Wprowadzenie przepisów regulujących stablecoiny w Stanach Zjednoczonych może sprawić, iż emitenci tych tokenów zaczną kupować więcej amerykańskich obligacji skarbowych. To potencjalnie dobra wiadomość dla rynku obligacji, ale warto pamiętać, iż te pieniądze muszą pochodzić z innych źródeł, co oznacza, iż gdzieś indziej może ich zabraknąć. W praktyce może to oznaczać np. mniejszą dostępność kredytów dla firm i konsumentów.
Niedawno Kongres USA uchwalił ustawę GENIUS, która wprowadza jasne ramy prawne dla emisji stablecoinów powiązanych z dolarem. Zgodnie z nowym prawem, stablecoiny muszą być w pełni zabezpieczone bezpiecznymi aktywami, takimi jak obligacje skarbowe, gotówka, depozyty bankowe czy rezerwy w Fedzie. To oznacza, iż w miarę jak rynek stablecoinów będzie rósł, wzrośnie również zapotrzebowanie na tego typu aktywa, a przede wszystkim na obligacje rządu USA, które są najbezpieczniejszym i najbardziej płynnym instrumentem finansowym na świecie.
Obecnie rynek stablecoinów denominowanych w dolarze to około 250 miliardów dolarów. Dla porównania, całkowita wartość krótkoterminowych obligacji skarbowych w obrocie to około 6 bilionów dolarów. Największy emitent stablecoinów w USA, czyli firma Circle (wydawca USDC), trzyma w tej chwili około 20 miliardów dolarów w obligacjach, co stanowi około 43 procent jej aktywów. Gdyby wszystkie firmy emitujące stablecoiny działały według podobnego modelu, trzymałyby łącznie około 125 miliardów dolarów w obligacjach skarbowych, co przez cały czas stanowiłoby mniej niż 2 procent rynku. Dla porównania, firmy ubezpieczeniowe posiadają w tej chwili około 650 miliardów dolarów w obligacjach, a fundusze inwestycyjne aż 4,5 biliona.
Chociaż dziś stablecoiny nie mają jeszcze dużego wpływu na rynek obligacji, oczekuje się, iż ich znaczenie wzrośnie wraz z dalszym rozwojem rynku. jeżeli rynek stablecoinów osiągnie wartość 900 miliardów dolarów, a emitenci przez cały czas będą trzymać połowę swoich aktywów w obligacjach, to w systemie pojawi się dodatkowe 450 miliardów dolarów zaparkowanych w papierach skarbowych. To tyle, ile w tej chwili mają prywatne fundusze emerytalne w USA. Taki scenariusz wydaje się realistyczny, zwłaszcza biorąc pod uwagę prognozy. J.P. Morgan przewiduje, iż do 2028 roku rynek stablecoinów osiągnie 500 miliardów dolarów. Standard Chartered mówi o 2 bilionach, a Bernstein prognozuje choćby 4 biliony do 2035 roku.
Pojawia się jednak pytanie: skąd wezmą się pieniądze, które trafią do stablecoinów? W praktyce będą one przesuwane z innych miejsc najczęściej z banków. o ile użytkownik zamienia dolary z konta bankowego na stablecoiny, to jego pieniądze nie są już dostępne dla banku, który mógłby je przeznaczyć na kredyty lub inwestycje. Choć niektórzy emitenci stablecoinów są bankami, zdecydowana większość działa inaczej i nie może przeznaczać środków klientów na tradycyjne pożyczki. Według przepisów ustawy GENIUS, stablecoiny muszą być w pełni zabezpieczone bardzo bezpiecznymi aktywami, głównie obligacjami skarbowymi.
Taka zmiana ma konkretny wpływ na cały system finansowy. w tej chwili amerykańskie banki mają aktywa o łącznej wartości około 26 bilionów dolarów, z czego około 20 procent to obligacje, a około połowa to kredyty dla firm i konsumentów. Z kolei emitenci stablecoinów przeznaczają aż połowę środków na obligacje, ale nie udzielają żadnych kredytów gospodarce. To oznacza, iż jeżeli użytkownicy masowo zaczną przenosić środki z banków do stablecoinów, to popyt na obligacje rzeczywiście wzrośnie, ale spadnie dostępność kredytów, ponieważ stablecoiny nie „pracują” w gospodarce w taki sposób, jak robią to tradycyjne banki.
W liczbach wygląda to tak: o ile 1 dolar zostanie przeniesiony z konta bankowego do stablecoina, to w systemie finansowym pojawi się dodatkowe 50 centów zaparkowane w obligacjach. Jednocześnie bank zmniejszy swoje inwestycje w obligacje o 20 centów i udzieli o 50 centów mniej kredytów. Czyli w efekcie system ma więcej obligacji, ale mniej pieniędzy dostępnych dla realnej gospodarki. jeżeli rynek stablecoinów wzrośnie z obecnych 250 miliardów do 900 miliardów dolarów, to oznacza, iż około 650 miliardów może „uciec” z banków. Przy obecnej strukturze aktywów byłoby to równoznaczne z 1-procentowym spadkiem aktywów bankowych i spadkiem wartości udzielanych kredytów o około 325 miliardów dolarów.
W dodatku emitenci stablecoinów skupiają się głównie na obligacjach krótkoterminowych. To oznacza, iż ich rosnący udział na rynku może przesuwać popyt z długoterminowych papierów na te o krótszym terminie wykupu, co również może wpłynąć na strukturę rynku długu publicznego.
Choć banki są prawdopodobnie głównym źródłem środków, które trafią do stablecoinów, pieniądze mogą pochodzić także z innych miejsc. Inwestorzy indywidualni, fundusze inwestycyjne czy fundusze rynku pieniężnego mogą zrezygnować z zakupu nowych obligacji, albo sprzedać te, które już posiadają, by zamienić je na stablecoiny. W takim przypadku, gdy np. inwestorzy detaliczni sprzedają obligacje, a środki trafiają do stablecoinów, efekt dla rynku może być wręcz odwrotny. Zamiast wzrostu popytu, może pojawić się luka, bo za każde 1 dolara mniej wydane na obligacje przez gospodarstwa domowe, tylko 50 centów wraca na rynek w postaci zakupów realizowanych przez emitentów.
Warto zaznaczyć, iż jeżeli pieniądze przenoszone do stablecoinów pochodzą w większości od podmiotów, które i tak inwestowały w obligacje to w skali makro zmiana może być neutralna. Czyli większy rynek stablecoinów niekoniecznie oznacza automatyczny wzrost popytu na obligacje. Wszystko zależy od tego, skąd pochodzą pieniądze zasilające ten rynek i jakie inne aktywa są w tym procesie wypierane.
W praktyce, choćby gdyby rynek stablecoinów wzrósł z obecnych 250 miliardów do 900 miliardów dolarów, skutkowałoby to spadkiem wartości udzielanych kredytów o około 325 miliardów dolarów. Choć liczba ta może robić wrażenie, to trzeba pamiętać, iż mówimy o gospodarce, której całkowita wartość aktywów bankowych wynosi 26 bilionów dolarów, a kredyty dla sektora prywatnego sięgają 13 bilionów.
Z tego powodu takie przesunięcia choć istotne analitycznie nie stanowią realnego zagrożenia dla gospodarki USA w obecnych warunkach. Obecny i prognozowany wpływ stablecoinów na rynek kredytowy to raczej interesująca dynamika w systemie finansowym niż coś, co mogłoby zaburzyć równowagę gospodarczą.