Średnie długi rosną. Polacy coraz częściej wpadają w spiralę zadłużenia

3 godzin temu

Długi Polaków rosną szybciej niż w poprzednich latach, a przeciętny niesolidny dłużnik ma już 34 477 zł zaległych zobowiązań – wynika z najnowszych danych BIG InfoMonitor i BIK. Wzrost średniej kwoty pokazuje, iż problemy finansowe coraz częściej mają charakter złożony: zaczynają się od niewielkich opóźnień, a kończą na poważnych długach zarówno kredytowych, jak i pozakredytowych. Ponad 405 tys. osób ma dziś jednoczesne problemy z obiema kategoriami zadłużenia.

Sygnały ostrzegawcze zaczynają się od małych kwot


Największym obciążeniem dłużników są kredyty bankowe, które windują statystyki. Średnia zaległość kredytowa wynosi już 39 719 zł, a rekordowo wysokie są zaległości z tytułu kredytów mieszkaniowych – 262 566 zł na osobę. Kredyty konsumpcyjne również rosną, osiągając średnio 27 410 zł.


Jednak pierwszym sygnałem problemów finansowych są zwykle niewielkie kwoty na kartach kredytowych i limitach – średnio 5 597 zł. Niska elastyczność budżetowa sprawia, iż takie zaległości łatwo mogą stać się początkiem spirali zadłużenia.

Długi pozakredytowe są mniejsze, ale bardziej masowe i społeczne


Średnia zaległość pozakredytowa wynosi 24 349 zł, ale to w tej kategorii znajdują się długi o największym znaczeniu społecznym. Rekordowe poziomy osiągają alimenty – aż 58 607 zł na osobę. To „głęboki kryzys etyczny”, bo ich konsekwencje ponoszą dzieci i ich opiekunowie. Do tego dochodzą zobowiązania wynikające z prawomocnych wyroków (14 645 zł) oraz wierzytelności windykowane (12 487 zł). To sygnał, iż dług znajduje się na bardzo zaawansowanym etapie odzyskiwania należności.


– Zamiast rozwiązać problem, dłużnik często wpada w pułapkę narastającej frustracji, która utrudnia wyjście na prostą i powrót do finansowej równowagi. Aby przerwać spiralę zadłużenia, warto skontaktować się z wierzycielem i wspólnie ustalić realny plan spłaty dostosowany do aktualnych możliwości. Równocześnie dobrze jest przeanalizować domowy budżet i stopniowo odbudowywać poduszkę finansową, choćby niewielkimi kwotami – wskazuje Paweł Szarkowski, prezes BIG InfoMonitor.


Na drugim biegunie są drobne, ale częste zaległości – rachunki telekomunikacyjne (średnio 3 807 zł) czy mandaty za jazdę bez biletu (308 zł). W praktyce prowadzą one do wpisów do rejestru dłużników i blokują dostęp do tańszego finansowania bankowego. Te niższe kwoty są często pierwszym punktem zapalnym, który prowadzi dłużników do droższego finansowania pozabankowego.

Jak zatrzymać spiralę zadłużenia?


Eksperci zwracają uwagę, iż najważniejsze znaczenie ma świadome zarządzanie budżetem. Obejmuje to m.in. regularną analizę wpływów i wydatków oraz ograniczanie kosztów nieuzasadnionych potrzebami. Do tego dłużnicy powinni pilnować, by choćby drobne płatności były terminowe. Pożyczki tylko ostrożne, po rzetelnej ocenie zdolności spłaty. istotny jest też szybki kontakt z wierzycielem w razie problemów.


– Odpowiedzialne zapożyczanie się powinno zawsze poprzedzać rzetelne oszacowanie własnych możliwości spłaty z uwzględnieniem ewentualnych, nieprzewidzianych wydatków. W przypadku, gdy problemy już się pojawią, najważniejsza jest szybka reakcja i kontakt z wierzycielem w celu negocjacji warunków spłaty, zamiast ratowania się kolejnymi pożyczkami, które tylko pogłębiają problem – dodaje prezes BIG InfoMonitor.


Na koniec września w rejestrach BIG InfoMonitor i BIK widniało 2,45 mln osób mających problemy ze spłatą. Wśród nich ponad 405 tys. walczy jednocześnie z długami kredytowymi i pozakredytowymi. Rosnąca średnia zaległość pokazuje, iż spirala zadłużenia z roku na rok przyspiesza.




Przeczytaj także:



  • Seniorzy toną w długach. Rekordowe zaległości mimo mniejszej liczby dłużników

  • Przemysł obronny: Grupa Niewiadów-PGM S.A. ma licencję na produkcję amunicji

  • To nie zarobki najbardziej wpływają na sytuację finansową Polaków. Oto najnowsze badanie

Idź do oryginalnego materiału