Stanowisko Warsaw Enterprise Institute w sprawie Projektu ustawy o opakowaniach i odpadach opakowaniowych (UC100 ).
Rząd, pod pretekstem ekologii, szykuje nowy podatek. Forsowany model Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (ROP) spowoduje wzrost cen tysięcy produktów codziennego użytku. Zamiast, jak dotychczas, rozliczać firmy z realnych efektów recyklingu pod groźbą kar finansowych, rząd chce sprowadzić ich rolę wyłącznie do płacenia nowej, obowiązkowej daniny. Pieniądze mają trafiać do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który przejmie całą odpowiedzialność za realizację unijnych celów. W ten sposób przedsiębiorcy stracą jakąkolwiek kontrolę nad systemem i jego kosztami, a wyższe koszty produkcji opakowań przerzucą na konsumentów. W efekcie za tę szkodliwą reformę zapłacimy wszyscy w wyższych cenach zakupów.
Warsaw Enteprise Institute stoi na Stanowisku, iż w systemie gdzie jedynym obowiązkiem jest zapłacenie narzuconej opłaty, firmy tracą motywację do inwestowania w tworzenie opakowań bardziej przyjaznych dla środowiska. W opozycji do rządowego projektu WEI rekomenduje wprowadzenie w Polsce systemu zarządzanego przed firmy produkujące opakowania. Taki model, oparty na wiedzy rynkowej, jest skuteczniejszy, ponieważ to sami producenci, zarządzając własnymi środkami, są najbardziej zainteresowani optymalizacją procesu oraz pilnowaniem efektywności i kosztów całego systemu.
ROP jako quasi-podatek, a nie mechanizm rynkowy
Obecnie to firmy, które wprowadzają na rynek produkty w opakowaniach, są bezpośrednio odpowiedzialne za osiągnięcie określonych poziomów recyklingu. jeżeli produkty nie nadają się do ponownego przetworzenia, płacą finansową karę, nazywaną „opłatą produktową”. Ten mechanizm, choć niedoskonały, wywiera na przedsiębiorcach presję, aby dbać o to, żeby produkowane spełniały normy środowiskowe. Rządowy projekt całkowicie to zmienia. Centralną rolę w systemie ma przejąć państwowa instytucja Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). To on będzie teraz formalnie odpowiedzialny za osiągnięcie krajowych celów recyklingu. Zniknie karna „opłata produktowa”, ale w zamian za to każda firma, która sprzedaje w Polsce produkty w opakowaniach (np. producenci żywności, kosmetyków, napojów), będzie musiała płacić nową, obowiązkową opłatę na rzecz NFOŚiGW. Minister Klimatu i Środowiska sam zdecyduje w rozporządzeniu, jaka będzie wysokość opłaty, a przedsiębiorcy nie będą mogli negocjować jej wysokości i zostaną po prostu poinformowani, ile mają zapłacić. To de facto para-podatek, który odbiera producentom jakikolwiek wpływ na działanie systemu.
Projektowany, centralnie sterowany model ROP stanowi zaprzeczenie fundamentalnych założeń gospodarki odpadami przyjętych przez Unię Europejską w art. 8a ramowej dyrektywy o odpadach. Firmy powinny odpowiadać nie tylko za finansowanie, ale też za organizację recyklingu. Doświadczenie z innych państw UE pokazuje, iż właśnie takie połączenie odpowiedzialności daje najlepsze efekty, bo firmy mają wtedy realny wpływ na działanie systemu. Rządowy projekt całkowicie to ignoruje, ponieważ zadaniem firmy będzie tylko zapłacenie quasi podatku. W ten sposób traci ona wszelki związek z tym, co dalej dzieje się z jej opakowaniami, a to zaprzecza idei „odpowiedzialności producenta”. Co więcej, unijne prawo nakazuje chronić mniejsze firmy przed nadmiernymi i niesprawiedliwymi obciążeniami. Sztywny, państwowy system z narzuconą odgórnie opłatą będzie największym problemem właśnie dla małych i średnich polskich przedsiębiorstw. W przeciwieństwie do dużych, międzynarodowych korporacji, nie będą one miały żadnej możliwości optymalizacji kosztów.
