Stadler debiutuje w Bułgarii i od razu z kontraktem na elektryki z Polski

2 tygodni temu

Bułgarskie Ministerstwo Transportu i Łączności podpisało umowę z firmą Stadler na dostawę siedmiu dwupoziomowych jednostek elektrycznych Kiss. To pierwsze zlecenie dla Stadler w Bułgarii, która zdecydowała się na zakup nowych pociągów po dwudziestu latach.

Stadler z debiutem w Bułgarii

Pierwszy pojazd ma zostać dostarczony w ciągu 26 miesięcy od podpisania umowy. Umowa obejmuje także opcję na trzy dodatkowe jednostki, piętnastoletnie utrzymanie i szkolenie bułgarskiego personelu. Czteroczłonowe jednostki będą działać na systemie trakcyjnym 25 kV/50 Hz, osiągając prędkość do 160 km/h, a ich pojemność wyniesie co najmniej 300 miejsc.

Umowa stanowi pierwsze zlecenie na nowe pociągi w Bułgarii od 20 lat. Zakup najnowocześniejszych pojazdów dwupoziomowych o zerowej emisji od firmy Stadler nie tylko znacząco poprawi komfort podróży kolejowej dla naszych pasażerów, ale przede wszystkim istotnie przyczyni się do realizacji obecnych celów zrównoważonej mobilności w Bułgarii – powiedział bułgarski minister transportu Georgi Gvozdějkov.

Jednostki Kiss dla Bułgarów będą produkowane w zakładzie Stadler Polska w Siedlcach, który należy do środkowoeuropejskiej dywizji grupy Stadler.

Największy producent pociągów się przestraszył?

Miejmy nadzieję, iż kontakt ze Stadlerem nie zakończy się tak, jak w przypadku chińskiego producenta CRRC. Przypomnijmy, iż zaledwie kilka tygodni po rozpoczęciu dochodzenia w sprawie niedozwolonego wsparcia państwowego, największy producent pociągów na świecie wycofał swoją ofertę z przetargu na pojazdy dla Bułgarów. Chiński producent pociągów CRRC tym samym uniknął unijnej kontroli po złożeniu oferty w przetargu.

Procedura dotyczyła chińskiej spółki CRRC Qingdao Sifang Locomotive, która jest spółką zależną CRRC Corporation, największego na świecie producenta pojazdów szynowych. Konkurs na zakup jednostek elektrycznych wraz z konserwacją został ogłoszony przez Ministerstwo Transportu i Łączności Bułgarii. Do przetargu wpłynęły oferty od Talgo za 623 miliony euro i od CRRC za 310 milionów euro. Tak wielka różnica między ofertami wzbudziła obawy Komisji Europejskiej, która postanowiła przyjrzeć się sprawie.

Wycofanie oferty przez Chińczyków nastąpiło zaledwie kilka tygodni po rozpoczęciu dochodzenia, którego celem było ustalenie, czy oferta chińskiej państwowej firmy nie jest zbyt niska z powodu niedozwolonego wsparcia państwowego. Dochodzenie wynikało z rozporządzenia dotyczącego zagranicznych dotacji, które mogą zakłócać unijny rynek i działać na korzyść podmiotów spoza Europy – w tym przypadku Chińczyków.

W ciągu zaledwie kilku tygodni nasze pierwsze dochodzenie, zgodne z rozporządzeniem dotyczącym zagranicznych dotacji, przyniosło efekty. Nasz jednolity rynek jest otwarty dla firm, które są rzeczywiście konkurencyjne i tworzą uczciwe warunki – powiedział Thierry Breton, komisarz ds. rynku wewnętrznego.

Wodorowa lokomotywa Stadler bije Rekord Guinnessa!

Znajdziesz nas w Google News
Idź do oryginalnego materiału