna granica 40 USD za uncję srebra.

Idź do oryginalnego materiału