Polski model ROP to kopia węgierskiego, znacjonalizowanego modelu, który w latach 2012-2023 doprowadził do drastycznego spadku poziomu recyklingu z 59,3% do zaledwie 44,6%. W tym samym czasie rynkowy, zarządzany przez producentów system czeski osiągnął 71% recyklingu. Dane te jednoznacznie dowodzą wyższości mechanizmów rynkowych nad państwowym interwencjonizmem.
Drastyczny wzrost cen dla konsumentów
Nowy system ma kosztować przedsiębiorców około 4 mld zł rocznie, w porównaniu do 1,4 mld zł w 2024 roku. Jest to wzrost obciążeń o niemal 300%. Nikt nie powinien mieć złudzeń – te koszty zostaną w całości przerzucone na konsumentów w cenach tysięcy produktów codziennego użytku. Najmocniej uderzy to w branżę spożywczą, odpowiadającą za ok. 60% opakowań, co bezpośrednio przełoży się na wyższe ceny żywności i uderzy w budżety najuboższych gospodarstw domowych.
Ryzyko porażki i wielomiliardowe straty dla budżetu
Powierzenie roli operatora tak złożonego systemu instytucji finansującej, a nie operacyjnej, jaką jest NFOŚiGW, jest proszeniem się o katastrofę. Doświadczenia z funkcjonowaniem państwowych molochów, takich jak NFZ czy ZUS, a także raporty NIK krytykujące niegospodarność i brak mierzenia efektów w samym NFOŚiGW, nie pozostawiają wątpliwości co do ryzyka. Nieudolny państwowy zarządca nie zapewni osiągnięcia unijnych celów recyklingu – 65% do 2025 roku. Skutkiem porażki będą nie tylko zmarnowane pieniądze przedsiębiorców i konsumentów, ale również wielomiliardowe kary dla Polski, które obciążą budżet państwa, czyli wszystkich podatników.
Fakt, iż tak fundamentalna i kosztowna dla całej gospodarki zmiana nie została zakomunikowana i poddana szerokiej debacie przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi, budzi największe podejrzenia. Wygląda to na cyniczną próbę ukrycia przed obywatelami ogromnej podwyżki cen, jaką rząd im szykuje. Gdyby to rozwiązanie było tak dobre, jak twierdzi władza, z pewnością chwaliłaby się nim przed Polakami w trakcie kampanii wyborczej. Mimo, iż rząd zapewnia, iż panuje nad sytuacją, to ekonomistów niepokoi rekordowo wysoki deficyt w budżecie na 2025 rok, który wynosi 289 mld zł.
Pod płaszczykiem troski o środowisko rząd przygotowuje nowy podatek, którego głównym celem jest transfer ogromnych pieniędzy z kieszeni obywateli do państwowej instytucji i łatanie dziury budżetowej. Nie prawdą jest stwierdzenie, iż to „producenci zapłacą”. W ostatecznym rozrachunku za ten wadliwy i drogi system zapłacą bowiem konsumenci: przy sklepowej półce, płacąc więcej za mleko, jogurt, wodę czy kosmetyki. To kolejny przykład, jak interwencjonizm państwowy prowadzi do marnotrawstwa, wyższych kosztów i uderza w zwykłych ludzi.
Warsaw Enterprise Institute od lat stoi na stanowisku, iż zamiast tworzyć kolejny państwowy, nieefektywny monopol, Polska powinna wdrożyć system oparty na konkurencji organizacji odzysku zarządzanych przez samych producentów, wzorując się na sprawdzonych i skutecznych rozwiązaniach z Czech, Belgii czy Hiszpanii. O szczegółach propozycji WEI w zakresie projektowania systemu ROP dowiecie się w Raporcie „Jak zbudować efektywny system ROP w Polsce? Doświadczenia innych krajów”
Źródła:
- EKO-KOM Onboarding SB, EKO – KOM, grudzień 2024
- EPR or something else, The Hungarian situation in brief, Beata Gonci, 20 września 2024
- Jak zbudować efektywny system ROP w Polsce? Doświadczenia innych krajów, Warsaw Enterprise Institute, 5 grudnia 2024